Sejm chce, żeby złodzieje kradli więcej. Handlowcy protestują

Kamil Rakosza-Napieraj
01 sierpnia 2022, 18:59 • 1 minuta czytania
Sejm chce podnieść próg kradzieży z 500 do 800 zł. Zdaniem handlowców to zachęta dla zawodowych złodziei, którzy dzięki zmianom w prawie będą mogli więcej kraść. Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji opublikowała oficjalny protest w tej sprawie.
Handlowcy protestują przeciwko podniesieniu progu kradzieży Fot. Piotr Kamionka/Reporter
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google


Obecnie jest tak – każda kradzież o wartości do 500 zł jest traktowana jako wykroczenie. W tej sytuacji kara wynosi do 30 dni w areszcie. Powyżej tej kwoty mówimy natomiast o przestępstwie określonym w art. 278 Kodeks karnego, za które grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.

Przyjęta przez Sejm poprawka w ustawie o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw zakłada zwiększenie progu kradzieży do 800 zł. Pomysł ustawodawcy jest bardzo kontrowersyjny. Zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę najnowsze dane dotyczące wzrostu liczby kradzieży w Polsce w pierwszym półroczu 2022 r.

Sejm chce, żeby złodzieje kradli więcej

Jak pisaliśmy w INNPoland, z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w pierwszych sześciu miesiącach br. stwierdzono 17 219 przestępstw kradzieży w sklepachTo o 27,6 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy było ich 13 491. Ostatnio najwięcej takich przypadków odnotowano na obszarze działania KWP we Wrocławiu – 3 314 (w ub.r. – 2 243), KSP w Warszawie – 2 391 (1 815) oraz KWP w Katowicach – 2 101 (1 708). Na drugim biegunie jest Opole – 253 (221), Kielce – 259 (231) oraz Rzeszów – 275 (230).

Wzrost liczby kradzieży w sklepach w połączeniu z najnowszym pomysłem ustawodawcy budzi poważne obawy u przedstawicieli branży handlowej.

"Nas, handlowców, niepokoi jednak inny fakt – coraz częściej łupem sprawców kradzieży padają produkty podstawowej konsumpcji, np. masło, pieczywo, co świadczy o tym, że w części przypadków decyzja o dokonaniu kradzieży może być spowodowana ekstremalnie trudną sytuacją materialną sprawcy tego czynu i wiąże się z podjęciem dramatycznych wyborów. Branża odnosi się do takich incydentów z należytą powagą" – czytamy w komunikacie Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

Zdaniem POHiD łupem złodziei padają przede wszystkim drobne sklepy, które nie posiadają skutecznych zabezpieczeń antykradzieżowych.

– W zaistniałej trudnej sytuacji ekonomicznej niezrozumiała dla naszej branży jest propozycja podniesienia progu, od którego kradzież jest przestępstwem z 500 zł na 800 zł. Nasza branża stoi na stanowisku, iż podniesienie progu kradzieży aż o 300 zł stanowi – w okresie kryzysu, jaki dotyka uczciwych Polaków – zachętę dla zawodowych złodziei i z tego powodu jest wątpliwe etycznie – podsumowuje Renata Juszkiewicz, prezeska POHiD.

Próg kradzieży w górę o 300 zł

Jak pisaliśmy w INNPoland, autorem kontrowersyjnej poprawki jest poseł Bartłomiej Dorywalski z Prawa i Sprawiedliwości. Argumentował to faktem, że w kodeksie karnym kwota 500 zł obowiązuje już od 4 lat, a cały czas rosną m.in. pensje minimalne.

Dla państwa taka zmiana oznaczałaby też brak nadmiernego angażowania środków wymiaru sprawiedliwości. Postępowania w przypadku wykroczenia i przestępstwa różnią się bowiem od siebie.

Prof. Mikołaj Małecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego pozytywnie ocenia pomysł. Skoro wysoka inflacja wpływa na wiele aspektów naszego życia, to powinna też być odzwierciedlona w zmianach prawnych.

– Bez podniesienia progu niedługo już żaden tego typu czyn nie mógłby być zakwalifikowany jako wykroczenie, bo ceny rosną tak szybko, że kradzież czegokolwiek byłaby od razu przestępstwem. Przy takiej inflacji granica pomiędzy wykroczeniem a przestępstwem staje się coraz bardziej iluzoryczna — przekonywał Małecki w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej".