Daniel Obajtek nie umie w najniższą krajową? Podaje błędne wyliczenia. I jeszcze się tym chwali

Paweł Orlikowski
30 listopada 2022, 14:13 • 1 minuta czytania
Coś ewidentnie poszło nie tak. Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek pochwalił się, że jego koncern dba o klientów i utrzymuje niskie ceny. Podał nawet wyliczenia, ile można kupić litrów za obecną najniższą krajową, w porównaniu z 2012 rokiem. Policzył to jednak źle.
Daniel Obajtek źle liczy i jeszcze się tym chwali. Coś poszło nie tak Fot. M.Lasyk/REPORTER/EastNews
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek zachwala swój koncern za to, że utrzymuje stabilne ceny na stacjach w kryzysowych czasach. Co więcej, udostępnił grafikę, którą musiało przygotować jego biuro.

Widzimy na nich dane dotyczące najniższej krajowej z 2012 i 2022 roku. Do tego średnie ceny na stacjach Orlenu w tych latach, ale bez rozróżnienia na rodzaj paliwa (np. ON i Pb95).

Brutto to nie netto

Najniższa krajowa w 2012 roku faktycznie wynosiła 1500 zł, ale brutto. Tak samo w 2022 roku – jest to 3010 zł brutto.

Na konta osób otrzymujących minimalne wynagrodzenie w 2012 roku wpływało realnie 1111,86 zł, czyli 1112 zł po zaokrągleniu. Z kolei w 2022 roku jest to kwota 2363,56 zł, czyli 2364 zł po zaokrągleniu.

To pierwszy i najważniejszy błąd Daniela Obajtka przy obrazowaniu siły nabywczej najniższej krajowej w Polsce.

Dwa razy więcej paliwa niż 10 lat temu? 

We wpisie na Twitterze prezesa Obajtka czytamy ponadto, że za najniższą krajową można kupić dwa razy więcej paliwa niż 10 lat temu. To też nieprawda

Nawet w oparciu o kwoty podawane w grafice: 263 x 2 = 526. Natomiast w 2022 roku Orlen wskazuje, że za najniższą krajową można kupić 449 litrów. Brakuje 77 litrów, by wyszło dwa razy więcej niż przed dekadą. Całkiem spora rozbieżność.

Niemniej, opierając się o kwoty netto, czyli tak, jak powinno się to liczyć, za 1112 zł w 2012 roku można było pozwolić sobie na niespełna 195 litrów paliwa. To o 68 litrów mniej niż podano w danych pokazanych przez Orlen.

Z kolei w 2022 roku za kwotę 2364 zł można kupić 353 litry paliwa po średnich cenach na stacjach Orlen. To aż 96 litrów mniej niż podaje koncern i jego prezes. 

Licząc jak prezes Obajtek, by rzeczywiście było dwa razy więcej, brakuje aż 30 proc. Z kolei licząc poprawnie, dysproporcja maleje do 20 proc.

Diesel kontra benzyna 

Warto też zwrócić uwagę na fakt, że średnia cena podawana przez Orlen nie rozróżnia benzyny od diesla. O ile w 2012 roku wycena ON i Pb95 (lub E95) była do siebie zbliżona, o tyle obecnie dysproporcja jest spora. Dlatego to kolejne przekłamanie przy tym wyliczeniu.

Sprawdziliśmy średnie kwoty na wszystkich stacjach, bo nie samym Orlenem żyje człowiek. I tak w 2012 roku diesel, czyli olej napędowy (ON) kosztował średnio 5,70 zł. Z kolei za litr Pb95 średnio płaciliśmy 5,72 zł.

A teraz powrót do przyszłości. W 2022 roku (średnia liczona od stycznia do końca listopada) za litr ON płaciliśmy 7,17 zł, z kolei za litr Pb95 na stacji zostawialiśmy 6,69 zł. W 2012 rozstrzał wynosił 2 grosze (na korzyść diesla), a obecnie to już 48 groszy (na korzyść benzyny).

Przeliczmy to teraz po wartościach netto, czyli na rękę, najniższej krajowej w 2012 oraz 2022 roku. Podkreślmy raz jeszcze, kwota brutto nie wpływa na konto, więc nie można jej traktować, jako kwoty do wydania, jak zrobił to Daniel Obajtek.

A więc w 2012 roku za najniższą krajową można było kupić 195 litrów oleju napędowego lub 194,5 litra benzyny 95.

W 2022 roku za najniższą krajową można kupić 330 litrów oleju napędowego lub 353 litry benzyny 95. Nadal dużo poniżej 449 litrów podawanych przez Daniela Obajtka.

Prezes kontra kasjer. Ile paliwa mogą kupić?

Daniel Obajtek zarabia 183 tys. zł miesięcznie (2,2 mln zł rocznie). Na rękę miesięcznie wyjdzie pewnie około 125 tys. zł, ale skoro prezesowi nie robi różnicy, to podliczymy go tak, jak on podlicza nas.

A więc za 183 000 zł może sobie pozwolić na 27354 litry paliwa. Każdego miesiąca. A ile może zatankować osoba pracująca na stanowisku sprzedawca/kasjer na stacji Orlen? 

Z danych o płacach na tym stanowisku wychodzi, że średnie zarobki takiej osoby to 2935 zł miesięcznie. Oczywiście jest to średnia, na którą składają się osoby zarabiające tak więcej, jak i mniej. 

Za taką kwotę można pozwolić sobie na 439 litrów paliwa na Orlenie. Licząc w oparciu o dane pokazane przez koncern.

Co oznacza, że na Orlenie pracuje się głównie za najniższą krajową.

Najtaniej w całej UE?

Prezes Daniel Obajtek chwali się też, że w Polsce paliwo jest najtańsze w całej Unii Europejskiej. Abstrahując od tego, że taniej jest choćby na Węgrzech, Malcie i w Bułgarii, to ważne jest coś innego. Bardzo słaby złoty.

Wiele krajów UE korzysta ze wspólnej waluty, a wobec euro – złoty wypada bardzo słabo. Relatywnie więc, mając słabego złotego, płacimy w tych złotych drożej za takie samo paliwo.

Warto też podkreślić, osądzając to w odpowiednim kontekście, że dysproporcja nie jest wysoka, to maksymalnie dwa, trzy złote różnicy na litrze.

Ważniejsza jest siła nabywcza pieniądza. Ta w krajach, w których zarabia się w euro (lub wyżej rozwiniętych od Polski), jest nieporównywalnie wyższa od naszej najniższej krajowej.

Podsumowując, jedną grafiką i krótkim opisem na Twitterze Daniel Obajtek strzela sobie w kolano i to kilkukrotnie.

Inflacja w Polsce 

Jak wcześniej informowaliśmy w INNPoland.pl, inflacja w Polsce nieco wyhamowała względem października. W listopadzie wyniosła 17,4 proc. rok do roku (przed miesiącem było to 17,9 proc.).

Najmocniej jednak na wzrost cen w Polsce wciąż wpływają ceny energii, żywności i napojów oraz paliw

Według szybkiego szacunku GUS, ceny paliw do prywatnych środków transportu wzrosły o 15,5 proc. rok do roku. Z kolei ceny nośników energii wzrosły o 36,8 proc. Ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły natomiast o 22,3 proc.

Czytaj także: https://innpoland.pl/187750,inflacja-17-4-proc-gus-podal-dane-zywnosc-wciaz-drozeje