Premier planuje nową daninę. Zapłacimy podatek od rozmów, które się nie odbyły?

Aleksandra Jaworska
Rząd Morawieckiego wie jak wymyślać podatki. Tym razem do skarbu państwa miałyby trafić niewykorzystane pieniądze z kart od operatorów telefonicznych. Wcześniej środki te trafiały bezpośrednio do operatora. Nowe przepisy mają pozwolić rządowi je przejąć.
Morawiecki ma pomysł na nowy podatek (fot. Jacek Dominski/REPORTER)

Mateusz Morawiecki myśli o nowym podatku

Jeśli nie zdążyliśmy „wydzwonić” naszych środków nim upłynie termin ważności karty? Zwykle to operator przejmował pieniądze. W ostatnim czasie telekomy zmodyfikowały jednak taktykę. W obawie przed UOKiK-iem zaczęły zwracać klientom niewykorzystane środki z prepaidów, o ile ktoś się o to upomniał.
Jak podaje Money, nowe przepisy mają pozwolić rządowi przejąć wszystkie te pieniądze, o które klienci niewykorzystanych kart się nie upomną. Jeśli przez pół roku klient nie zwróci się do swojego operatora, to pieniądze przejmie Skarb Państwa, dokładniej – Fundusz Szerokopasmowy.


Podatek od „niezrealizowanych rozmów” może przynieść budżetowi dodatkowe kilkadziesiąt milionów złotych rocznie, choć niektórzy uważają, że będzie to nawet ponad 100 mln złotych.

Rząd zapowiedział podatek w Polskim Ładzie

Podatek od niewykorzystanych rozmów to nie wszystkie nowości. Nad Wisłą wprowadzona zostanie bowiem danina minimalna od przychodów korporacji. Ministerstwo chce w ten sposób zrekompensować sobie to, że nie podniesie składki zdrowotnej dla przedsiębiorców tak bardzo, jak pierwotnie zakładało.

Chodzi o firmy, które nie płacą w Polsce CIT-u. Ma to chronić rodzimy biznes, który zwykle jest mniejszy od międzynarodowych koncernów. Jak czytamy w Dziennik Gazeta Prawna, podatek wyniesie 0,4 proc. przychodów plus 10 proc. tzw. kosztów nadmiarowych, które w ocenie resortu często są wykorzystywane do agresywnej optymalizacji podatkowej.
Czytaj także: Oni unikną podatku PIT. Ale zapłacą 6 razy wyższą składkę zdrowotną