W miastach pojawiają się kolorowe koła z kredy wokół petów. Sprawdziliśmy, co oznaczają
Chalk of Shame
Za rozkręceniem akcji stoi dr Patrick Perrigue, który pochodzi z Kalifornii, lecz mieszka w Poznaniu. Na co dzień zajmuje się biologią molekularną ze szczególnym uwzględnieniem badań nad rakiem.Wszystko zaczęło się od tego, że podczas spacerów z psem zaczął zauważać mnóstwo śmieci. Mężczyzna obawiał się, że jego suczka, Loli, mogłaby na przykład nadepnąć na rozbite szkło i się skaleczyć.
Na czym polega inicjatywa? Kreda wstydu to wizualna forma edukacji, która ma pomóc w zwiększeniu świadomości w temacie zanieczyszczenia. Nie tylko wśród palaczy, ale również osób niepalących."Szukałem pomocy na “śmieciowy problem” w mojej okolicy i w ten sposób skontaktowałem się z trenerem środowiskowym Miquelem Garau. Miquel pokazał mi swoją metodę edukacji ekologicznej, którą nazywa GÓRĄ WSTYDU. Chodzi o to, żeby ze zbieranych przez kilka minut śmieci usypać kopiec, pozostawiony na widoku. Ta akcja zainspirowała mnie do stworzenia KREDY WSTYDU."
Instrukcja jest bardzo prosta. Wystarczy zaopatrzyć się w kredę i ruszyć w miasto. Gdy znajdzie się miejsce, gdzie na ziemi leżą niedopałki (a o to, niestety, nie będzie trudno) należy:
- napisać kredą "Pety Na Ziemi”,
- zakreślić w kółko każdy niedopałek papierosa
- opublikować zdjęcia w mediach społecznościowych z tagiem #chalkofshame.
Co ważne, nie chodzi o to, żeby niedopałki zbierać. Jak tłumaczy autor pomysłu, w ten sposób palacze niczego się nie nauczą.
– Próbowałem zbierać niedopałki, jednak kilka dni później zawsze wracały. Podnoszenie niedopałków po niemyślących palaczach, jest jak ciągłe zmywanie brudnych naczyń po współlokatorach. W końcu palacze to podłapią i wykorzystają, pozostawiając wszystkie obowiązki związane ze sprzątaniem tobie.
Szkodliwe pety
– Niedopałek papierosowy jest śmieciem, który poważnie szkodzi środowisku naturalnemu – mówi Beata Butwicka, prezes Fundacji Nasza Ziemia.Według szacunków, rocznie na świecie wyrzucanych jest 4,5 biliona niedopałków rocznie upuszczanych na ziemię. Liczba ta czyni pozostałości po papierosach najpowszechniejszym odpadem na świecie. W samej Polsce wypalanych jest 40 miliardów papierosów rocznie."Nie tylko zatruwa glebę, ale i jego rozkład trwa całe dekady. Jak podają badacze, na taki stan rzeczy ma wpływ filtr papierosowy wykonany z włókna celulozowego. Większość osób myśli, iż jest to materiał podobny do papieru, który ulega biodegradacji bez szkody dla środowiska. Tymczasem jest on rodzajem bioplastiku. Swoim oddziaływaniem na naturę podobny jest do butelki z plastiku wyrzuconej po pikniku do lasu, w parku czy na plaży."
Jak przyznaje prezes Fundacji Nasza Ziemia, na akcjach terenowych organizowanych pod sztandarami Sprzątanie Świata - Polska niedopałki papierosowe to istna plaga. Podczas jednej z edycji, tylko ona sama zebrała prawie trzy kilogramy odpadów na obszarze raptem kilku metrów kwadratowych bałtyckiej plaży.
Badaniem objęto dwa powszechnie spotykane gatunki: życicę (rodzaj trawy) oraz koniczynę białą. Okazuje się, że w przypadku koniczyny obecność niedopałków w glebie zmniejsza o 27 proc. szanse na wykiełkowanie, a w przypadku rozwoju nasiona – łodyga wyrasta średnio o 28 proc. niższa. Jeśli chodzi o trawę, jest to zmiana o 10 i 13 procent.
Pety po papierosach wzięli też pod lupę amerykańscy naukowcy z National Institute of Standards and Technology. Zespół pod kierownictwem Dustina Poppendiecka odkrył, że niedopałek – już zimny – może w ciągu jednego dnia wydzielić równowartość nawet 14 proc. nikotyny emitowanej przez właśnie spalanego papierosa.
Naukowcy stwierdzili również, że wysoki poziom emisji szkodliwych związków z pozostawionych niedopałków utrzymywał się nawet przez kilka dni. Z ich badania wynikło, że stężenie nikotyny i triacetyny wokół popielniczki po pięciu dniach spada tylko o połowę. Eksperyment potwierdził, że im wyższa temperatura, tym więcej toksycznych związków uwalnia się z petów.