Wracamy do 5 zł za litr. Paliwo najdroższe od 11 miesięcy, a będzie jeszcze gorzej
Cieszył was spadek ceny paliwa, który nastąpił w ubiegłym roku? No to koniec radości. Ceny benzyny, diesla i LPG kosztują już tyle samo co rok temu przed początkiem pandemii. Jak podaje portal gazeta.pl, to efekt "pompowania gotówki przez banki centralne, odżywającego popytu i cięć produkcji".
To najwyższe ceny od marca ubiegłego roku, czyli miesiąca, w którym w naszym kraju rozpoczął się pierwszy lockdown. Cena LPG natomiast wyniosła w poniedziałek 2,30 zł za litr, czyli najwięcej od lutego zeszłego roku.
Na wątpliwą osłodę można jednak dodać, że wciąż ceny paliwa w Polsce są prawie najniższe w całej Unii Europejskiej.
Cena ropy idzie w górę
Już w piątek 5.02 ceny ropy Brent na giełdzie w Londynie osiągnęły poziom 60 dolarów za baryłkę, a ostatecznie wyniosły 59,56 dolarów. Jak podaje gazeta.pl, to cena o 10 dolarów niższa niż ta, którą ropa osiągała przed początkiem światowego zamknięcia gospodarek.I z tego wynika, że to nie koniec złych wiadomości dla kierowców. Kiedy bowiem ostatnim razem cena ropy była na takim poziomie (styczeń 2020 rok), to litr benzyny 95 kosztował w Polsce średnio 4,93 zł, a oleju napędowego 5,16 zł. Wygląda więc na to, że trzeba się przygotować na kolejne wzrosty cen.
Eksperci potwierdzają
Business Insider Polska zauważył natomiast, że takie scenariusze potwierdzają m.in. analitycy e-petrol.pl. Pomimo że ceny paliw ustabilizowały się w ostatnim czasie (na jak widać dość wysokim poziomie), to według nich nie jest to dobra wiadomość, bo zwiastuje to nadchodzące podwyżki.– Ta stabilizacja negatywnie odbija się na marżach operatorów rynku detalicznego i przy rosnących systematycznie kosztach zakupów paliw nie ma innej opcji, niż ta, że w najbliższych dniach kierowcy zaczną odczuwać skutki drogiej ropy – napisali dr Jakub Bogucki i Grzegorz Maziak i dodali, że podwyżki "widać już na hurtowym rynku paliw".