Niezaszczepieni górnicy z wypowiedzeniem. Inspekcja Pracy: To dyskryminacja

Kamil Rakosza-Napieraj
Wypowiedzenia, brak podwyżki inflacyjnej i praca na jednej wieczornej zmianie - to miało czekać niezaszczepionych górników z kopalni gipsu w Niwnicach. Inspekcja Pracy dopatrzyła się jednak dyskryminacji.
Inspekcja Pracy uznała, że m.in. brak podwyżki inflacyjnej tylko dla niezaszczepionych górników to dyskryminacja (zdjęcie poglądowe) Fot. Dominik Gajda/REPORTER
Okręgowy Inspektorat Pracy we Wrocławiu na podstawie dokonanych ustaleń w czasie kontroli poinformował dziennikarzy portalu money.pl, że zarząd kopalni gipsu Nowy Ląd zastosował przepisy wewnątrzzakładowe, które noszą cechy dyskryminacji pracowników niezaszczepionych przeciw Covid-19.

"Koronawirus nie spowodował dotychczas u kontrolowanego pracodawcy absencji chorobowych, kwarantanny, czy izolacji pracowników w takim stopniu, by zapewnienie ciągłości działalności przedsiębiorstwa stało się niemożliwe bądź utrudnione. Zastosowanie przez pracodawcę rozwiązań organizacyjnych wydaje się nieadekwatne do ustalonego stanu faktycznego, także badanego przy uwzględnieniu sytuacji epidemicznej" – napisano we wnioskach pokontrolnych cytowanych w tekście money.pl.

Konsekwencje braku szczepienia

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, załoga kopalni została podzielona na "zaszczepionych" i "niezadeklarowanych" a tych drugich bez gadania wysłano na drugą zmianę. To jednak był dopiero początek.
Czytaj także: Niezaszczepieni bez podwyżki, ale z wypowiedzeniem. Wśród górników wrze
Money.pl opisywało sytuacje pana Marka (imię zmienione), górnika z 16-letnim doświadczeniem. Do niedawna był sztygarem i ratownikiem górniczym. Jak twierdzi górnik za brak deklaracji o szczepieniu Covid-19 dostał wypowiedzenie warunków pracy i został zdegradowany do funkcji ślusarza.


Przez trzy miesiące, czyli okres wypowiedzenia, jego pensja się nie zmieni. Potem nowe warunki zakładają już obniżkę wypłaty. Oczywiście jeśli pan Marek się na nie zgodzi.

Jacek Koźlecki, prezes spółki Nowy Ląd SA i zarządca kopalni wskazał, że działania mają jedynie na celu zabezpieczenie przyszłości kopalni. Jeśli z powodu zakażeń trzeba będzie zamknąć wydobycie na parę tygodni, to firmy kupujące surowiec znajdą innych dostawców i kopalnia wypadnie z rynku – będzie musiała się zamknąć.

Kopalnia może mieć kłopoty

Adwokat Marek Jarosiewicz z Kancelarii Wódkiewicz & Sosnowski, główny prawnik stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom w rozmowie z money.pl stwierdził, że protokół inspekcji pracy potwierdza, że doszło do naruszenia przez pracodawcę jego istotnych obowiązków wynikających ze stosunku pracy.

"Może on być bardzo istotnym, wręcz kluczowym, dowodem w razie prowadzenia przeciwko pracodawcy ewentualnych sporów w sądzie pracy" - czytamy w portalu.

Jak poinformował adwokat, w związku z zaistniałą dyskryminacją pracownicy, którzy zostali poszkodowani przez opisane działania, mogą domagać się od pracodawcy odszkodowania w wysokości nie niższej niż minimalne wynagrodzenie za pracę.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl