Budowa CPK zlikwiduje 20 wsi. Zostaną tam… kościoły i cmentarze

Krzysztof Sobiepan
Rolnik z Baranowa zdradził dokładną lokalizację Centralnego Portu Komunikacyjnego na dzień przed oficjalnym ogłoszeniem. Wątpliwy projekt lotniczy rządu zakłada likwidację 20 wsi. Jednym tchem rząd chwali się jednak, że dużym wysiłkiem udało się uniknąć ingerencji w... kościoły i cmentarze.
Budowa CPK nie zagraża kościołom Fot. Tomasz Jastrzebowski/Reporter

Ujawniono dokładny plan CPK

16 grudnia 2021 roku wiceminister infrastruktury Marcin Horała ma przedstawić dokładne umiejscowienie Centralnego Portu Komunikacyjnego. Ubiegł go jednak Kamil Szymańczak, reprezentant rolników z Baranowa w Społecznej Radzie ds. CPK. Na Facebooku pisze:

"Jako przedstawiciel rolników (...)czuję się odpowiedzialny i zobowiązany do przekazania Państwu informacji niezwłocznie. Otrzymałem 15 grudnia 2021 po godz. 10 materiały, które pokazują, jakie tereny są preferowane przez CPK do posadowienia lotniska." – oznajmia, załączając mapy i oficjalne dokumenty. Według preferencji rządu lotnisko ma zająć ok. 40,81 km kw.


Jak dodaje Kamil Szymańczak, dokumenty nie uwzględniają linii kolejowych i drogowych niezbędnych do działania CPK. Oznacza to, że tereny wysiedleń zapewne będą większe.

Przez dane przebiła się "Gazeta Wyborcza", która wymienia 20 wsi przeznaczonych do przesiedlenia pod CPK. Są to: Co bardzo ciekawe, wysiedlając ludzi z ich rodzinnych stron inicjatorzy lotniska jednocześnie sami klepią się po plecach. Bo udało im się… nie wyburzyć kościołów i nie przeorać koparkami miejsc pochówku.

"Dzięki zastosowaniu kryteriów społecznych uniknęliśmy ingerencji w tereny najliczniej zamieszkałe, omijając cmentarze, obiekty sakralne i zabytkowe" – głosi jeden z dokumentów.

Wywłaszczenia pod CPK

Najnowsze dokumenty w dalszym ciągu wskazują na program zachęt w celu dobrowolnego oddawania swojej ziemi pod CPK. Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, rolnicy nie są zachwyceni stawkami dawanymi przez rząd.

Poprawiony projekt ustawy Ministerstwa Infrastruktury zakłada wyższe odszkodowania dla właścicieli działek, na których ma stanąć Centralny Port Komunikacyjny. Mieszkańcy Baranowa, Teresina, Wiskitków oraz gminach ościennych nie dają się jednak nabrać na obietnice i nadal nie mają zamiaru się wyprowadzać.

Proponowany przez resort infrastruktury bonus ma wynosić 10 proc. wartości całej nieruchomości – gruntu i budynków. Dodatkowe środki to zaś kolejne 20 proc. od wartości obiektów budowlanych czy lokalu stojącego na prywatnej ziemi.

Pomysły ze stolicy szybko zetknęły się jednak z brutalną rzeczywistością na miejscu.

– Mamy tu taką rolniczkę, która ma w gospodarstwie 120 krów. Co jej po tym 10-procentowym bonie. Jak ma za to te zwierzęta przetransportować na Pomorze lub Śląsk, jeśli ją tam przeniosą? – pyta Money.pl Jarosław Przepiórowski, sekretarz gminy z Baranowa.
Czytaj także: Około 10 tys. zł. miesięcznie. Tyle wynoszą średnie zarobki na lotnisku, którego nie ma
Z nieoficjalnych informacji wynika, że do połowy pażdziernika jedynie trzy osoby zgodziły się dobrowolnie odsprzedać państwu swoje gospodarstwa. MI chwali się zaś, że we wrześniu CPK zakupiło pierwsze nieruchomości, a do udziału zgłaszają się kolejne osoby.

Przepiórowski przytacza też historie starszego rolnika. Najpierw państwo wywłaszczyło go z ziemi, bo budowano tam autostradę. Przeniósł się w te okolice i po raz drugi rządzący chcą wyrwać zapuszczone już korzenie pod swój projekt.

Mieszkańcy nie zamierzają tanio sprzedać swojej ziemi.

– Chcą wyceny po 100 zł za metr kwadratowy ziemi, a z tego, co wiemy, CPK proponowało im dziesięć razy mniej. Jeśli ktoś przykładowo ma hektar, to dostanie ok. 50 tys. zł odszkodowania. Za takie pieniądze przy obecnej drożyźnie na rynku nieruchomości nie kupi mieszkania – podkreśla rozmówca Money.pl.

Od 2022 r. zaczną się przymusowe wywłaszczenia z tych terenów.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl