Złodziej wyczyścił jej kartę, bank nie zwraca pieniędzy. "Chcą zrobić mnie w balona"

Krzysztof Sobiepan
08 sierpnia 2022, 11:16 • 1 minuta czytania
Najpierw straciła kartę i wszystkie pieniądze, a teraz bank nie chce jej zwrócić środków. Kobieta twierdzi, że pracownik banku odwodził ją od zastrzeżenia karty płatniczej, a bank robi trudności, bo sama miała autoryzować zakupy złodzieja. Problem jest taki, że w tym czasie… spała.
Złodziej wyczyścił kartę, a bank nie chce oddać skradzionych środków Fot. Marcin Bruniecki/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Oszust wyczyścił kartę – bank nie chce zwrócić pieniędzy

– Miesiąc temu zgubiłam kartę kredytową. Jej przypadkowy "znalazca" wyczyścił mi limit na koncie w banku do zera – opowiada Money.pl pani Marta spod Warszawy.

Kobieta dodaje, że nie autoryzowała żadnej transakcji oszusta, a na jej telefon nie przyszły odpowiednie powiadomienia. Mężczyzną jakimś sposobem przelał jednak wszystkie pieniądze na zakłady bukmacherskie.

– Policja w ciągu kilku dni co prawda ustaliła sprawcę przywłaszczenia karty, ale bank, w którym mam konto, i któremu zgłosiłam jej zaginięcie, odmówił przyjęcia reklamacji – relacjonuje pani Marta.

Pracownicy instytucji są zdania, że kobieta dokonywała autoryzacji. Ta jednak podkreśla, że było to po prostu niemożliwe.

– Rano, kiedy ten mężczyzna dokonywał przelewów moją kartą, jeszcze spałam. Na mój telefon nie przyszedł też żaden SMS z kodem autoryzacyjnym, a nikt – poza mną – nie miał też dostępu do mojego telefonu. Tymczasem bank się upiera, że potwierdziłam osobiście te transakcje! – denerwuje się.

Dodatkowo kobieta wskazuje, że pracownik banku miał ją odwodzić od zablokowania zagubionej karty i zapewniać, że do zgłoszenia nie były nią dokonywane transakcje.

– Skoro nie autoryzowałam tych transakcji, dlaczego bank wstrzymał mi zwrot środków do czasu, kiedy zakłady bukmacherskie mu wyjaśnią, jak doszło do sfinalizowania tych transakcji? Intencja tego banku jest jasna: chcą zrobić mnie w balona – ocenia pani Marta.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zwrócił ostatnio uwagę na banki nieuznające reklamacji klientów i wstrzymujące się od zwrotu skradzionych środków.

Jak na razie postawiono zarzuty naruszania zbiorowych interesów konsumentów: Millennium, BNP Paribas, Credit Agricole, mBankowi oraz Santander Bank Polska. Wobec 13 kolejnych instytucji toczą się postępowania wyjaśniające.

17 banków na celowniku UOKiK

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, banki mają ostatnio na pieńku z UOKiK. Prezes instytucji wszczął nowiem niezależne postępowania wyjaśniające wobec 17 banków, w których sprawdza, czy prawidłowo rozliczają się z konsumentami ws. kredytów hipotecznych.

– Stopy procentowe WIBOR 3M i 6M, od których zależy oprocentowanie kredytów hipotecznych w złotówkach, są coraz wyższe, co oznacza również wzrost rat kredytów hipotecznych spłacanych przez konsumentów. Jeśli posiadamy odpowiednie oszczędności, warto rozważyć nadpłacenie kredytu hipotecznego z jednoczesnym skróceniem okresu kredytowania lub jego całkowitą, wcześniejszą spłatę. W takiej sytuacji bank powinien rozliczyć się z kredytobiorcą i oddać proporcjonalnie wszystkie pobrane opłaty stanowiące całkowity koszt kredytu – powiedział Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.

To, czy banki stosują się do tych przepisów, jest przedmiotem postępowania wyjaśniającego. UOKiK sprawdzi, jak 17 banków rozlicza się z osobami, które nadpłacają kredyt hipoteczny lub spłacają go całkowicie.

Możliwość wcześniejszej spłaty lub nadpłaty kredytu hipotecznego wynika z art. 38 ustawy o kredycie hipotecznym oraz o nadzorze nad pośrednikami kredytu hipotecznego i agentami, a obowiązek rozliczenia się z konsumentem z art. 39 tej ustawy.

Należy pamiętać, że zasada ta dotyczy tylko umów zawartych po 21 lipca 2017 r. W przypadku kredytów hipotecznych zaciągniętych wcześniej kwestię przedterminowej spłaty regulują umowy kredytowe

Czytaj także: https://innpoland.pl/179401,uokik-sprawdzi-17-bankow-chodzi-o-kredyty-hipoteczne