Był przekop na Mierzei, jest przekop na znaczku. Będzie też na monecie
- W środę zaprezentowano znaczek pocztowy emisji "Przekop Mierzei Wiślanej"
- Narodowy Bank Polski ma w planach wydanie monety z wizerunkiem nowej drogi wodnej
- Do pełnego wykorzystania potencjału przekopu jeszcze daleka droga
Nowy znaczek Poczty Polskiej
Uroczyste odsłonięcie znaczka pocztowego emisji "Przekop Mierzei Wiślanej" odbyło się w środę. Widnieje na nim fotografia z widzianym z lotu ptaka przekopem Mierzei. Natomiast na kopercie pierwszego dnia obiegu FDC możemy zobaczyć schemat kanału żeglugowego oraz koniecznej infrastruktury.
Poczta Polska upamiętnia na znaczkach pocztowych nie tylko ważne rocznice i postacie. Nasze wydawnictwa filatelistyczne stanowią także świadectwa przełomowych i ważnych wydarzeń, których jesteśmy świadkami. Otwarcie nowej drogi wodnej, kanału łączącego ziemię elbląską z Morzem, bez wątpienia zasługuje na upamiętnienie na znaczku pocztowym.
Jak podaje Business Insider, nowy znaczek jest wart 60 groszy i został wydany w nakładzie 5 mln sztuk. Ale to nie wszystko – Narodowy Bank Polski planuje wydać monetę z nadmorską inwestycją.
Czytaj także: Przekop otwarto wczoraj, a dzisiaj do portu w Elblągu wpłynął... rosyjski statek
Przekop Mierzei – dokąd dopłyną statki?
Jak pisaliśmy w INNPoland, nie dokończono toru wodnego, który prowadzi do Elbląga. Właściwie należałoby go nazwać raczej rowem w dnie Zalewu Wiślanego.
Sam Zalew jest bardzo płytki, a dodatkowo niestabilny przez muł, na który składają się tony organicznych szczątków. Co prawda rów pogłębiono, aby statki nie utknęły na mieliźnie. Jednak wciąż istnieje możliwość, że Zalew Wiślany z czasem stanie się jeszcze płytszy.
Ale to nie jest jeszcze największym problemem. Droga wodna jest za krótka – rząd był przekonany, że resztą prac i ich kosztami zajmą się władze Elbląga. Te z kolei były pewne, że skoro inwestycja należy do rządu, to również rząd ją dokończy.
Elbląski samorząd nie jest zadowolony z pomysłu. W jego opinii celem rządu było ukazanie go w negatywnym świetle – jako niechętnego do współpracy oraz niedoceniającego zalet, jakie wynikną z ukończenia nowego toru wodnego.
Dochodzi do tego kwestia kwoty. Samorządowcy podkreślają, że 70 mln zł – bo na tyle szacuje się koszt prac w elbląskim porcie –a jest to cały miejski budżet, który ma zostać przeznaczony na inwestycje.
Powołują się również na prawo. I rzeczywiście – rzeka, która prowadzi do portu, ma status portu morskiego. W związku z tym torem wodnym powinni zająć się nie samorządowcy, a Urząd Morski.
Nawet gdyby sami mieli więc chęć i pieniądze na ukończenie inwestycji, to prawa do tego nie mają. Rząd i elbląski samorząd muszą więc wypracować porozumienie, ale nawet jeśli dojdzie do tego niedługo, prace zostaną zakończone za co najmniej 2-3 lata. Przed tym czasem większe statki do żuławskiego miasta nie będą mogły dotrzeć.
Czytaj także: https://innpoland.pl/150313,trzymali-to-w-tajemnicy-juz-tna-setki-drzew-pod-przekop-mierzei