Koniec Lotosu coraz bliższy. Akcjonariusze zgodzili się na fuzję z Orlenem
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Podczas Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia w sprawie połączenia z PKN Orlen oddano 150 784 838 głosów za, przeciwko - 706 659, głosów wstrzymujących się było 985 494.
Zgodnie z uchwałą fuzja Grupy Lotos z PKN Orlen ma odbyć się poprzez przeniesienie całego majątku gdańskiej spółki, wszystkich aktywów i pasywów, na PKN Orlen w zamian za akcje, które płocki koncern wyda zgodnie z postanowieniami Planu Połączenia.
Wczoraj rząd przyjął wniosek o wyrażenie zgody na połączenie Grupy Lotos z PKN Orlen przedłożony przez Jacka Sasina, ministra aktywów państwowych
"Połączenie obu firm będzie elementem procesu konsolidacji spółek polskiego sektora paliwowo-energetycznego obejmującej Orlen, Lotos oraz Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG). Wiodącą rolę w tym procesie będzie miał PKN Orlen" - komunikat tej treści przekazała Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.
Półtora miesiąca temu zarządy PKN Orlen i Grupy Lotos uzgodniły i podpisały zasady połączenia obu podmiotów. Akcjonariusze Lotosu za 1 akcję dostaną 1,075 akcji PKN Orlen. Do połączenia jest jeszcze wymagana zgoda akcjonariuszy Orlenu. Ma ona zostać rozpatrzona jutro — w czwartek 21 lipca.
Kontrowersje pozostają
- Fuzja jest absolutnie zbędna. Odpowiedź jest prosta – mówi Piotr Woźniak, minister gospodarki w latach 2005-07, czyli w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, prezes PGNiG w latach 2016-2020.
- To jest bzdura, której nikt nigdy nie powinien wypowiadać, że to jest fuzja, że to jest budowa czempiona – mówi w reportażu Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos 2002-2016. - To jest wyprzedaż, likwidacja świetnej firmy giełdowej – dodaje.
- Bardzo chciałbym wiedzieć. Ja też tego nie rozumiem — Dawid Czopek, dyr. zarządzający funduszem Inwestycyjnym Polaris FIZ, pytany o sens i logikę fuzji Orlenu z Lotosem i sprzedaż części rafinerii Lotosu Saudyjczykom. To wypowiedzi, jakie pojawiają się w reportażu Łukasza Frątczaka z TVN w "Czarno na białym".
Orlen i Lotos produkują niemal całe paliwo, jakie jest wykorzystywane w Polsce - 91 proc. oleju napędowego i 76 proc. benzyny. Problem w tym, że na stworzenie silnego monopolisty nie zgodziłaby się Unia Europejska, więc część aktywów obu firm trzeba sprzedać.
Przypomnijmy — to między innymi — zbycie 80 proc. stacji Lotosu, 30 proc. udziałów w Rafinerii Gdańskiej (z prawem do połowy zysków z produkcji oleju napędowego i benzyny), sprzedaż 9 składów paliw na rzecz niezależnego operatora logistyki.
- Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że ktokolwiek po postawieniu tych warunków będzie dalej dążył do fuzji. To jest ogołocenie Lotosu i przejęcie przez Orlen wydmuszki – mówi INNPoland.pl menedżer z branży paliw. Woli pozostać anonimowy.
Orlen zdecydował się sprzedaż wspomniane 30 proc. rafinerii Saudi Aramco za miliard złotych, tymczasem tylko w pierwszym kwartale 2022 roku sama rafineria zarobiła 776 mln zł. A w marcu nie działała z powodu remontu. Analitycy spodziewają się, że zysk za drugi kwartał może sięgnąć 3 mld zł. W INNPoland.pl pisaliśmy już o tym, że z szacunków analityków finansowych wynika, że fuzja wymaga sprzedaży części Lotosu, która odpowiada za około 40 proc. łącznej EBITDA tej spółki. Za te aktywa dostaniemy łącznie około 3,91 mld zł netto. Co więcej, firma jest mocno doinwestowana. W latach 2007-2011 zainwestowano w nią 1,43 mld euro, w latach 2017-2020 – 2,3 miliarda złotych. Razem daje to ok. 9 mld złotych. Paweł Olechnowicz mówi w TVN, że to najlepsza technologicznie rafineria na świecie.
W reportażu TVN pojawiają się też pytania o cień Rosji nad fuzją Orlenu z Lotosem. Nie jest tajemnicą, że węgierski koncern MOL, który ma przejąć 417 stacji Orlenu ma świetne kontakty z Putinem. Mają je też Saudyjczycy.