Los "Krzysztofa" poruszył Polaków. Wszyscy chcą mieć porcelanę z upadającej fabryki
- Los upadającej fabryki porcelany bardzo poruszył Polaków
- Wiele osób zapragnęło pomóc zakładowi i kupić porcelanę - przed sklepem pojawiły się kolejki
- Sklep internetowy nie wytrzymał natłoku klientów i padł
- "Porcelana Krzysztof" od niemal 200 lat bez przerwy produkowała najwyższej jakości zastawę
- Fabrykę zabiły ceny gazu oraz brak pomocy ze strony rządu
Informacja o upadającej fabryce porcelany "Krzysztof" w Wałbrzychu zelektryzowała Polaków. Wiele osób postanowiło wesprzeć firmę i kupić jej wyroby. Doszło do tego, że padł sklep internetowy fabryki.
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, najstarsza fabryka porcelany w Polsce upada. Dobiły ją ceny gazu, nie pomógł rząd, który nawet nie pochylił się nad prośbami zarządu, pracowników i samorządowców. Tarcze antykryzysowe nie objęły branży ceramiki użytkowej, więc działająca od 200 lat "Porcelana Krzysztof" w Wałbrzychu musi upaść.
Okazuje się, że los fabryki niespodziewanie mocno poruszył Polaków. Sklep firmowy manufaktury przeżywał oblężenie. Ustawiały się pod nim kolejki chętnych do kupienia odrobiny legendarnej porcelany. Sklep internetowy firmy nie wytrzymał i odmówił posłuszeństwa.
"Szanowni klienci, sklep internetowy zostanie uruchomiony w możliwie jak najkrótszym terminie" – informują pracownicy fabryki na stronie internetowej zakładu. "Aktualnie realizujemy wszystkie państwa zamówienia, które wpłynęły w ogromnie dużej ilości, za co ogromnie dziękujemy. Dziękujemy za zrozumienie, cierpliwość i wszystkie dobre słowa".
Jak podaje "Rzeczpospolita", do zakupów rzucili się zarówno ludzie, którzy chcą kupić dobrą porcelanę i przy okazji spróbować ocalić zakład, jak i hurtownicy. Ci drudzy uznali, że skoro fabryka upada, to jej wyroby będą niedostępne, a więc drogie i poszukiwane.
W internecie pojawiła się też zbiórka pieniędzy na pomoc upadającej fabryce. Jak pisze dziennik, w Wałbrzychu pojawił się też pomysł, by zakład przetrwał chociaż w wersji minimum. Taką rolę miałaby spełniać manufaktura, produkująca porcelanę pod marką "Krzysztof".
Fabryka produkuje nieprzerwanie porcelanę od 1831 r. Zaczynała jako Krister Porzellan Manufaktur, następnie jako Porcelana Krzysztof pod marką Wawel, obecnie nazywa się Kristoff. Jej wyroby są znane na całym świecie, używają ich królewskie dwory, zamówiła je także administracja Białego Domu.
"Krzysztof" stał się sprawą polityczną
Jak już pisaliśmy w INNPoland.pl, politycy opozycji i samorządowcy twierdzą, że rząd proszony wiele razy o pomoc nawet nie kiwnął palcem, by uratować najstarszą na obecnych ziemiach polskich fabrykę porcelany i 150 miejsc pracy. – Ten zakład przetrwał blisko 200 lat, przetrwał wojny światowe, ustrój komunistyczny, a dziś, mając doskonałe wyniki eksportowe, upada – powiedział poseł PO i wiceprzewodniczący tej partii Tomasz Siemoniak podczas niedawnej konferencji pod siedzibą firmy.
Senator PO Agnieszka Kołacz-Leszczyńska podkreśliła, że rząd PiS nawet nie pochylił się nad sytuacją "Krzysztofa". Dyrekcja zakładu miała wysłać wiele pism do rządu z prośbą o pomoc. – Nie dostali na swoje pisma ani jednej odpowiedzi. Rządzący nawet się nie pochylili nad wezwaniami do pomocy z szalejącą inflacją – mówiła senator.
Kołacz-Leszczyńska przyniosła ze sobą na konferencję filiżankę, która powstała właśnie w wałbrzyskiej fabryce. – Ta filiżanka stanie się dzisiaj symbolem upadku państwa PiS, tak bardzo namacalnego tu, u nas w Wałbrzychu, ale i w całej Polsce – zaznaczyła.
Czytaj także: https://innpoland.pl/189902,polska-goni-niemcy-ceny-w-sklepach-prawie-jak-nad-odra