Tak skarbówka wyciska kasę z podatników. Jedna odpowiedź fiskusa - 8 tys. zł

Mateusz Czerniak
Jak stanowi przepis ordynacji podatkowej, za każdą wydaną interpretację indywidualną fiskus każe zapłacić 40 zł. O ile w przypadku pojedynczego zapytania kwota nie wydaje się zbyt wygórowana, to nie ma co ulegać mylnemu wrażeniu – fiskus wie, jak z takiego przypisu wycisnąć prawdziwy zarobek.
Fiskus droższy niż wróżka? Za każde pytanie słono sobie ceni. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
– Mam ziemię na wsi. Dzielę ją na małe działki, które chcę sprzedać. Wyjdzie ich około stu. Zapytałam fiskusa o VAT. Zapłaciłam za interpretację, ale urzędnicy wymyślili, że każdą działkę trzeba policzyć osobno. Ponadto, ponieważ pytam o stan faktyczny i zdarzenie przyszłe, każdą opłatę mnożymy razy dwa. Wychodzi na to, że zamiast 40 zł muszę zapłacić 40 zł x 2 x 100. Czyli 8 tys. zł – opisuje swoje zmagania z fiskusem czytelniczka "Rzeczpospolitej".

Doradca podatkowy Konrad Turzyński stwierdził w rozmowie z dziennikiem, że tego rodzaju sprawa "to nie jest odosobniona sytuacja", a fiskus w takich sprawach często mnoży opłaty.

Wygrał z fiskusem w sądzie

Tydzień temu pisaliśmy w INNPoland o sprawie przedsiębiorcy, któremu udało się wygrać w sądzie z Urzędem Skarbowym, który stwierdził, że ma do czynienia z karuzelą podatkową.


Przedsiębiorca złożył fiskusowi wniosek o odliczenie pół miliona złotych należnego VAT, jednak wątpliwości urzędu wzbudziło to, że wykonawca zleconych robót budowlanych nie miał formalnie zatrudnionych żadnych pracowników ani sprzętu. Jednak podejrzany bronił się tym, że prace budowlane wykonał.

Ostatecznie sąd uchylił decyzję fiskusa i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.