"Nie, k**wa". Małgorzata Halber ostro o upokarzaniu kobiet w pracy

Marcin Długosz
Małgorzata Halber, pisarka i była gwiazda telewizji młodzieżowej, podzieliła się ze swoimi fanami frustracją z powodu różnych oczekiwań wobec zachowania w pracy kobiet oraz mężczyzn. "Mam dosyć tego, że moi koledzy autorzy zupełnie inaczej rozmawiają w kwestiach zawodowych a mnie się próbuje ugłaskać" – pisze.
Małgorzata Halber skarży się na różne zawodowe oczekiwania wobec kobiet i mężczyzn. Fot. Albert Zawada / Agencja Gazeta
"Mam dosyć bycia miłą. Kulturowo miłą. Mam dosyć tego, że sama sobie odmawiam prawa do bycia normalnym negocjatorem" – rozpoczyna swój wpis na Facebooku Małgorzata Halber.

Halber o seksizmie

Pisarka i dziennikarka żali się, że w przypadku jej kolegów po piórze powszechnie akceptowane są twarde negocjacje w kwestiach zawodowych, natomiast ją "próbuje się ugłaskać. Podejść. Po znajomości. Po kobiecości. Po PRZECIEŻ TO DLA CIEBIE NIE JEST PROBLEM."

Habler ujawnia, że w rozmowach ze swoimi koleżankami do nakreślania problemu powołuje się na przykłady znanych mężczyzn, pytając np. "czy Szczepan Twardoch by się tłumaczył?" lub "czy Tomasz Lis by robił risercz za producentkę?". Jak podkreśla, często takie podejście pojawia się przy negocjacjach dotyczących kwestii finansowych.
Czytaj także: Jest projekt ustawy zrównującej płace kobiet i mężczyzn. Oby nie zaczęło się tradycyjne plucie jadem
Równocześnie pisarka dodaje, że wiele z problemów negocjacyjnych kobiet wynika nie tylko z nastawienia społeczeństwa, ale też z ich własnych wewnętrznych ograniczeń i tego, jak wychowywane są dziewczynki


"Nauczona jestem żeby tłumaczyć gdy odmawiam. Żeby przepraszać. Żeby się przymilać. Ale przecież to jest PRACA. Sprawy ZAWODOWE. Nagle kiedy jestem stanowcza dowiaduję się, że jestem opryskliwa. Albo nie, nie dowiaduję się, myślę tak sobie" – pisze.