Takiej drożyzny nie było w Polsce od 20 lat. Mamy nowe dane GUS [INFLACJA]

Redakcja INNPoland
5,4 proc. – tyle wyniosła inflacja w sierpniu 2021 według szybkiego szacunku GUS. Ostatni raz ceny towarów i usług rosły tak szybko ponad 20 lat temu. Rząd nie widzi problemu. "Podwyższona inflacja zawsze pojawia się tam, gdzie jest dość dynamiczny wzrost gospodarczy" – stwierdził wiceminister finansów Piotr Patkowski.
W sierpniu 2021 ceny towarów i usług rosły najszybciej od 20 lat Fot. Marek BAZAK/East News

Inflacja w sierpniu 2021

Jak podał we wtorek GUS, inflacja w sierpniu 2021 roku w Polsce wyniosła aż 5,4 proc. rok do roku. W porównaniu z lipcem jest to wzrost o 0,2 proc. – oraz najwyższy wynik od czerwca 2001 roku, czyli od ponad 20 lat. To wyższy wynik, niż szacowali ekonomiści ankietowani przez PAP Biznes. Według nich, ceny towarów i usług w sierpniu miały wzrosnąć o 5,2 proc. rok do roku. GUS wstępnie ocenił, że żywność zdrożała w ubiegłym miesiącu średnio o 3,9 proc. rok do roku, energia o 6,1 proc., zaś paliwo o 28 proc. Dokładne wyniki za sierpień poznamy za dwa tygodnie.


"Niektóre pomysły polityki gospodarczej to jak gaszenie pożaru benzyną - waloryzacja świadczeń socjalnych, aby gonić inflację, gdy właśnie struktura PKB oparta na konsumpcji (świadczeniach) i słabych inwestycjach dała wysoki CPI już przed pandemią" – ocenili na Twitterze analitycy ING Banku Śląskiego.

"Kolejny zaskakująco mocny wzrost inflacji CPI nasila oczekiwania na podwyżki stóp procentowych NBP i umacnia złotego" – dodał główny ekonomista PKO BP Piotr Bujak.

Wiceminister o inflacji

Co na ten wynik mają do powiedzenia rządzący? We wtorek rano, jeszcze przed publikacją sierpniowych wyników, o wysokiej inflacji wypowiedział się wiceminister finansów Piotr Patkowski.

– Podwyższona inflacja zawsze pojawia się tam, gdzie jest dość dynamiczny wzrost gospodarczy. A ponieważ mamy dynamiczny wzrost gospodarczy – spowodowany także odbiciem popandemicznym – to towarzyszy temu inflacja – stwierdził Patkowski w rozmowie z Polskim Radiem 24.

Stopy procentowe na Węgrzech i w Czechach

Z wysoką inflacją – choć niższą niż w Polsce – zmagają się także Węgrzy i Czesi. Tamtejsze banki centralne wzięły się jednak do ostrej walki z drożyzną.

W ostatnich tygodniach Narodowy Bank Czech oraz Narodowy Bank Węgier dwukrotnie podnosiły stopy procentowe, właśnie w związku z rosnącą inflacją. Nad Wełtawą referencyjna stopa procentowa wynosi już 0,75 proc., a nad Dunajem 1,2 proc.

Tymczasem w Polsce, od maja ubiegłego roku referencyjna stopa procentowa NBP wynosi 0,1 proc. Mimo że inflacja cały czas rośnie, to Rada Polityki Pieniężnej nie reaguje podwyżkami stóp.