Tak PiS urządził eldorado Karnowskim i Sakiewiczowi. Wiadomo, ile pieniędzy wpompowano w ich media

Katarzyna Florencka
Za rządów PiS spółki skarbu państwa wydały na reklamy w mediach łącznie 5,4 mld zł. Lwia część tej kwoty powędrowała jednak do gazet i portali przychylnych władzy. Nowy raport ujawnia, ile pieniędzy powędrowało z państwowych firm prosto do mediów braci Karnowskich czy Tomasza Sakiewicza.
Pieniądze na reklamy ze spółek skarbu państwa idą przede wszystkim do mediów prawicowych, np. związanych z Tomaszem Sakiewiczem. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Prawicowe media lubią pokazywać się swoim odbiorcom jako biedne i niszowe. I choć odbiorców mają rzeczywiście niewielu – to zdecydowanie nie mogą narzekać na zarobki. Z państwowych spółek pieniądze płyną do nich bowiem szerokim strumieniem miliony z reklam.

Miliony dla Karnowskich

Taki wniosek płynie z najnowszego raportu "Analiza wydatków reklamowych spółek skarbu państwa (SSP) w latach 2015-2020" prof. Tadeusza Kowalskiego z Uniwersytetu Warszawskiego, o którym pisze "Gazeta Wyborcza".

Badacz nie ma wątpliwości, że na decyzję o tym, w których mediach zamieszczać reklamy państwowych firm, w bardzo małym stopniu ma wpływ rynkowa pozycja medium. Trudno inaczej wytłumaczyć ogromne dysproporcje: w 2020 r. "Wyborcza" zarobiła na takich reklamach 74 tys. zł, a "Gazeta Polska Codziennie", która sprzedaje średnio 11 tys. egzemplarzy – niemal 8,4 mln zł.


Jeszcze ciekawiej jest w przypadku tygodników opinii. Państwowe spółki nie wykupiły w zeszłym roku żadnych reklam w najpopularniejszych w tej kategorii "Polityce" i "Newsweeku". Tymczasem "Sieci" braci Karnowskich zarobiły ponad 20 mln zł, "Gazeta Polska" niemal 13 mln zł, zaś "Do Rzeczy" – prawie 14 mln zł.

Tymczasem jeszcze w październiku ubiegłego roku Michał Karnowski wystąpił z dramatycznym apelem o wsparcie finansowe dla wydawanych przez niego mediów. Jak argumentował, na tle koncernów medialnych Fratria to "niewielka, skromnie tworzona spółka, to łupinka".
Czytaj także: Nikt nie chce tego czytać, ale miliony na koncie są. Oto biznesy szefa prawicowych mediów

Prawicowy Facebook

W ostatnich czasach o prawicowych mediach głośno było również z innego powodu: Tomasz Sakiewicz postanowił rzucić wyzwanie Facebookowi i stworzyć jego polski odpowiednik. Jak zapowiedział, tak zrobił – jednak serwis zaliczył gigantyczny falstart.

Nie docierały linki z potwierdzeniem rejestracji, z powodu błędów przez jakiś czas do ściągnięcia dla każdego była cała baza użytkowników portalu Albicla, zaś chwilę potem okazało się, że regulamin serwisu został dosłownie skopiowany od... Facebooka. Niektóre loginy z w zabawny sposób hackowały serwis: jeśli ktoś założył konto o nazwie "delete_account", to po kliknięciu w nie nasze konto było kasowane.