Wydajemy krocie na jedzenie. Ceny żywności rosną nawet szybciej niż "zwykła" inflacja
- Przeanalizowano 31 tys. cen detalicznych
- Najbardziej zdrożała margaryna — wynika z cyklicznego raportu "Indeks cen w sklepach detalicznych"
- Eksperci prognozują, jak będą kształtowały się ceny w kolejnych miesiącach
W lipcu br. ceny w sklepach zdrożały średnio o 18,6 proc. rdr. To już kolejny z rzędu dwucyfrowy wzrost w relacji rocznej. Miesiąc wcześniej wyniósł 18 proc. I podobnie jak w czerwcu, ostatnio też poszła w górę każda z 12 monitorowanych kategorii.
Tak wynika z cyklicznego raportu pt. "Indeks cen w sklepach detalicznych", autorstwa UCE Research i Wyższych Szkół Bankowych. W najnowszej odsłonie porównano wyniki z lipca br. i z analogicznego okresu ub.r. Łącznie zestawiono ze sobą ponad 31 tys. cen detalicznych z blisko 41 tys. sklepów należących do 62 sieci. Przeanalizowano oferty wszystkich na rynku dyskontów, hipermarketów, supermarketów, sieci convenience i cash&carry.
– Powyższe wyniki wyraźnie wskazują na to, że utrwaliły się przyczyny procesu inflacyjnego. Przy bardzo słabej dynamice inwestycji grozi to stagflacją i recesją lub głębokim spowolnieniem gospodarczym o przebiegu stagflacyjnym. Takie są skutki wysypu pustego pieniądza, wojny w Ukrainie oraz ogólnoświatowego kryzysu ciągnącego się od początku pandemii. W efekcie dochodzi do podniesienia cen, pomniejszenia podaży i pomnożenia sztucznie utrzymywanego popytu. Wraz z błędną polityką energetyczną tworzy to bardzo niebezpieczną mieszankę – komentuje dr Maria Andrzej Faliński, były wieloletni dyrektor generalny POHiD-u.
Analiza wykazała, że ze wszystkich monitorowanych kategorii najbardziej podrożały w relacji rocznej produkty tłuszczowe – o 50,4 proc. Wśród nich najmocniej podskoczyła margaryna – aż o 54,3 proc. rdr. Za nią jest olej ze wzrostem o 50,5 proc., a dalej – masło z wynikiem 46,3 proc. Natomiast na drugim miejscu w zestawieniu, przedstawiającym największe podwyżki cen rok do roku, znajdują się tzw. inne produkty. Zdrożały o 30,4 proc., tj. o prawie 20 p.p. mniej niż tłuszcze. Najbardziej poszły w górę karmy dla psów i kotów – odpowiednio o 51,6 proc. i 29,3 proc.
– Wzrost cen produktów tłuszczowych był widoczny jeszcze przed wojną w Ukrainie, która tylko spotęgowała to zjawisko. W końcu Ukraina to tzw. spichlerz Europy. Z kolei Rosję, bardzo ważnego gracza na rynku spożywczym, objęto sankcjami. Dodatkowo na skutek inflacji zwiększyły się koszty produkcji żywności. Widać to również w przypadku takich artykułów, jak karmy dla zwierząt domowych. Zarówno tłuszcze, jak i inne produkty zdrożały głównie ze względu na wzrost cen energii i paliw, a także kosztów zakupu surowców, opakowań i transportu – mówi dr Robert Orpych z Wyższej Szkoły Bankowej w Chorzowie.
Spirala inflacyjna się nakręca
Jak wynika z raportu, trzecie miejsce wśród najbardziej drożejących kategorii ma pieczywo, które podrożało o 28,2 proc. rdr. Sam chleb podskoczył o 29,1 proc. Z kolei na czwartej pozycji w zestawieniu znalazło się mięso ze wzrostem o 24,5 proc. rdr. Wołowina poszła w górę o 36,9 proc., drób zdrożał o 19,4 proc., a wieprzowina zanotowała podwyżkę o 17,1 proc.
– Na koszt wytwarzania zarówno pieczywa, jak i mięsa wpływa cena surowca. A jeszcze większe znaczenie mają opłaty za energię, magazynowanie i transport. Istotny jest też poziom wynagrodzeń. Obie kategorie są podstawowe dla większości Polaków. Dlatego wzrosty cen w tych grupach towarów będą szczególnie dotkliwe dla znacznej części konsumentów – zaznacza ekspert z WSB w Chorzowie.
W pierwszej piątce najbardziej drożejących kategorii są też produkty sypkie, które podrożały średnio o 20,8 proc. rdr. Najmocniej z nich wystrzelił w górę makaron – o 32,1 proc. Mąka skoczyła o 31,8 proc. Z kolei cukier zdrożał o 20,6 proc. Jak podkreśla dr Faliński, lęki konsumentów, związane z wojną w Ukrainie i suszą, powodują skłonność do robienia zapasów. Rynek kwituje to wzrostem cen tego typu produktów.
– Według mnie, polscy rolnicy nie wliczają w koszty całej swojej pracy. Robią to dopiero, gdy zmusza ich do tego wysoka inflacja. Powyższy wzrost średniej ceny mąki jest bardzo niebezpiecznym objawem. Oznacza, że wkrótce jeszcze mocniej zdrożeje podstawowy produkt, jakim jest pieczywo. Wówczas większość społeczeństwa zażąda kolejnych w tym roku podwyżek płac. I w ten sposób spirala inflacyjna dalej będzie się rozkręcać – alarmuje prof. Marian Noga z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu.
Najwolniej drożeją warzywa
Warto dodać, że najmniej ze wszystkich obserwowanych kategorii podrożały warzywa. I jest to jedyna grupa towarów, która odnotowała jednocyfrowy wzrost, wynoszący 7,7 proc. rdr. Cebula potaniała o 13,1 proc., a ziemniaki poszły w dół o 1,2 proc. Z kolei najbardziej zdrożały ogórki – o 29,3 proc.
– Te artykuły nie są aż tak ważne dla polskich konsumentów, jak nabiał, pieczywo czy mięso. Producenci warzyw oczywiście, tak samo jak inni, potrzebują podnosić ceny, chcąc utrzymać się na rynku. Jednak nie mogą robić tego w tym samym tempie, co wytwórcy towarów pierwszej potrzeby – wyjaśnia ekspert z WSB we Wrocławiu.
Jak zaznacza dr Faliński, na lipcowe ceny warzyw w sklepach wpłynęły stosunkowo niskie koszty produkcji, dostaw i magazynowania w porównaniu do innych kategorii. Jednak zdaniem eksperta, notowania tej grupy towarów zmienią się na gorsze, gdy spadnie podaż świeżych warzyw.
Co czeka nas w kolejnych miesiącach?
– Z naszych analiz wynika, że lokalny szczyt dynamiki cen przypada właśnie na miesiące letnie. Do końca br. inflacja powinna delikatnie opadać. Ostatnio pojawiły się informacje zmniejszające nieco obawy o dalszy wzrost cen art. spożywczych. Światowy indeks cen żywności FAO obniżył się czwarty raz z rzędu. Krajowe prognozy tegorocznych zbiorów są lepsze, niż oczekiwaliśmy. Ukraina zawarła porozumienie z Rosją nt. wywozu zboża drogą morską. Niestety, ale na początku nowego roku prawdopodobnie nadejdzie kolejna fala podwyżek, w związku z oczekiwanymi, drastycznymi podwyżkami opłat za prąd, gaz i ogrzewanie – informuje Piotr Bielski, dyrektor departamentu analiz ekonomicznych w Santander Bank Polska.
Z kolei dr Robert Orpych przewiduje, że od drugiej połowy września br. podwyżki coraz bardziej będą doskwierać poszczególnym grupom społecznym. Malejąca siła nabywcza konsumentów doprowadzi w dłuższej perspektywie do wyhamowania gospodarki. Natomiast prof. Marian Noga uważa, że sytuacja na rynku zdecydowanie pogorszy się w listopadzie. I będzie bardzo trudna dla wielu Polaków w grudniu br. oraz w I kwartale 2023 roku.
– Impuls inflacyjny jest ewidentnie bardzo szeroko zakrojony, co sugeruje, że szybko nie pozbędziemy się tego problemu. Nawet jeżeli ceny nie będą już przyspieszać, to minie sporo czasu, zanim ich dynamika zbliży się do zgodnej z celem inflacyjnym – 2,5 proc. rdr. Moim zdaniem, nie nastąpi to wcześniej niż w 2025 roku – podsumowuje Piotr Bielski.
Polacy coraz rzadziej kupują masło
Jak pisaliśmy w INNPoland, między czerwcem 2021 r. a majem 2022 r. zmniejszył się wolumen sprzedaży wszystkich tłuszczów do smarowania — masła, margaryny i miksów maślanych. Spadek widać zarówno w sklepach małoformatowych (do 300 mkw), jak i w supermarketach (301-2500 mkw).
Eksperci z CMR wyliczyli, że w porównaniu do analogicznego okresu w roku wcześniejszym wolumen sprzedaży masła w sklepach małoformatowych spadł o 14 proc. Z kolei miksy maślane i margaryna odnotowały spadek rzędu około 8-9 proc.
Z kolei w supermarketach spadki są nieco mniejsze — wolumen sprzedaży zmniejszył się w ciągu roku o niecałe 12 proc. Margaryna zaliczyła spadek zaledwie o około 2 proc.
Jednak między sklepami małoformatowymi a supermarketami analitycy dostrzegli jedną, zdecydowaną różnicę. W supermarketach sprzedaż miksów maślanych zwiększyła się o 14 proc. Ich zdaniem jest to "zdecydowany" wzrost.
Maślana drożyzna. Odwrót w stronę miksów maślanych
Skąd ten nagły odwrót od masła? W czasach najwyższej od 25 lat inflacji odpowiedź może być tylko jedna — z powodu ceny. Drogie produkty zmieniają nawet najbardziej utrwalone nawyki żywieniowe.
Badacze wskazują, że masło to jeden z najmocniej drożejących produktów. W maju 2022 r. jego cena wzrosła aż o 53 proc. rdr w sklepach małoformatowych. "Maślana drożyzna", choć nie aż tak dotkliwa, jest widoczna również w supermarketach, gdzie ceny wzrosły o 39 proc. rdr. Do poszukiwania innych zamienników zachęca też cena margaryny, która w maju 2022 r. zwiększyła się w supermarketach o 32 proc. rdr.
Miksy maślane kuszą klientów supermarketów, ponieważ jego średnia cena za 1 kg wzrosła tylko o 15 proc. "Wygląda zatem na to, że jeśli jakakolwiek kategoria ma zyskiwać na popularności z powodu coraz wyższych cen masła, będą to właśnie miksy maślane" - stwierdzili analitycy.
Czytaj także: https://innpoland.pl/181084,maslo-drozeje-spada-sprzedaz