Wiemy, skąd rząd chce wziąć pieniądze na dopłaty do węgla. Glapiński będzie niepocieszony

Konrad Bagiński
20 lipca 2022, 09:56 • 1 minuta czytania
Ile pieniędzy chce przeznaczyć rząd na dopłaty do węgla? Ostatnie szacunki mówią nawet o 11,5 miliardach złotych. Rozdanie 3,5 mln osób po 3 tys. zł tanie nie będzie. Wiadomo już, skąd rząd zamierza wyciągnąć te pieniądze. W zasadzie można powiedzieć, że dostał je w prezencie.
Rząd zamierza dosłownie przepalić cały zeszłoroczny zysk NBP Andrzej Iwanczuk/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

Uważna lektura rządowych dokumentów pomaga rozwiązać zagadkę, jaka pojawiła się wczoraj - gdy Rada Ministrów przedstawiła projekt dopłat do węgla. Zgodnie z nim 3,5 mln rodzin opalających swoje domy węglem ma dostać po 3 tysiące złotych. W domyśle mają wydać te pieniądze na węgiel - którego i tak brakuje.


Wiele osób zaczęło się zastanawiać skąd rząd weźmie na to pieniądze. Okazuje się, że z... funduszu przeciwdziałania COVID-19. Tak zapisano w projekcie ustawy wprowadzającej 3 tysiące zł dotacji dla właścicieli pieców węglowych. Można zapytać co wspólnego ma brak węgla z pandemią COVID-19. Nie wiadomo.

Wiadomo za to, jak rząd zamierza zasilić Funduszu Przeciwdziałania COVID-19. Ma do niego trafić przelew, jaki rządowi zrobił Narodowy Bank Polski. "W roku 2022 nadwyżka ponad określoną w ustawie budżetowej na rok 2022 z dnia 17 grudnia 2021 r. prognozę wysokości wpłaty części rocznego zysku Narodowego Banku Polskiego podlega przekazaniu do Funduszu Przeciwdziałania COVID-19" - napisano w projekcie ustawy przedstawionej wczoraj przez rząd. Władza zamierza więc dosłownie przepalić cały zysk NBP.

– W 2021 roku Narodowy Bank Polski wypracował zysk w kwocie 10 974 518,7 tys. zł. Zgodnie z ustawą o NBP, ubiegłoroczny zysk banku centralnego podlega podziałowi na wpłatę do budżetu państwa w wysokości 10 425 792,8 tys. zł oraz odpis na fundusz rezerwowy NBP (5 proc. zysku) w kwocie 548 725,9 tys. zł – podał w komunikacie Narodowy Bank Polski jeszcze w kwietniu.

Jest to najwyższy wynik finansowy w historii NBP - rok wcześniej zysk wyniósł 9,3 mld zł. Co ciekawe, w ustawie budżetowej na ten rok zapisano, że NBP wpłaci do kasy jedynie 844 miliony złotych. Rząd będzie się więc mógł pochwalić kolejnymi prawie 10 miliardami nadwyżki budżetowej. I zamierza ją rozdać właścicielom pieców węglowych.

O co chodzi z dopłatami na węgiel?

Rząd przyjął projekt autorstwa Ministerstwa Klimatu i Środowiska zakładający jednorazowe dopłaty dla rodzin ogrzewających dom węglem. Wysokość dodatku ustalono na poziomie 3 tys. złotych. Z dofinansowania będzie mogło skorzystać około 3,5 mln gospodarstw domowych, co oznacza wydatek z budżetu państwa w wysokości około 10,5 mld zł.

Dodatek przysługiwać ma gospodarstwom, w których głównym źródłem ogrzewania jest kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia, kuchnia węglowa lub piec kaflowy na paliwo stałe, zasilane węglem kamiennym, brykietem lub peletem zawierającymi co najmniej 85 proc. węgla kamiennego.

Plan rządu już wywołał burzę. O swoje zaczęli dopominać się wszyscy inni - którzy dopłat na opał nie dostaną.

Pomysł dopłat spotkał się też z krytyką ekspertów. "To forma pomocy społecznej, która poprawi kondycję ekonomiczną najbardziej potrzebujących, ale niestety tylko prowizoryczną, a do tego stwarzającą pole dla wielu nadużyć, ponieważ nie wiąże się z żadnym cenzusem dochodowym" — ocenia Wojciech Jakóbik z Instytutu Jagiellońskiego i redaktor naczelny portalu BiznesAlert.pl.