Fatalne nastroje w polskich firmach. Tak źle nie było od kilkunastu miesięcy
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
- Europejski wskaźnik nastrojów (ESI) spadł szósty raz z rzędu
- W Polsce tak złych nastrojów nie było od stycznia ubiegłego roku
- Mimo niezadowolenia, oczekiwania inflacyjne spadają
Pesymistyczne nastroje w całej UE
Komisja Europejska (KE) bada nastroje na podstawie ankiet wśród gospodarstw domowych i menadżerów firm z Unii Europejskiej (UE). W ten sposób oblicza europejski wskaźnik nastrojów (ESI).
Z najnowszych szacunków wynika, że nastroje znów się pogorszyły. W sierpniu wskaźnik ESI spadł do 96,5 pkt. Jeszcze w lipcu KE informowała o wyniku 97,5 pkt.
Dlaczego podejście konsumentów i przedsiębiorców jest coraz gorsze? Tym razem ma to związek przede wszystkim z rosnącymi cenami energii. Wpływ na nastroje ma także widmo głębokiej recesji, które już jawi się na horyzoncie Starego Kontynentu.
Nastroje wpadły w pesymistyczny trend po wybuchu wojny w Ukrainie, która miała wpływ na już i tak wysoką inflację. To zatem szósty miesiąc z rzędu, kiedy konsumenci i przedsiębiorcy dają wyraz swojemu niezadowoleniu. "Rzeczpospolita" wskazuje, że o dłuższej serii spadków KE informowała w 2012 r. w trakcie kryzysu zadłużeniowego w strefie euro.
Z kolei w szerszej perspektywie wskaźnik ESI maleje od października 2021 r. Entuzjazm wywołany ożywieniem gospodarczym zmiotła kolejna fala pandemii wywołana wariantem Omikron.
W Polsce trudno o optymizm, ale jest światło w tunelu
Z wyliczeń KE wynika, że w strefie euro wskaźnik ESI zmniejszył się z 98,9 pkt w lipcu do 97,6 pkt w sierpniu. To niecałe 5 proc. gorzej niż w grudniu 2019 r. jeszcze przed nadejściem koronawirusa. W całej odchylenie wynosi 6,5 proc., a w Polsce aż 13 proc. Nieznacznie gorzej wyglądają nastroje w Czechach, Austrii, Danii i na Węgrzech.
W przypadku Polski wskaźnik wynosił w sierpniu 90,8 pkt. Jeszcze w lipcu było to 92,6 pkt. Sierpniowy wynik jest najgorszy od stycznia 2021 r. W odróżnieniu od innych państw członkowskich UE, w Polsce wskaźnik nurkuje głównie przez pogorszenie nastrojów konsumentów.
Jednak nie wszystkie wątki badania KE napawają pesymizmem. Za optymistyczny sygnał można uznać fakt, że wskaźnik EEI, wskazujący na plany pracodawców w zakresie zmian w zatrudnieniu, wzrósł zarówno w Polsce, jak i w całej UE.
Poza tym w Polsce spadają oczekiwania inflacyjne konsumentów — i to już piąty raz z rzędu. Tak dobrego wyniku KE nie odnotowała od października 2020 r. Optymizmem napawa fakt, że oczekiwania inflacyjne zmalały m.in. w przedsiębiorstwach z sektora usług i sektora budowlanego. Z kolei w przemyśle i handlu wzrosły, ale i tak nawet nie zbliżają się szczytów, o których KE informowała kilka miesięcy temu.
Tymczasem ich oczekiwania nie pokrywają się z najnowszymi danymi zaprezentowanymi przez Główny Urząd Statystyczny (GUS), z których wynika, że w sierpniu 2022 r. inflacja wynosiła 16,1 proc. rdr. Ekonomiści oczekiwali, że wzrost cen utrzyma się na lipcowym poziomie (15,5-15,6 proc. rdr.). Po najnowszym odczycie GUS niektórzy już alarmują, że kolejna bariera inflacji — tym razem 20 proc., może zostać przebita już za kilka miesięcy.