Sprzedaż Lotosu mogła być nielegalna? Zaskakujące ustalenia ws. kluczowej transakcji

Katarzyna Florencka
14 grudnia 2022, 07:29 • 1 minuta czytania
Sprzedaż Lotosu Saudyjczykom mogła zostać przeprowadzona z naruszeniem prawa – twierdzi "Gazeta Wyborcza". Według informacji dziennika służby nie miały dostać możliwości odpowiedniej weryfikacji transakcji, a jedną z głównych przeszkód miało być to, że prezes Orlenu Daniel Obajtek nie ma dostępu do dokumentów oznaczonych jako "tajne".
Transakcja sprzedaży Lotosu nie była należycie prześwietlona – twierdzi "Gazeta Wyborcza" Fot. Andrzej Iwanczuk/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Problemy ze sprzedażą Lotosu

Kluczowa dla polskiej energetyki transakcja sprzedaży części aktywów Lotosu Saudi Aramco nie została należycie prześwietlona przez służby specjalne – twierdzi w opublikowanym w środę rano artykule "Gazeta Wyborcza". Według dziennika transakcja miała odbyć się z naruszeniem ustawy o kontroli niektórych inwestycji, która zabezpiecza majątek strategicznych spółek przed przejęciem ich przez podmioty zagrażające bezpieczeństwu publicznemu.

Jednym z etapów weryfikacji transakcji powinno być bowiem jej zaopiniowanie przez działający przy KPRM Komitet Konsultacyjny, w skład którego wchodzą 22 osoby: przedstawiciele premiera, 16 ministrów oraz szefowie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Służby Wywiadu Wojskowego. Według informacji "Wyborczej" do takiej weryfikacji jednak nie doszło – choć wiadomo, że Saudi Aramco blisko współpracuje z Rosją.

Jak to możliwe? Według "Wyborczej" kluczowa jest tutaj informacja ujawniona jesienią tego roku przez Radio Zet: prezes Orlenu Daniel Obajtek nie poddał się procedurom weryfikacyjnym ABW, przez co nie posiada dostępu do dokumentów oznaczonych klauzulą "tajne".

Przypomnijmy: z nieoficjalnych doniesień wynika, że Obajtek unika wypełnienia ankiety, w której musiałby podać informacje o swoim majątku oraz o stanie zdrowia. ABW następnie szczegółowo bada te dane w poszerzonym postępowaniu kontrolnym. Sprawdza między innymi konta bankowe i stan posiadania. Obajtek musiałby więc podać pewne dane o sobie, służby zaś musiałyby je dokładnie sprawdzić.

Jak twierdzi prof. Tomasz Siemiątkowski z SGH – współtwórca Ustawy o kontroli niektórych inwestycji – brak opinii Komitetu Konsultacyjnego oznacza, że cała transakcja może być nieważna.

Sprzedaż Rafinerii Gdańskiej

Przypomnijmy, że w listopadzie serwis Business Insider donosił o zmianach w umowie z Saudyjczykami, które miały umożliwić sprzedaż Rafinerii Gdańskiej Rosjanom. Podczas fuzji Orlenu i Lotosu z umowy zniknęły zapisy ograniczające dalszą odsprzedaż udziałów w Rafinerii Gdańskiej. Na takie zapisy w umowie nie zgodziła się ponoć Bruksela. – SaudiAramco nie będzie mogło zbyć swoich udziałów Rafinerii Gdańskiej Rosjanom – odpowiedział na tę publikację w radiowej Trójce Jacek Sasin. Wskazał, że nie pozwolą na to dwa rodzaje zabezpieczeń. Jednym są zapisy umowy między Orlenem a Saudyjczykami, a drugim ustawa o ochronie niektórych inwestycji, przyjęta kilka lat temu przez rząd.

- W przypadku strategicznych przedsiębiorstw potrzebna jest zgoda rządu, żeby zbyć udziały komukolwiek – przekonywał Sasin. Dodał, że ewentualna transakcja sprzedaży udziałów w rafinerii na przykład Rosjanom, "z mocy prawa będzie nieważna".