I już nigdy nie zakpisz “emocjonujące jak szachy”. Ten Polak pobił historyczny rekord

Natalia Gorzelnik
To historyczny sukces. Jan-Krzysztof Duda pokonał mistrza świata Norwega Magnusa Carlsena w półfinale rozgrywanego w Soczi Pucharu Świata w szachach. Młody mieszkaniec Wieliczki dokonał tego, czego nie udało się wcześniej żadnemu innemu polskiemu szachiście. Tym samym zapewnił sobie awans do turnieju kandydatów - również jako pierwszy w historii.
Jan Krzysztof Duda jako pierwszy polski szachista zapewnił sobie awans do finału Pucharu Świata. Źródło: Facebook

Kim jest Jan Krzysztof Duda?

Jan Krzysztof Duda pochodzi z Wieliczki i ma 23 lata. W szachy zaczął grać w wieku zaledwie 5 lat. Już jako uczeń pierwszej klasy szkoły podstawowej zdobył swoje pierwsze trofeum - Puchar Polski juniorów do lat 8. Na liście rankingowej Międzynarodowej Federacji Szachowej (FIDE) zadebiutował już rok później.

Łącznie zdobył kilkadziesiąt medali w rozgrywkach z cyklu mistrzostw Polski w różnych kategoriach wiekowych. Do tego może się również pochwalić wieloma międzynarodowymi sukcesami. Jest najwyżej kiedykolwiek sklasyfikowanym Polakiem w światowym rankingu FIDE we wszystkich kategoriach. W 2013 roku zdobył tytuł arcymistrza.

Starcie z mistrzem świata

30 grudnia 2018 roku Duda został wicemistrzem świata w szachach błyskawicznych w turnieju World Blitz Chess Championship, rozegranym w Sankt Petersburgu, przegrywając o pół punktu z Magnusem Carlsenem, aktualnym liderem rankingu FIDE.


Młodemu arcymistrzowi z Polski udało się jednak dość szybko odegrać. Pierwszy raz wygrał z Carlsenem 10 października 2020 roku podczas turnieju Norway Chess w Stavanger. Była to pierwsza porażka mistrza świata po 125 partiach bez ani jednej przegranej. Teraz Duda pozbawił "króla szachów" szansy na pierwszy triumf w Pucharze Świata.

Szachista

Jan Krzysztof Duda w finale PŚ zmierzy się z Rosjaninem Siergiejem Karjakinem. Dwa pierwsze miejsca w turnieju open Pucharu Świata, które wywalczyli obaj rywale, premiowane są kwalifikacją do przyszłorocznego turnieju kandydatów oraz nagrodą finansową w wysokości 110 i 80 tys. dolarów - czytamy w Life in Kraków.

Będzie to pierwszy raz gdy Polak stanie przed realną szansą, by powalczyć o udział w meczu o mistrzostwo świata.
arcymistrz Mateusz Bartel
dla chess24.pl

“Trzy pieczenie na jednym ogniu. Polak nigdy nie grał w finale Pucharu Świata, nigdy nie wystąpił w turnieju pretendentów, nigdy nie pokonał w meczu aktualnego mistrza świata, nawet jeżeli to był mecz dwupartiowy. Wielu rodaków dzisiaj się smuci, bo siatkarze przegrali w ćwierćfinale igrzysk w Tokio, ale dla polskich szachistów jest to wydarzenie, które – myślę – będzie trwale pamiętane. Gdyby szachiści mogli ustanawiać święto narodowe, to byłby to dzień 3 sierpnia”.