logo
Administracja Joe Bidena nałożyła na Polskę ograniczenie importu układów scalonych z USA. Fot. Susan Walsh/Associated Press/East News/Bloomberg
Reklama.

Joe Biden piastuje urząd prezydenta USA jeszcze przez tydzień. Z początkiem tego tygodnia przedstawiła 168-stronicowy dokument "AI Diffusion Rule", który, wedle branży zajmującej się sztuczną inteligencją, spowolni globalny rozwój tej technologii. 

Ograniczenia eksportu amerykańskich chipów

W ramach nowych przepisów Polska trafiła na "żółtą listę" krajów objętych częściowymi restrykcjami importu amerykańskich chipów AI

Swobodny eksport USA wystosuje jedynie do 18 krajów, które są na liście "kluczowych sojuszników i partnerów", a wśród nich znalazły się m.in. Francja, Niemcy, Wielka Brytania, Australia, Japonia i Kanada.

Dostaliśmy miejsce obok m.in. Węgrów, Ukrainy, Szwajcarii, Arabii Saudyjskiej i wielu krajów Afryki. Nie podano wyjaśnienia dlaczego. Kraje z restrykcjami mogą zaimportować jedynie 50 tys. chipów AI ze Stanów Zjednoczonych, z możliwością zwiększenia limitu do 100 tys. za zgodą Białego Domu.

Instytucje w niektórych krajach mogłyby także ubiegać się o status prawny, który umożliwiłby im zakup do 320 000 zaawansowanych procesorów graficznych w ciągu dwóch lat.

Trzecia lista, czerwona, obejmuje całkowitym zakazem eksportu chipów Federację Rosyjską, Chiny i Koreę Północną.

Na czym polega problem?

Te liczby wydają się duże, ale technologia rozwija się w tempie zastraszającym. W dwa lata przeszliśmy od sensacyjnego ChatGPT do produkcji realistycznych filmów, a korporacje już testują marketing całkowicie generowany przez AI. Obecnie ważą się losy rozwoju technologii w Unii Europejskie, która musi nadrobić swoje miejsce w tym wyścigu, a to może stanowić problem dla części jej krajów.

Restrykcje obejmą nie tylko układy scalone sztucznej inteligencji, mogą potencjalnie zahamować rozwój wielu zaawansowanych technologii.

"Jednakże jak ktoś wie, co się dzieje w rozwoju AI i, że teraz forpoczta walczy o stworzenie superinteligencji. To wydźwięk tego dokumentu jest jednoznaczny – żółte kraje powinny zapomnieć o rozwoju własnej superinteligencji" – napisał prof. Piotr Sankowski, profesor na Uniwersytecie Warszawskim i prezes IDEAS NCBR

Do dokumentu odniosła się też oficjalnie Unia Europejska, podkreślając, że kraje Wspólnoty stanowią dla USA szansę ekonomiczną, a nie zagrożenie dla bezpieczeństwa.

Amerykański dyskurs o AI

Wedle amerykańskiej administracji podział ma zapewnić ochronę zaawansowanej technologii sztucznej inteligencji poza zasięgiem "zagranicznych przeciwników" przy jednoczesnym zachowaniu rozpowszechnienia jej i korzyści dla krajów partnerskich.

Przeciw decyzji ustosunkował się globalny lider w produkcji układów scalonych, Nvidia.

Te regulacje, zamaskowane pod przykrywką środków "antychińskich", nie przyczyniłyby się w żaden sposób do zwiększenia bezpieczeństwa USA. Nowe przepisy będą kontrolować technologię na całym świecie, w tym technologię, która jest już powszechnie dostępna w popularnych komputerach stacjonarnych do gier i sprzęcie konsumenckim. Zamiast złagodzić jakiekolwiek zagrożenie, nowe zasady Bidena jedynie osłabią globalną konkurencyjność Ameryki, podkopując innowacje, które zapewniły USA przewagę.

Nvidia

fragment komentarza wobec dokumentu "AI Diffusion Rule"

"Światowy postęp jest zagrożony" – czytamy w stanowisku firmy.

Restrykcje wejdą w życie w 120 dni od ich opublikowania. Podejrzewa się, że administracja Donalda Trumpa jeszcze wprowadzi zmiany lub wręcz odwoła całe regulacje, o co apelują przedstawiciele branży i świata nauki.

Czytaj także: