Dostałeś węgiel, który się nie pali? Sprawdź, jak odzyskać pieniądze
- W sytuacji, gdy kupiony węgiel słabo się pali, konsument ma prawo złożyć reklamację u dostarczyciela
- Potrzebne będą mu w tym celu paragon oraz oświadczenie o kraju pochodzenia węgla
- Gospodarstwa domowe powinny składać reklamacje do gminy, a gmina dalej do podmiotu wprowadzającego
Jak złożyć reklamację na węgiel?
Klient, który kupił węgiel niskiej jakości, ma prawo do złożenia z tego tytułu reklamacji. "Kodeks cywilny daje nam taką możliwość do dwóch lat" – przypomniała Beata Nankowska, naczelniczka Wydziału Spraw Konsumenckich w Wojewódzkim Inspektoracie Inspekcji Handlowej we Wrocławiu. Jej wypowiedź opublikował serwis money.pl.
Jeśli jednak podczas składania reklamacji pojawią się problemy, konsument może zwrócić się w tej sprawie do Inspekcji Handlowej lub Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wymagane jest przy tym posiadanie dwóch dokumentów, które dostarczyciel powinien przekazać przy zakupie surowca.
Pierwszym jest paragon, który poświadcza zakup, drugim oświadczenie o kraju pochodzenia węgla wraz z informacją, kiedy dotarł on do Polski. Pomocne mogą być również certyfikaty potwierdzające jakość surowca, ale tu mogą się rodzić problemy.
Ponieważ zostały zniesione wymagania jakościowe, właściciele składów nie mają już obowiązku wystawiania takiego dokumentu. Nankowska w rozmowie z money.pl stwierdziła, że brak certyfikatu może być sporym problemem, bo "przy samym oświadczeniu o kraju pochodzenia nie mamy informacji, czy węgiel będzie się palił".
Na stronie rządowej w zakładce Q&A został zamieszczony komunikat dotyczący jakości sprowadzanego do Polski węgla.
Węgiel jest dobrej jakości. Ten z importu pochodzi od sprawdzonych dostawców, ma odpowiednie certyfikaty, a jego jakość jest weryfikowana zarówno w kraju pochodzenia, jak i przy odbiorze w kraju. Nie ma więc możliwości, by były problemy z jego spalaniem.
"Ewentualne reklamacje gmina może kierować do podmiotu wprowadzającego. Natomiast do gminy trafiać mogą ewentualne reklamacje gospodarstw domowych" – czytamy dalej na gov.pl.
Czytaj także: Najgorszy węgiel jest lepszy niż śmieci. Pytamy eksperta, czy zimą będzie czym palić w piecu Co z węglem?
Tydzień temu premier Morawiecki mówił, że w Polsce jest klęska urodzaju, jeżeli chodzi o węgiel. Klęska, owszem, jest. Ale nieurodzaju, bo wiele miejscowości dostało wręcz homeopatyczne ilości czarnego złota. Władze gmin nie wiedzą, co powiedzieć zdezorientowanym mieszkańcom, którzy zapłacili za węgiel, który jeszcze nie dotarł. A wielu z nich ciągle czeka na dodatek węglowy, którego wypłaty się opóźniają.
Sytuacja wielu rodzin jest więc tragiczna: zapłacili za węgiel, którego nie mają, nie mają też pieniędzy, które na ten węgiel mieli przeznaczyć. Kilka dni temu posłowie Lewicy Marcin Kulasek i Tomasz Trela sprawdzili to w poszczególnych samorządach.
– Łódź dostała 500 ton, chociaż mieszkańcy złożyli wnioski na 3000 ton; Łask otrzymał 70 ton, chociaż potrzebują 3000 ton; we Włocławku też brakuje węgla – relacjonował poseł Trela. – Wiele było słów pogardy, że samorządowcy nie chcą się włączyć, ale to spółki Skarbu Państwa nie dostarczyły węgla – mówił. Okazuje się, że przez ostatnie dni sytuacja w wielu miejscach nie uległa poprawie. Łodzianie do tej pory złożyli zapotrzebowanie na 3453 tony węgla. Miasto doczekało się dwóch dostaw: na przełomie listopada i grudnia przyjechało 214 ton, w dniach 2-4 grudnia kolejne 296 ton. Od tamtej pory do Łodzi nie dotarł ani kilogram "rządowego" węgla.