Ugryzienie kleszcza może wyłączyć z życia. Sprawdź, kiedy masz szansę na odszkodowanie za boreliozę
Niewielki pajęczak, a potrafi na długie miesiące zamienić życie w koszmar. Wszystko dlatego, że przenosi rozmaite choroby, w tym boreliozę, inaczej chorobę z Lyme. By ją zwalczyć zazwyczaj wystarczy długotrwała antybiotykoterapia, ale czasem zdarzają się powikłania.
- Od 2016 r. utrzymywał się w Polsce stały i bardzo niepokojący poziom zachorowań na boreliozę.
- W minionym roku nastąpił spadek zachorowań, na co wpływ miała prawdopodobnie pandemia i czasowy zakaz wchodzenia do lasów oraz ograniczenia w poruszaniu się.
- Na powikłania po ugryzieniu kleszcza są szczególnie narażeni rolnicy; w ich przypadku borelioza uznawana jest za chorobę zawodową.
Ile przypadków boreliozy w Polsce?
Ubiegły rok pod względem kleszczowej statystyki wypadł całkiem optymistycznie. Zanotowano bowiem 12 tysięcy zachorowań na boreliozę, to o 8 tysięcy mniej niż w latach poprzednich. Było też mniej przypadków kleszczowego zapalenia mózgu – w 2020 roku stwierdzono ich 158, podczas gdy w 2019 r. zachorowało 265 osób. Można sądzić, że wszystko dlatego, iż z powodu pandemii COVID-19 ludzie w 2020 r. rzadziej wychodzili z domów. A jak wiadomo do zakażenia dochodzi w wyniku kontaktu z kleszczem w lesie, na łące czy w parku. I to niekoniecznie tylko latem. Kleszcze potrafią przetrwać w temperaturze 5-7 stopni Celsjusza, więc przy naszych łagodnych zimach, można powiedzieć, że mamy je w Polsce cały rok.
Jakie są objawy choroby?
U 30-40 proc. chorych na boreliozę pojawia się charakterystyczny rumień, tzw. rumień wędrujący. Inne objawy to między innymi bóle mięśni, stawów i kości, gorączka, ogólne osłabienia, a niekiedy zaburzenia rytmu serca. Czytaj także: Jak się pozbyć kleszcza? Prawdy i mity o tych pasożytach rozwiewa krajowy konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych
Ale zdiagnozowanie boreliozy nie jest wcale łatwą sprawą, bo te symptomy mogą wskazywać także na inną chorobę. Jeśli więc u chorego nie wystąpi rumień wędrowny, jedynym sposobem, by sprawdzić, czy ma boreliozę jest wykonanie specjalnego testu i badań laboratoryjnych. W zależności od rodzaju i tego, jak długo czeka się na wyniki kosztują od ok. 130 zł do nawet 600 zł.
Trzeba jednak pamiętać o dwóch ważnych rzeczach – nie każdy kleszcz przenosi boreliozę, bo nie każdy jest nosicielem bakterii Borrelia burgdorferi, która wywołuje chorobę oraz że szybkie usunięcie pajęczaka z ciała może przed nią skutecznie ochronić. Zdradliwa bakteria znajduje się bowiem w jelicie środkowym kleszcza i zanim przedostanie się stamtąd do organizmu człowieka mija trochę czasu.
Przede wszystkim należy więc usunąć kleszcza i zdezynfekować ranę. A potem uważnie obserwować to miejsce.
Co jeśli dojdzie do zakażenia?
Jeśli ktoś wie, że ukąsił go kleszcz, i widzi, że ma w tym miejscu zaczerwienienie, nie pozostaje nic innego jak udać się do lekarza. Rumień wędrowny występuje w 70 proc. przypadków zachorowań i zdecydowanie ułatwia postawienie diagnozy. Najczęściej mimo wystąpienia tego objawu skieruje on pacjenta na badania krwi, by się upewnić, czy rozpoznanie jest trafne. A potem zastosuje leczenie antybiotykami, które trwa najczęściej 21 dni. Jeśli przyniesie ono efekt, znaczy to, że choroba została właściwie zdiagnozowana. Pamiętaj! Wcześnie wykryta i leczona borelioza jest całkowicie wyleczalna.
Czy należy się odszkodowanie za boreliozę?
Choroby, która co roku dotyka kilkanaście tysięcy osób w Polsce, ubezpieczyciele nie mogli nie zauważyć. Większość z nich przygotowała w polisie od następstw nieszczęśliwych wypadków (ubezpieczenie NWW) ochronę na wypadek ugryzienia przez kleszcza. Jest ona też wymieniana w umowach ubezpieczenia szkolnego, czy specjalnych polis dla dzieci lub rodzin.
Tak więc, jeśli ukąsi cię kleszcz albo stanie się to twojemu dziecku i w wyniku tego wystąpi borelioza, a masz ubezpieczenie NWW, sprawdź jego zapisy. Ale pamiętaj, że ubezpieczyciele bowiem często zabezpieczają się na różne wypadki i nie jest w ich interesie wypłata odszkodowania.
Dla przykładu, w szczególnych warunkach ubezpieczenia może się znajdować zapis, że koszty leczenia boreliozy zostaną pokryte, jeśli zdiagnozowano ją w trakcie trwania ubezpieczenia, ale nie wcześniej niż po upływie 30 dni od daty zawarcia umowy. Albo że wypłata odszkodowania dotyczy tylko bardzo ciężkiego przypadku boreliozy. Takie zasady ma np. PZU.
W dokumencie o szczególnych warunkach ubezpieczenia wyjaśnia, że odpowiada tylko za taką boreliozę, która przebiega z różnorodnymi objawami narządowymi, m.in. zmianami skórnymi objawiającymi się rumieniem, zapaleniem stawów, zapaleniem mięśnia sercowego oraz różnorodnymi objawami neurologicznymi i skutkuje koniecznością leczenia szpitalnego.
Ubezpieczyciel wymaga dokumentów potwierdzających hospitalizację przez lekarza specjalistę chorób zakaźnych wraz ze wskazaniem właściwego kodu choroby (A 69.2) według Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD 10 i podanie tego w karcie informacyjnej leczenia szpitalnego. Dodatkowo PZU chce, by rozpoznanie było potwierdzone dodatnim wynikiem badania immunologicznego.
Specjalna polisa od następstw ugryzienia przez kleszcza
Wiele mitów, jakie narosły wokół kleszczy i boreliozy, informacje o przewlekłej diagnostyce i długotrwałym leczeniu, a także możliwe powikłania powodują, że wiele osób chce się ubezpieczyć na wypadek takiego zdarzenia. I towarzystwa ubezpieczeniowa im to umożliwiają.
Czytaj także: Ku przestrodze: “Lekceważenie ukąszenia kleszcza to głupota! Miałam zapalenie opon mózgowych, wiem co mówię”
Na rynku jest masa "kleszczowych polis". Składka roczna zależy od tego, ile osób obejmuje ochrona – dla jednej osoby jest to 80-150 zł, dla dwóch 180-200, a dla trzyosobowej rodziny plus pies – ok 300 zł. W skład ubezpieczenia wchodzi najczęściej organizacja i pokrycie kosztów leczenia, badań diagnostycznych, leków; także dla zwierzaka, jeśli jest on objęty rodzinną polisą od kleszczy.
Bywa, że ubezpieczyciele dorzucają do tego możliwość skorzystania z infolinii medycznej czy nawet indywidualnego opiekuna medycznego, który towarzyszy pacjentowi podczas całego procesu leczenia, odpowiada na jego pytania itp.
Ile wynosi odszkodowanie za boreliozę?
Suma wypłaconego odszkodowania za boreliozę zależy od wybranego pakietu ubezpieczenia. Zazwyczaj jest to 1000-2000 zł na osobę, w tym 500 zł na koszt antybiotyków. Jeśli pakiet obejmował psa, ubezpieczyciele wypłacają także ok. 1000 zł rekompensaty za konsultacje weterynaryjne. W przypadku ubezpieczeń szkolnych, w których jest ochrona na wypadek boreliozy, rodzice chorującego dziecka mogą liczyć na zwrot kosztów leczenia czy medykamentów w wysokości kilkuset złotych.
Choroba zawodowa rolników
"Kleszczowe polisy" są najczęściej adresowane do osób, które lubią spacery w parku czy lesie, uprawiają sport na świeżym powietrzu, wędkują, spędzają urlop pod namiotem, na kempingu, albo których dzieci wyjeżdżają na kolonie czy obozy. Jest jeszcze inna grupa osób, do których kierowane są takie oferty. To leśnicy i rolnicy. Przez codzienny kontakt z naturą są oni wyjątkowo narażeni na ukąszenie kleszcza i boreliozę. Co ważne, w ich przypadku choroby odkleszczowe uznawane są za choroby zawodowe, stąd w polisie NNW ubezpieczyciele rozszerzają ochronę także na tego typu sytuacje.
Kwota odszkodowania zależy od firmy ubezpieczeniowej i wybranego wariantu ochrony. Ale to nie wszystko. Osoby ubezpieczone w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS) w przypadku boreliozy mogą otrzymać dodatkowe, jednorazowe świadczenie także z tego źródła.
Odszkodowanie można dostać z KRUS
W ciągu ostatnich dziesięciu lat KRUS odnotowuje wzrost liczby zgłaszanych zachorowań na boreliozę, na co wpływają zmiany klimatyczne zwiększające aktywność kleszczy, większa świadomość występowania tych chorób u rolników, jak również coraz doskonalsze metody rozpoznawania przez lekarzy chorób odkleszczowych. Ze statystyk tego ubezpieczyciela wynika, iż w 2010 roku było 125 przypadków zakażenia rolników tą chorobą, natomiast w 2020 roku – 185.
By uzyskać świadczenie z KRUS, rolnik musi mieć potwierdzenie zachorowania na boreliozę, czyli np. pozytywny wynik testu laboratoryjnego i orzeczenie, że ma się chorobę zawodową. Podejrzenie takiej choroby zgłasza się inspektorowi sanitarnemu oraz inspektorowi pracy, właściwych dla miejsca, w którym była wykonywana praca.
W ciągu ostatnich dziesięciu lat KRUS odnotowuje wzrost liczby zgłaszanych zachorowań na boreliozę•Fot: pxhere.com
Postępowanie ws. choroby zawodowej wszczyna właściwy Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny. Kieruje on rolnika do jednostki orzeczniczej na szczegółowe badania, a potem wydaje decyzję o istnieniu, bądź nie, choroby zawodowej. Jeżeli państwowy inspektorat sanitarny wyda decyzję, że rolnik ma chorobę zawodową, może ubiegać się on o jednorazowe odszkodowanie z tytułu stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu lub rentę rolniczą z tytułu niezdolności do pracy w gospodarstwie rolnym.
Jak wysokie świadczenie dla rolnika?
Wniosek o wypłatę odszkodowania składa się w oddziale KRUS. Wzory wniosków są zamieszczona na stronie rolniczego ubezpieczyciela; wystarczy je wydrukować, wypełnić i podpisać.
Wysokość świadczenia zależy od stwierdzonego przez lekarza orzecznika procentowego uszczerbku na zdrowiu. Za stały uszczerbek na zdrowiu uznaje się takie naruszenie sprawności organizmu, które powoduje upośledzenie jego czynności nie rokujące poprawy. Za długotrwały uszczerbek uznaje się takie naruszenie sprawności organizmu wskutek doznanego wypadku przy pracy rolniczej lub przebytej choroby zawodowej, które spowodowało upośledzenie czynności organizmu na okres przekraczający 6 miesięcy, mogące jednak ulec poprawie.
Za każdy procent w myśl aktualnych przepisów wypłacana jest odpowiednia stawka (obecnie 809 zł). Każda sprawę rozpatruje się indywidualnie, ale najczęściej stwierdza się 2-4 proc. uszczerbku na zdrowiu rolnika z powodu boreliozy, co oznacza, że świadczenie wynosi 1618-3236 zł.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl