Dziurawe przepisy o dodatku węglowym. Polacy już zaczęli z tego korzystać

Maria Glinka
25 lipca 2022, 11:47 • 1 minuta czytania
Rząd chce rozdać po 3 tys. zł Polakom, który ogrzewają się węglem. Jednak "DGP" wskazuje, że ustawa jest dziurawa i Polacy już nanoszą poprawki do deklaracji, które nie tak dawno składali do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB). Wszystko po to, aby załapać się na kolejne pieniądze od państwa.
Dodatek węglowy fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

W ubiegły piątek (22 lipca) Sejm przegłosował projekt ustawy o dodatku węglowym, a atmosfera w trakcie posiedzenia była wyjątkowo nerwowa. Teraz nad dokumentem pochylą się senatorowie.


Dodatek węglowy nie tylko na węgiel

Jak już pisaliśmy w INNPoland.pl, pomysł wprowadzenia dodatku węglowego poruszył opinię publiczną. Rząd planuje rozdać po 3 tys. zł gospodarstwom domowym, dla którym głównym źródłem ogrzewania są: kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia, kuchnia węglowa lub piec kaflowy na paliwo stałe.

Autor projektu, Ministerstwo Klimatu i Środowiska, tłumaczy, że warunkiem jest zasilane węglem kamiennym, brykietem lub peletem, zawierającymi co najmniej 85 proc. węgla kamiennego. To niejedyne kryterium — po dodatek węglowy będą mogły zgłaszać się wyłącznie osoby, które wpisały źródło ogrzewania do Centralnego Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB).

Wątpliwości ekspertów i polityków opozycji budzi fakt, że państwo w żaden sposób nie sprawdzi, na co tak naprawdę beneficjent przeznaczy dodatek węglowy. 3 tys. zł będzie można wydać na węgiel lub na dowolny inny cel.

Dziurawa ustawa. Polacy już poprawiają deklaracje

To nie jedyny problem z nową ustawą. W przepisach pojawiła się także ogromna luka, na co zwraca uwagę "Dziennik Gazeta Prawna". Okazuje się bowiem, że weryfikacja deklaracji do CEEB, uprawniających do otrzymania dodatku węglowego, jest wyjątkowo trudna.

W czym tkwi problem? W deklaracjach, które składali Polacy, nie jest wyszczególnione, jakie urządzenie jest głównym źródłem ogrzewania. Samorządowiec, z którym rozmawiał "DGP" wskazuje, że urzędnicy nie wiedzą, jak mają dokonać oceny i przyznać lub pozbawić wnioskodawcę dodatku węglowego, skoro w CEEB nie ma takich informacji.

MKiŚ wskazuje, że osoby zainteresowane muszą samodzielnie wskazać, co jest głównym źródłem pod groźbą odpowiedzialności karnej. Jednak możliwości weryfikacji stanu faktycznego są bardzo ograniczone.

W rezultacie Polacy już zaczęli nanosić poprawki na wcześniej złożone deklaracje do CEEB. Wszystko po to, aby dostać od państwa kolejną dopłatę — tym bardziej że już nie tylko eksperci, lecz także sam premier Mateusz Morawiecki ostrzega, że czekają nas "trudne najbliższe tygodnie i miesiące".

Jaki jest cel CEEB?

Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków to system informacji o źródłach ogrzewania budynków w Polsce, który został uruchomiony w ubiegłym roku. W przypadku źródła ciepła i spalania paliw uruchomionego przed 1 lipca 2021 r. obywatele mieli czas na złożenie deklaracji do 30 czerwca 2022 r.

Zaświadczenie o źródle ogrzewania musieli składać zarówno właściciele domów, jak i zarządcy budynków wielolokalowych. Dotyczyło to budynków mieszkalnych i niemieszkalnych.

Po co wprowadzono ten system? W ewidencji znajdują się informacje dotyczące wymiany kotłów i termomodernizacji. Dzięki temu praca administracji centralnej i samorządowej w zakresie planowania krótko i długoterminowej polityki niskoemisyjnej ma być ułatwiona — dane z CEEB pozwalają ocenić, w których gminach należy zintensyfikować programy np. wymiany pieców.