Nie tylko Netto, kolejny gigant skraca godziny otwarcia. Wiemy, co z innymi sieciami
- Kaufland podjął decyzję o skróceniu godzin otwarcia sklepu do 22:00
- Związkowcy domagają się podobnych zmian od władz Biedronki
- Aldi na razie "przygląda się sytuacji"
Najpierw Netto, teraz Kaufland. Sieciówki skracają godziny otwarcia
Nie tylko przedsiębiorcy mierzą się z wysokimi rachunkami. Rosnące ceny prądu dobijają też gigantów.
Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, sieć handlowa Netto zdecydowała się skrócić godziny otwarcia sklepów. Od listopada kilkadziesiąt placówek ma działać o godzinę krócej.
Wiąże się to z wcześniejszym zamknięciem, bądź z późniejszym otwarciem, w zależności od sklepu i dotyczy tych placówek, w których ruch w godzinach porannych bądź wieczornych jest mniejszy
Decyzja była motywowana wysokimi kosztami energii. Jak podaje portal wiadomoscihandlowe.pl, za połowę zużycia energii w sklepie odpowiada chłodnictwo.
Jak się okazuje, nie tylko Netto zamierza ograniczyć zakupy klientom. Jak donosi bezprawnik.pl, godziny otwarcia sklepów skraca również Kaufland. Sklepy należące do tej sieci handlowej będą czynne do 22:00, a nie jak dotychczas do 23:00. Z komunikatu wynika, że decyzja została podjęta po przeanalizowaniu odpowiedzialności sklepów przez klientów w godzinach wieczornych.
Biedronka też będzie otwarta krócej? Tego domagają się związkowcy
Niewykluczone, że kolejne sieci handlowe pójdą w ślady Netto i Kauflandu. Takiej decyzji domagają się związkowcy z Biedronki, którzy wystosowali list do władz spółki. Trzy związki zawodowe – NSZZ "Solidarność 80" w Jeronimo Martins Polska (JMP), NSZZ Solidarność w JMP oraz WZZ "Sierpień 80" w Bydgoszczy, żądają w nim skrócenia godzin otwarcia.
Ich zdaniem sklepy w dużych miastach powinny być zamykane o godz. 22:00, a w mniejszych – o 21:00. W tym kontekście warto pamiętać, że niektóre placówki Biedronki działają obecnie nawet do 23:30.
Jak związkowcy argumentują swoje postulaty? "Aktualnie w marketach Biedronka występują odczuwalne i widoczne braki kadrowe. Przy wydłużonym obecnie czasie pracy sklepów na zmianie jest niewystarczająca ilość osób do prawidłowego funkcjonowania sklepów, co skutkuje m.in. brakami asortymentu na półkach, zastawionymi towarem alejkami i magazynami w marketach" – czytamy w piśmie do władz Biedronki, które cytuje portal bankier.pl. Poza tym przypominają o rosnących kosztach i wysokiej inflacji.
Redakcja INNPoland.pl zapytała Biedronkę, czy planuje skrócić godziny otwarcia. W odpowiedzi biuro prasowe nie odpowiedziało bezpośrednio na to pytanie i jedynie wskazało na proekologiczne rozwiązania, które są wdrażane w sklepach np. panele fotowoltaiczne.
Co z innymi sieciami handlowymi? Aldi "przygląda się sytuacji"
Postanowiliśmy także sprawdzić, jakie plany mają inne sieciówki. Aldi w Niemczech już skrócił godziny otwarcia, ale taka decyzja na razie nie zapadła w polskiej centrali.
– ALDI przygląda się sytuacji i analizuje różne możliwe scenariusze mające na celu optymalizację funkcjonowania sklepów ze względu na kryzys energetyczny. W przypadku wprowadzenia zmian poinformujemy o tym niezwłocznie w stosownym czasie – przekazała nam Joanna Wójcik, specjalista ds. Komunikacji & PR w Aldi.
Z kolei Dino poinformowało nas w komunikacie, że "nie będzie zabierało głosu w tej sprawie". Wysłaliśmy również zapytania do innych sieci handlowych – opublikujemy je, jak otrzymamy odpowiedź.
Czytaj także: https://innpoland.pl/186214,kerfus-wyrusza-w-polske