Roboty nie potrafią szyć. Krawcowa wciąż lepsza niż maszyny za wielkie pieniądze

Krzysztof Sobiepan
Maszyny świetnie wykonają nadruk na koszulce, wytną z płótna nawet skomplikowane wzory i złożą gotowe ubrania. Jednak uszycie T-shirta wydaje się przekraczać ich możliwości. Czemu maszyny mają taki problem właśnie z szyciem i nawet gdy się im to uda to nie mogą się równać z wprawną krawcową?
Robotyczne maszyny szyjące długo nie dorównają zwykłej krawcowej (fot. unsplash.com)

Czemu roboty nie potrafią szyć?

Maszyny od dekad stanowią jeden z filarów branży odzieżowej. Za ich pomocą wycina się wzory ubrań, to one pakują w plastik gotowe produkty. Ba, podstawowym elementem w produkcji jest przecież maszyna do szycia – ale za nią musi już zasiadać człowiek.

"Szycie od zawsze było notorycznie trudne do zautomatyzowania. Podczas pracy materiał na ubrania potrafi się marszczyć i rozciągać w nieprzewidywalny sposób. Ludzkie ręce instynktownie wiedzą, jak przeprowadzić materiał przez stopkę maszyny do szycia. Roboty nie są zaś wystarczającą zręczne, by poradzić z sobie z tym zadaniem" – pisze Wired.com.


To nie znaczy, że przedsiębiorcy nie próbują. Założona w 2012 firma SoftWear od długiego czasu stara się rozwiązać ten problem. Całe dwa lata zajęło im opracowanie prototypu, a dopiero w 2017 roku zaczęli pracować nad linią produkcyjną, która zupełnie sama szyłaby T-shirty. Obecnie spółka chce otworzyć własne fabryki, po tym jak z inwestycji wycofał się ich chiński partner.

SoftWear Sewbots – maszyna szyje gorzej od człowieka

Maszyny SoftWear zwane Sewbots wykorzystują skomplikowany system, łączący zautomatyzowany stół roboczy z czujnikami, połączony z maszynami do szycia. Wpierw maszyny tną materiał i odpowiednio go dopasowują używając kamer i masy innych sensorów. Następnie roboty zszywają tkaninę w poszczególnych miejscach, rozciągając ją oraz wyrównując za pomocą próżni i pod okiem sensorów. Potem wystarczy spakować owoc ich pracy.
Firma osiągnęła coś niespotykanego, acz tak prostego. Ich roboty same szyją koszulki. Sęk w tym, że robią to znacznie mniej efektywnie – wolniej i mniej dokładnie, niż wyrobnicy z fabryk w Chinach czy Gwatemali, którym płaci się śmiesznie niskie pensje.

Sewboty są też jednozadaniowe. Szyją T-shirty... i tyle. Do tego maszyny szybko potrafią się też pogubić. Wystarczy nieco inny zbiór bawełny, faktura materiału czy zmiana barwnika tkaniny i system trzeba ponownie kalibrować.

Każdego roku światowe fabryki odzieży w tradycyjny sposób produkują ok 20 miliardów koszulek. Maszyny SoftWear produkują T-shirt dość długo, bo w ok. 50 sekund. By osiągnąć słuszne dla biznesu tempo 1 mld sztuk rocznie firma musiałaby stworzyć infrastrukturę mieszczącą ponad 1,607 Sewbotów pracujących bez przerwy. Na razie firma stworzyła zaś zaledwie ok. 50 autorskich maszyn.

Oprócz SoftWear zaczynają pojawia się też inne firmy, które chcą sobie poradzić z jak się okazuje arcytrudnym zadaniem szycia koszulek.

Sewbo, firma z siedzibą w San Francisco, ma diametralnie inne podejście. Po co męczyć się z nieprzewidywalnym materiałem, jeśli można... zrobić go sztywnym jak skała. Roboty dużo lepiej radzą sobie z materiałem specjalnie nasączonym polialkoholem winylowym.

Dzięki temu tkanina zachowuje się jak arkusz blachy lub plastiku. Po szyciu wystarczy gotowy produkt zamoczyć w zwykłej wodzie – rozpuszcza ona substancje zagęszczającą, bez szkody dla ubrania.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl