W Polsce zamknięto już 100 tys. sklepów. Kryzys dopiero zaczyna zbierać żniwo
Ostatnia dekada nie była dobrym okresem dla polskich sklepikarzy: w tym czasie z mapy zniknął co czwarty sklep w naszym kraju. Trend zaczął wyhamowywać w 2017 i 2018 roku, ale rynek zdążył się skurczyć o 22 proc.
Przybywa sklepów z odzieżą
Na koniec lipca 2021 r. liczba sklepów w porównaniu z końcem 2020 r. zmieniła się tylko o 0,01 proc. Na koniec lipca 2021 r. w Polsce działało nieco ponad 376 tys. punktów handlu detalicznego.– W ostatnich dziesięciu latach z polskiego rynku zniknęło niemal 85 tys. punktów, a rynek skurczył się o 22 proc. Trend powoli zaczął wyhamowywać w 2017 i 2018 r. – jak powiedział "Rzeczpospolitej" mówi Tomasz Starzyk, rzecznik Dun&Bradstreet.
W ostatnich siedmiu miesiącach najczęściej likwidowane były sklepy z artykułami biurowymi i piśmienniczymi, jak również z artykułami używanymi, obuwiem i galanterią, a także tytoniem i wyrobami mięsnymi.Może cię zainteresować: Wiemy, jak rząd będzie pomagał gastronomii i siłowniom. W ruch pójdą duże kwoty
Polska gastronomia walczy o przetrwanie
Gastronomia była jedną z pierwszych branż, w które uderzył koronawirus. Chcąc nie chcąc, zamknięte z dnia na dzień restauracje przestawiły się na przygotowywanie jedzenia na wynos, jednak na dłuższą metę nie jest ono w stanie utrzymać lokalu.Wiele z tych biznesów za chwilę niestety upadnie. Sprzedaż na wynos nie jest bowiem dla restauracji i innych lokali gastronomicznych alternatywą na dłuższy okres czasu.
Innym problemem dla restauracji jest uwiązanie przez te portale drakońskimi marżami, które stanowią do 40 proc. sprzedaży brutto i, co zastanawiające, u wszystkich wynoszą niemal tyle samo.