Pandemia zbiera tragiczne żniwo. Tracą swoje dochody i chęć dalszego życia

Natalia Gorzelnik
Policyjne statystyki nie pozostawiają złudzeń. Pandemia ma dramatyczny wpływ na zdrowie psychiczne Polaków. Od stycznia do maja bieżącego roku odnotowano prawie 19 procent więcej zamachów samobójczych niż rok temu. W stosunku do roku 2019 nastąpił wzrost o ponad 16 procent. W kryzysie coraz częściej znajdują się osoby, które w sposób nagły straciły swój dochód.
Gdy jesteśmy w kryzysie, widzimy wszystko przez "negatywny filtr". Warto dać sobie szansę na wyjście z niego i poszukanie nowych rozwiązań. Fot: Keenan Constance/Pexels

Zamach na życie z powodu utraty pracy

Najczęstszymi przyczynami samobójstw są: choroba psychiczna lub zaburzenia psychiczne, zawody miłosne oraz nieporozumienia lub przemoc w rodzinie. W ostatnim czasie nastąpił gwałtowny wzrost liczby prób spowodowanych nagłą utratą źródła utrzymania. Tylko w pierwszych pięciu miesiącach tego roku było aż 70 takich przypadków - podaje agencja MondayNews.

– Wielu z nas łączy z pracą niemal całą swoją tożsamość. Definiuje się przez to, jaki wykonuje zawód – tłumaczy Weronika Janeczko, psychoterapeutka poznawczo-behawioralna z Centrum Terapii Dialog.
Weronika Janeczko

Dzięki pracy czuje się przydatny bądź przydatna społecznie. Może imponować w pewien sposób sobie i swoim bliskim. Nie wspominając nawet o tym, że jest w stanie tych bliskich utrzymać. To bardzo ważne obszary. Na tyle, że jeżeli w karierze zawodowej idzie coś bardzo nie tak, może to wywołać kryzys psychologiczny

Trudną sytuację podkręca dodatkowo pandemia i związane z nią poczucie beznadziei. – Jeszcze parę miesięcy temu nie mogliśmy mieć żadnej pewności, jak długo jeszcze potrwa lockdown. Byliśmy bombardowani fatalnymi prognozami ekspertów od rynku pracy. Dla osób w kryzysie był to czynnik jeszcze bardziej obciążający – mówi terapeutka.

Jak ocenić ryzyko samobójcze?

Utrata pracy (lub upadek własnego biznesu) to wydarzenie zmieniające cały system życiowy, który dana osoba mogła budować przez lata. Jest to wydarzenie wysoce stresujące. Jednak nie każdy, kto znajdzie się w takiej sytuacji, decyduje się na skończenie ze swoim życiem. Co zwiększa ryzyko próby suicydalnej?


– Na pewno nie jest tak, że targnąć się na swoje życie będą próbowały wyłącznie osoby pogrążone w ciężkiej depresji. Niestety, możemy mieć do czynienia również z tzw. impulsywnymi próbami, wynikającymi z tego, że natężenie emocji związanych z kryzysem jest na tyle wysokie, że osoba decyduje się na ten krok właściwie spontanicznie – mówi ekspertka.
Czytaj także: Dziura w zawodowym życiorysie spowodowana depresją. Dla Polaków to wciąż science-fiction
Na zwiększone - bądź nie - ryzyko samobójcze mają wpływ również indywidualne cechy: mechanizmy radzenia sobie, emocjonalność. Nie bez znaczenia jest również suicydalna historia rodziny lub fakt podejmowania takich prób wcześniej.

– Bardzo liczy się też posiadany system wsparcia. Czy ktoś jest samotny, czy ma bliskich, z którymi może porozmawiać o swoim problemie – mówi terapeutka.
Weronika Janeczko

Zdarza się, że osoba, która zamierza targnąć się na swoje życie, wysyła wcześniej do otoczenia specyficzne sygnały. Na przykład pozbywa się ważnych dla niej wcześniej rzeczy, zaczyna porządkować swoje sprawy, naprędce domykać rozgrzebane projekty.

U osób w kryzysie da się również zauważyć obniżony nastrój czy zmianę codziennych aktywności. Przestają angażować się w życie społeczne, albo nie inicjują tych czynności, które wcześniej sprawiały im przyjemność.

– Wtedy warto z taką osobą porozmawiać i zapytać wprost, czy ma myśli samobójcze. Proszę się nie obawiać - jeżeli ich nie ma, to na pewno nie wywołamy ich takim pytaniem. Jedyne co możemy zrobić to pomóc lub usłyszeć, że wszystko jest ok – podkreśla.

Jak sobie pomóc w kryzysie?


Weronika Janeczko tłumaczy, że jeżeli to właśnie my jesteśmy osobą w kryzysie, warto dać sobie szansę na poradzenie sobie z nim. Najlepiej zgłosić się do specjalisty.

– Terapia nie sprawi, że w magiczny sposób zostaniecie państwo ponownie zatrudnieni w swojej firmie. Ani, że państwa biznes się odrodzi, a sytuacja materialna poprawi się “od ręki” – zastrzega.
Weronika Janeczko

“Działania terapeutyczne są w pierwszej fazie skoncentrowane na wyjściu z kryzysu. W kryzysie wydaje się nam, że znaleźliśmy się w sytuacji bez wyjścia, nie potrafimy dostrzec innych rozwiązań, wpadamy w błędne koło. Terapia służy między innymi temu, by sprawdzić, co jeszcze naprawdę można zrobić.

– Na późniejszych etapach terapii możemy pracować nad tym, co w przyszłości pozwoli na to, żebyśmy mogli utrzymać kolejną pracę. Albo pozwoli rozważyć, co spowodowało niepowodzenie w prowadzonym biznesie i jak w przyszłości można się przed tym uchronić. Pozwoli wzmocnić umiejętności komunikacyjne, poczucie własnej zaradności. "Uzbroić się" przed innymi trudnymi sytuacjami, z których przecież składa się życie – mówi terapeutka.

Jeżeli jesteś w kryzysie i potrzebujesz pomocy, możesz ją znaleźć pod tymi numerami: