Auta na prąd jak smartfony. Na mrozie nie wytrzymują, a producenci nabierają wody w usta
Na pewno każdy z nas choć raz doświadczył sytuacji, w której jego smartfon w mroźny dzień nagle padł, mimo że ikona naładowania wskazywała kilkadziesiąt procent. Jest to uciążliwe, ale nie aż problematyczne, kiedy coś takiego dzieje się… z samochodem. Na trasie, pośrodku pól i lasów.
Dlatego dziennik zwrócił się do kilku z nich z prośbą o udostępnienie takiej informacji. Konkretnie "Wyborcza" zapytała "o ile maleje zasięg ich aut elektrycznych w stosunku do danych fabrycznych podczas jazdy przy temperaturze otoczenia wynoszącej -10 st. C oraz -20 st. C". Wybór akurat takich temperatur nie jest oczywiście przypadkowy – odnotowywaliśmy je tej zimy w naszym kraju.
Czytaj także: Kolejny powód, by lubić Muska jeszcze bardziej. W nowej Tesli zagrasz w "Wiedźmina" i "Cyberpunka"
Lakoniczne odpowiedzi
- Skoda odpowiedziała, że producent nie udostępnia tego rodzaju danych, a "w warunkach zimowych wiele zależy nie tylko od temperatury powietrza, ale też od użytkownika i sposobu ogrzewania samochodu (klimatyzacja, fotele, podgrzewana kierownica etc.)"
- Hyundai stwierdził wymijająco, że "podawane przez producenta zasięgi są wartościami uzyskanymi podczas procesu homologacji, w którym to nie przewidziano badania podczas skrajnych temperatur (niezależnie od rodzaju napędu)"
- Nissan poinformował, że nie dysponują konkretnymi danymi na ten temat oraz że nie ma oficjalnych standardów testowania zasięgu aut przy różnych temperaturach otoczenia
- Natomiast BMW stwierdziło, że "taka kalkulacja nie jest w zasadzie możliwa, bo na zasięg auta elektrycznego wpływa kilka czynników, m.in. styl jazdy, temperatura otoczenia czy temperatura akumulatorów".
Opel i Renault bardziej transparentne
Inaczej ma się sprawa z markami Opel i Renault, ponieważ firmy te umieściły na swojej stronie internetowej kalkulatory, które obliczają zasięg ich pojazdów w zależności od różnych czynników, np. prędkości jazdy, klimatyzacji, ogrzewania, a także temperatury. Dzięki nim można zobaczyć, że zasięg elektrycznych samochodów tych producentów przy temperaturze -15 stopni Celsjusza, maleje o około 1/3.Mimo wad pojazdy elektryczne to przyszłość
Jednak mimo swoich wad nadal elektromobilność należy zdecydowanie określić niezwykle przyszłościową. Po pierwsze – patrząc na wymogi UE dotyczące obniżenia krajowych emisji gazów cieplarnianych (a co za tym idzie powstrzymania kryzysu klimatycznego, co jest absolutnie konieczne), nie ma innego wyjścia niż przesiadka na samochody elektryczne i transport zbiorowy.Dlatego w wielu krajach, takich jak np. Wielka Brytania i Norwegia, zapowiedziano już wprowadzenie zakazu sprzedaży aut spalinowych – w przypadku tych dwóch państw kolejno w 2035 i 2025 roku.
Czytaj także: Kto pomoże z Apple Car? Gigant z Cupertino blisko współpracy z azjatyckim partnerem
Elektromobilność jest też obszarem ciągłych innowacji, więc trzeba mieć nadzieję, że kwestia wpływu temperatury na zasięg będzie sukcesywnie rozwiązywana.