Osiem lat temu obiecano nam, że na polskich ulicach będą jeździć elektryczne samochody Izera. W 2024 roku dopiero pojawił się przetarg na budowę inwestycji, na którą i tak nadal brakuje pieniędzy. Na dodatek pojawiło się ryzyko, że z projektu odejdzie chiński partner, Geely. Jaka przyszłość maluje się przed Izerą?
Reklama.
Można zwątpić, czy fabryka Izery kiedykolwiek powstanie. Od kontrowersji ze specustawą, przez niepewność decyzyjną – wydaje się, że od początku ten projekt ma pod górę. I chociaż z przyjściem nowej władzy inwestycja ruszyła z kopyta, pojawiły się problemy z dofinansowaniem i ryzyko, że kluczowy partner strategiczny się wycofa.
Pochylmy się nad przeszłością i (potencjalną) przyszłością marki Izera.
Jak zaczynała Izera?
Decyzja o tym, że w naszym kraju pojawi się narodowy samochód elektryczny zapadła już w 2016 roku. Wtedy, 19 października, powstała ElectroMobility Poland SA (EMP), jako spółka czterech kontrolowanych przez państwo koncernów energetycznych: PGE, Energi, Enei oraz Tauronu. Jej obecnym większościowym akcjonariuszem jest Skarb Państwa z 90,8 proc. akcji.
Sama nazwa marki nawiązuje do Gór Izerskich, a logo ma przedstawiać kompas – jako symbol kierunku Polski do elektromobilności.
Prototypy samochodu zaliczyły pierwszy pokaz z miesięcznym poślizgiem w lipcu 2020 roku. Wtedy planowa data ich produkcji wskazywała 2022 lub 2023 rok.
"Mało konkretów, dużo bzdur" – tak zatytułowany był pierwszy artykuł na INNPoland poświęcony konferencji promującej samochód. Powód? Padło niewiele informacji, ale za to wiele zapowiedzi w stylu, że samochód będzie... pozbawiony agresywnego wyglądu. Patrząc na projekt wozu, mogę powiedzieć tylko, że wygląda jak samochód. Oczu nie kaleczy.
Trochę trzeba było poczekać na kolejne informacje. 15 grudnia 2020 r. ogłoszono, że fabryka powstanie w Jaworznie. Szacowany czas na pozyskanie nieruchomości przez EMP wynosił rok. Jak teraz wiemy, że samo pozyskanie gruntu pod budowę opóźniło się do 2023 roku.
#LexIzera
Po drodze rosły co najwyżej kontrowersje. W 2021 roku doszło do przegłosowania kontrowersyjnej ustawy nazywanej potocznie Lex Izera.
Przypomnijmy: rządowa ustawa o szczególnych rozwiązaniach związanych ze specjalnym przeznaczeniem gruntów leśnych w założeniu miała pozwolić na zamianę terenów zarządzanych przez Lasy Państwowe w Stalowej Woli i Jaworznie na lasy, grunty i inne nieruchomości.
Krytycy projektu skupili się przede wszystkim na powstającej fabryce samochodów. Nim podpisano przetarg na działkę, wyrębem objęto około 300 ha lasu. Oficjalnie teren, którym się interesowało EMP był pogórniczą, zdewastowaną hałdą. Formalnie jest to grunt leśny, bo dwie dekady temu podjęto się zalesienia. W większości miało się to nie udać.
"Piszę do Was z wielkim bólem, gdyż zewsząd słyszę Wasze wypowiedzi i wystąpienia w sprawie spec-ustawy nazywanej #LexIzera. Dlaczego z bólem? Bo reprezentuję samorząd, który jak mało który przejmuje się nadchodzącą, a może nawet już trwającą katastrofą klimatyczną, a Wy – zupełnie bez podstaw – powtarzacie, że chcemy wyciąć w Jaworznie cenny las. To nieprawda" – napisał prezydent tego śląskiego miasta.
Wedle włodarza Jaworzna, wycięty drzewostan był niskiej jakości.
Pierwszy krok po trzech latach
Mamy rok 2023 i w końcu udało sie dokonać postępowania przetargowego do przejęcia gruntu pod budowę. Wedle pierwotnych założeń wtedy miała ruszyć produkcja.
16 września dokonano transakcji na 128 mln złotych za 116 hektarów. Akt notarialny podpisano 13 listopada 2023 r.
– Zakład produkcyjny IZERY został zaprojektowany w oparciu o najlepsze praktyki w branży. Będzie to zakład wysoce zautomatyzowany składający się m.in. z wydziałów produkcyjnych spawalni, lakierni, montażu. Proces produkcyjny będzie wykorzystywał technologie zastosowane w najnowszych zakładach z wykorzystaniem europejskich i polskich dostawców – mówił Cyprian Gronkiewicz, dyrektor ds. uruchomienia produkcji w EMP.
Budowa ma przebiegać w dwóch etapach. Dla pierwszego powierzchnia zabudowy wyniesie 169 tys. m2, adocelowa powierzchnia zabudowy dla drugiego wyniesie 250 tys. m2. Maksymalna roczna zdolność produkcyjna zakładu ma wynosić 240 tys. samochodów. W skład fabryki ma wchodzić spawalnia, lakiernia i zakład montażu.
Pozwolenie na budowę złożono 31 stycznia br., a przetarg na realizację inwestycji w Jaworznie wygrała w marcu firma Mirbud. Po drodze doszło jeszcze do małego trzęsienia ziemi w szeregach spółki, a nowy rząd rozważał, czy całkowicie nie pogrzebać projektu.
Trudna decyzja nowego rządu
Niezależnie od ustawy, Skarb Państwa za rządów PiS pompował w spółkę EMP gigantyczne pieniądze. Przy całkowitym zastoju z budową fabryki budowało to mało obraz przepalonej inwestycji. Nie było więc zdziwienia, że inwestycja Izery (razem z innymi flagowymi projektami PiS) została poddana ponownej ocenie przez Koalicję 15 października. Niełatwej, bo z powodu zobowiązania projektu do Krajowego Planu Odbudowy, rezygnacja z Izery mogła sporo Polskę kosztować.
Pieniądze z Funduszu Elektromobilności miały popłynąć do Polski, jeśli osiągniemy moc produkcyjną elektrycznych samochodów, wynoszącą 100 tys. pojazdów rocznie, do 2026 roku. Od 2030 roku skala rocznej produkcji miała wzrosnąć do 200 tys. Nie jest znana konkretna suma, jaka miała przypaść Polsce do tego celu, ale mowa była o setkach milionów euro.
Geely, chiński partner w inwestycji, w lutym wystosował list od Pawła Borysa, prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju, walcząc o zachowanie planów.
Miesiąc później doszło do odwołania rady nadzorczej w EMP. Można powiedzieć, że kompas z logo Izery przesunął się w kierunku "odpolitycznienia państwowej spółki".
Nad losem polskiego samochodu elektrycznego nadal wiszą czarne chmury. Plan jest następujący: w pierwszym kwartale 2025 roku rozpocznie się budowa fabryki, a za rok może dwa wyjadą pierwsze samochody.
Aby to się stało, potrzeba więcej pieniędzy. Dużo, bo prawie 5 mld złotych. I szybko, ponieważ spółce kończy się czas.
Jeśli zabraknie funduszy do końca roku, osiem lat walki o Izerę może być walką na próżno. EMP obawia się, że chińscy inwestorzy stracą w końcu cierpliwość.
O ile nie zostaną pociągnięci odgórnie, by obrazić się na Unię Europejską solidarnie. Tak postąpiła firma Leapmotors z fabryką Stellantis w Tychach. Wstrzymała inwestycje w Polsce po wprowadzeniu 30 października unijnego rozporządzenia dotyczącego ceł na samochody elektryczne z Chin.
W rozmowie z portalem wnp.pl Łukasz Maliczenko, członek zarządu EMP, przyznał, że Izera wymyślała się już cztery razy na nowo. Utrata partnerstwa z Geely oznaczałaby kolejny taki krok. Spółka ma jednak w przyszłości miejsce na współpracę z Państwem Środka.
Co zamiast Izery?
Niezależnie od rozwiązania napięć z Chinami, nie jest wykluczone, że na ulice wyjedzie coś innego niż Izera.Marka nie kojarzy się bowiem pozytywnie. I nowy zarząd jest tego świadomy.
Rozmawiając z Dziennikiem Gazetą Prawną Tomasz Kędzierski, od września 2024 r. prezes EMP, przyznał, że nie wyklucza rebrandingu. Może nawet nowe auto będzie hybrydowe, a nie elektryczne. Pojawił się również temat przyszłej prywatyzacji. Kędzierski i MAP mają być zgodni, że państwo powinno odsunąć się od sterowania tym projektem.
"Liczymy się z pięcio-, siedmioletnim horyzontem inwestycyjnym. Nie wykluczam zbycia udziałów przez giełdę" – mówi prezes w wywiadzie dla Dziennika Gazety Peawnej. Spółka ma poczekać do etapu, aż samochody zaczną się sprzedawać.
Nowe plany na stole
Remedium na finansowanie Izery ma być wejście kapitałowe Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Będzie to jedyny taki, przypadek w ramach polskiego KPO. Nie wiadomo, na jakich zasadach się to odbędzie. Ze względu na presję czasu zainteresowane strony liczą, że szybko. Przyznał to resort klimatu w rozmowie z Business Insiderem.
Izera mogłaby skorzystać z kryterium E3.1.1, czyli wspierania przemysłu na obszarze zeroemisyjnej mobilności i źródeł energii.
Jednym ze sposobów jego realizacji jest budowa centrum badawczo-rozwojowego. Razem z konstrukcją fabryki stworzy to 5-7 tysięcy wykwalifikowanych miejsc pracy.
Czym miałoby się takie centrum zająć? Oprócz nadzorowania produkcji i nowych rozwiązań do europejskich elektrycznych samochodów, przedstawiciele spółki wymieniają m.in. badania nad komunikacją energetyczną między samochodem a domową siecią i opracowania dotyczące cyberbezpieczeństwa.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Nowa inwestycja miałaby powstać na południu Polski i EMP dopiero szuka do niej lokalizacji. Być może pójdzie to szybciej niż ostatnim razem.
"O nowym harmonogramie możemy mówić po zakończeniu procesu finansowania. Zakładając rozpoczęcie prac na pocz. roku 2025 rokum fabryka może być uruchomiona na przełomie 2026 i 2027 roku" – odpowiada nam biuro prasowe EMP.
Oby – po tak długim czasie – znaleźli się chętni kierowcy na nasz samochód elektryczny.
Estymacje dotyczące czasu pozyskania terenu inwestycyjnego bazowały na założeniu efektywnej i nastawionej na cel współpracy wszystkich podmiotów zaangażowanych w proces OPARTEJ NA OBOWIĄZUJĄCYCH ÓWCZEŚNIE RAMACH FORMALNO-PRAWNYCH. Podmioty te były sygnatariuszami memorandum podpisanego w dniu ogłoszenia Lokalizacji. Pod memorandum podpisali się reprezentanci Ministerstwa Klimatu i Środowiska, Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego, Miasta Jaworzna, Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe oraz EMP
ElectroMobility Poland
materiały prasowe
Jesteśmy w stałym kontakcie z przedstawicielami partnera. Nie mamy w chwili obecnej oficjalnych informacji, które w jakikolwiek sposób sygnalizowałyby zmianę podejścia naszego partnera do współpracy. Niemniej jednak koncern realizuje własną strategię rozwoju w Europie, w ramach której obecność w Polsce jest jedną z możliwych opcji. Wypowiedzi przedstawicieli Geely na ten temat są dostępne w mediach. EMP nie może komentować planów naszego partnera.
Chińskie inwestycje w Europie już się pojawiają i będą się pojawiać niezależnie od przyszłości naszego projektu. Same montownie z kompletnych części sprowadzanych z Chin nie są opłacalne z perspektywy gospodarki i inwestycji publicznych. Pełnoprocesowa fabryka, obejmująca wszystkie etapy produkcji, angażuje lokalnych podwykonawców, uruchamia nowe łańcuchy dostaw. Takie podejście jest korzystne zarówno z perspektywy tworzenia nowych miejsc pracy, ale – co niesłychanie istotne w naszym przypadku – również gwarantuje wsparcie technologiczne i transfer know-how. Jest to korzystne z perspektywy spółki, regionu, ale również gospodarki.
ElectroMobility Poland
odpowiedzi z biura prasowego na pytania od INNPoland.
Projekt realizowany przez EMP został przemodelowany w oparciu o cztery kluczowe założenia: mitygację ryzyka inwestycyjnego dla Skarbu Państwa, wsparcie rozwoju technologicznego, zagwarantowanie miejsc prac oraz zaangażowanie lokalnych dostawców. To nie oznacza, że zrezygnowano z lokalnej marki, ale ma ona być częścią większej całości obejmującej produkcję, część badawczo-rozwojową, a także silniejsze niż pierwotnie zakładano zaangażowanie lokalnych dostawców. Zmiany te były dyskutowane z MAP, jak również z naszymi partnerami. Szczegóły tego „hubu motoryzacyjnego” będą mogły być zaprezentowane po zakończeniu wszystkich formalności związanych z finansowaniem.
ElectroMobility Poland
odpowiedzi z biura prasowego na pytania od INNPoland
Wspólnie z MAP pracujemy nad konkretnymi rozwiązaniami umożliwiającymi wykorzystanie środków z KPO jako kapitału dla projektu EMP. Wiemy, że MAP jest w kontakcie z innymi ministerstwami, aby przyspieszyć prace. Zakładamy dwa źródła finansowania: KPO - po uprzednim spełnieniu wszystkich niezbędnych formalności oraz kredyty. Na temat finansowania dłużnego rozmawialiśmy już z bankami, mamy wstępne pozytywne opinie na temat bankowalności projektu.
ElectroMobility Poland
odpowiedzi z biura prasowego na pytania od INNPoland