NFZ tropi umowy o dzieło nawet sprzed 15 lat. Żąda opłaty składek i skarży do sądu

Krzysztof Sobiepan
NFZ wchodzi na wojenną ścieżkę. Z ostatnich doniesień wynika, że Fundusz kontroluje ostatnimi czasy umowy o dzieło zawarte nawet kilkanaście lat temu i żąda opłaty zaległych składek zdrowotnych. Kto musi się tego obawiać, a kto może spać spokojnie?
NFZ śledzi umowy nawet kilkanaście lat wstecz. 123rf.com
NFZ w ostatnich latach zakwestionował prawie 15 tys. umów o dzieło, żądając zapłaty zaległych składek. Co ciekawe, Fundusz kwestionuje umowy zawarte nawet przed 10, czy 15 laty – pisze "Rzeczpospolita".

Dziennik dodaje, że przypadki te dotyczą tylko osób posiadających pełne ubezpieczenie z tytułu zatrudnienia na etacie, zleceniu czy prowadzenia pozarolniczej działalności. Jeśli swoje dodatkowe zarobki osiągały na podstawie umowy o dzieło, to oddziały NFZ i ZUS traktują te umowy jako zlecenia. A od nich należy się składka.

– Liczne kontrole ZUS często stwierdzają nieprawidłowości w tym zakresie. Liczba stwierdzonych nieprawidłowości pociąga za sobą wszczęcie postępowania przez prezesa Funduszu – wyjaśnia Sylwia Wądrzyk z centrali NFZ w Warszawie.


Z urzędnikami lepiej nie zadzierać, bo mają brutalnie wysoką skuteczność na sali sądowej. W 2018 r. tylko 19 z 394 skarg w tym typie potoczyło się na niekorzyść Narodowego Funduszu Zdrowia. W 2019 roku zakwestionowano zaś równie symboliczne 32 na 390 decyzji. W ubiegłym roku płacenia zaległych składek udało się uniknąć tylko 41 na 232 oskarżonych.
Czytaj także: Zmiany w prawie pracy. Sprawdzamy, na co mogą liczyć pracownicy w 2021 r.

Rejestr umów o dzieło

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, obowiązek zgłoszenia umowy o dzieło to jedna z najważniejszych zmian dla przedsiębiorców w tym roku. Jednak nie wszyscy muszą się mieć na baczności, bo przepisy przewidują pewne wyjątki.

Obowiązek zgłaszania umów o dzieło istnieje dopiero od 1 stycznia 2021 r. Dotyczy jedynie tych zawartych już w nowym roku. Z tego powodu nie cieszył się jeszcze wysoką popularnością.

Rejestr umów o dzieło wywołał popłoch wśród przedsiębiorców, jednak wielu z nich jeszcze nie wie, że może spać spokojnie. W obrocie gospodarczym są sytuacje, które zgłoszenia umowy nie wymagają. Jeden z takich przypadków przypomina dla "Rzeczpospolitej" Andrzej Radzisław, radca prawny, specjalista od ubezpieczeń społecznych w kancelarii Goźlińska Petryk & Wspólnicy.

– Warto pamiętać o tym, że zgodnie z nowymi przepisami nie ma obowiązku zgłoszenia do ZUS, gdy to sam autor zewnętrzny zgłosi się do przedsiębiorcy z ofertą sprzedaży własnych utworów. Wtedy dochodzi do samoistnego przeniesienia praw autorskich, ale bez zawarcia umowy o dzieło – wyjaśnia ekspert.

Kolejne przykłady wyjątków znajdziecie poniżej.
Czytaj także: Można uniknąć zgłoszenia umowy o dzieło. ZUS przewiduje wyjątki

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl