Drożyzna szaleje. Ceny we wrześniu rosły jeszcze szybciej, niż myśleliśmy

Redakcja INNPoland
Inflacja we wrześniu wyniosła aż 5,9 proc. – wynika z oficjalnych danych GUS. Jest to wyższy wynik, niż zakładał szybki szacunek opublikowany na początku miesiąca.
GUS podał oficjalne dane o inflacji w Polsce we wrześniu 2021 (fot. Piotr Kamionka/REPORTER)

Inflacja we wrześniu 2021

Jak wynika z najnowszego komunikatu Głównego Urzędu Statystycznego, poziom inflacji we wrześniu sięgnął aż 5,9 proc. rok do roku. To więcej, niż prognozował sam GUS.

Według opublikowanego na początku października szybkiego szacunku GUS, inflacja we wrześniu 2021 roku wyniosła aż 5,8 proc. w porównaniu z wrześniem 2020. Tym samym niebezpiecznie zbliżyła się do granicy 6 proc. Przypomnijmy, że w sierpniu 2021 poziom inflacji wyniósł 5,5 proc., co stanowiło najwyższy wynik od 20 lat.

Z ostatecznych szacunków GUS wynika, że najbardziej podrożała we wrześniu benzyna (28,3 proc.), w górę poszły też m.in. ceny transportu (18,5 proc.), żywności (4,2 proc.), usług (6,6 proc.), energii elektrycznej (9,5 proc.) czy gazu (9,2 proc.).
Eksperci ostrzegają, że w kolejnych miesiącach sytuacja może się jeszcze pogorszyć. "To jeszcze nie koniec wzrostów. W październiku czeka nas szóstka z przodu" – przewidywali po publikacji szybkiego wskaźnika analitycy mBanku.


Teraz ich prognoza jest jeszcze bardziej ponura. "Szóstka w październiku gwarantowana. Rozpoczyna się gra o siódemkę na początku 2022 roku" – stwierdzili eksperci.

Kiedy inflacja zwolni?

Macie nadzieję na to, że inflacja szybko odpuści? Niestety, nie mamy dla was dobrych wiadomości. Z opublikowanej kilka dni temu analizy NBP wynika, że polepszenia sytuacji należy się spodziewać najwcześniej w 2023 roku.

W raporcie NBP, znajdziemy m.in. prognozy inflacji. Okazuje się, że nie tylko w tym roku dużo szybciej niż mogło się wcześniej wydawać wzrosną ceny. Wygląda na to, że drożyzna nigdzie się nie wybiera i pozostanie z nami chwilę dłużej.

Biorąc pod uwagę wspomnianą inflację, mowa już o podwyżkach rzędu 4,7 i 4,5 proc. To o wiele więcej niż statutowo dopuszcza bank centralny. Wedle oficjanych danych powinna być w przedziale między 1,5 i 3,5 proc. W granice celu NBP inflacja ma wrócić może dopiero w 2023 roku, chociaż i tak będzie na styku (3,4 proc.).

Inflację utrzymującą się na poziomie 3,5 proc. ocenia się z kolei na nawet 80 procentowe prawdopodobieństwo. Wyniki są o tyle niepokojące, że w ankiecie NBP uczestniczyło 19 ekspertów, reprezentujących instytucje finansowe i analityczno-badawcze oraz organizacje przedsiębiorców, czyli miejsca, które o polskich finansach wiedzą najwięcej.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl