Zbadali popularne marki herbaty. W 6 na 13 próbek wykryto glifosat
W badaniu popularnych czarnych herbat zleconym przez Fundację Konsumentów połowa zbadanych próbek napojów zawierała pozostałości glifosatu – substancji chwastobójczej używanej przez rolników. Producenci tłumaczą, że nie przekroczyli najwyższego dopuszczalnego poziomu tego składnika. Badacze nie są tego tacy pewni.
Pozostałości glifosatu w popularnych herbatach
Fundacja zorganizowała badanie popularnych w Polsce marek czarnej herbaty. Pod zakontraktowanego laboratorium znalazły się torebki:- Ahmad,
- Dilmah,
- Greenfield,
- Lipton,
- Teekanne,
- Tetley,
- Twinnings,
- Dary Natury,
- Lord Nelson.
Dokładniej chodzi tu o kation trimetylosulfoniowy (TMS), który jest najlepszym markerem, wskazującym na użycie glifosatu w uprawie. Pocieszyć można się faktem, że w herbatach nie wykryto szkodliwych metali ciężkich. Ilości glifosatu nie przekroczyły też najwyższego dopuszczalnego poziomu tego składnika.
Już sama jego obecność może być jednak niepokojąca dla konsumentów. Coraz więcej producentów spożywczych decyduje się już na przykład na współpracę jedynie z rolnikami, którzy w ogóle nie używają tego środka rolniczego.
"Nie mamy jasności co do tego, jak TMS trafia do herbaty. Producenci twierdzą, że TMS obecny w testowanych przez nas herbatach nie jest pochodną stosowania w uprawach rakotwórczego glifosatu, ale jest wyłącznie pochodną procesu suszenia herbaty. Argumentują to m.in. zakazem stosowania glifosatu-trimesium w krajach pochodzenia herbaty. Pytamy więc producentów: czy i jakie mają dowody na przestrzeganie tego zakazu" – pyta Fundacji Konsumentów w raporcie.
Badanie kaszy dot. glifosatu
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, Fundacji Konsumentów prowadzi regularną wojnę z produktami spożywczymi zanieczyszczonymi glifosatem.Substancja raz za razem porusza opinię publiczną. Glifosat to szkodliwy dla zdrowa i rakotwórczy składnik chwastobójczy, obecnego m.in. w środku Roundup. Jak wskazują najnowsze badania Fundacji, ślady niebezpiecznego związku wykryto w kaszach gryczanych i jaglanych szeregu producentów.
Organizacja ta we współpracy z Instytutem Spraw Obywatelskich zajmuje się niezależnym badaniem produktów od 2019 r. Od tego czasu raz za razem wykrywano w kaszach jaglanych obecność niebezpiecznego środka. W najnowszym, czwartym już raporcie z badań FK ma złą i dobrą wiadomość.
Zła jest taka, że przekroczony poziom glifosatu znów zanotowano aż u trzech producentów. Złamanie norm wykryto w produktach przedsiębiorstw Janex, Sonko i Sante. Instytucja po przeprowadzeniu badań skierowała zawiadomienie do Głównego Inspektora Sanitarnego oraz samych firm. Dwie pierwsze zadeklarowały już wycofanie partii kaszy z rynku.
Dobra wiadomość jest taka, że patrzenie producentom na ręce działa. Dzięki monitoringowi Fundacji Konsumentów liczba zanieczyszczonych kasz zmniejszyła się o połowę.
Wszystkie zbadane marki to: Plony Natury (Biedronka) Ekowital, NaturAvena, Auchan, Carrefour, Kupiec, Melvit, Janex, Cenos, Kuchnia Lidla, Sante i Sonko. Nie muszą się obawiać te osoby, które wykosztowały się na certyfikowane produkty ekologiczne – tam środka nie wykryto.
Napisaliśmy do producentów kasz, w których wykryto rakotwórczy związek z prośbą o komentarz. Dotychczas otrzymaliśmy odpowiedzi od firm Sonko i Janex oraz Stowarzyszenia Producentów Produktów Zbożowych. Przeczytacie je w poniższym artykule.