Dwa lata i sprzęt do kosza? Koniec z tym. Komisja Europejska tworzy nowe prawo

Paweł Orlikowski
25 marca 2023, 16:02 • 1 minuta czytania
Powrót sprzętu trwałego i na lata? Wkrótce to możliwe. Komisja Europejska pokazała projekt nowych przepisów, które mają dać nowe prawa konsumentom, a na producentów nałożyć nowe obowiązki.
Koniec z psującym się sprzętem? Komisja Europejska tworzy nowe prawo. Fot. unsplash.com/@kilianfoto
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"Kiedyś to było" – słyszymy często w Polsce, ale odnosząc to do sprzętu elektronicznego, jest to prawda. Kiedyś raz kupiony sprzęt służył bez problemu nawet dekadę czy dwie. Niektóre stare sprzęty do dziś działają, a jak się coś zepsuje, to względnie łatwo je naprawić.


Inaczej sprawa ma się z tymi nowszymi. Żyjemy w świecie konsumpcjonizmu, więc producenci szybko zrozumieli, że nie opłaca się im produkować sprzętu, który przeżyje dwa pokolenia. Lepiej przyzwyczaić jakością, ale produkować tak, by zepsuło się po okresie gwarancyjnym – to gwarantuje potrzebę zakupu nowego sprzętu. I tak w kółko.

Generuje to jednak ogrom nowych odpadów, które zasypują naszą planetę. W samej tylko Unii Europejskiej przedwcześnie wyrzucane sprzęty to 35 mln ton odpadów rocznie.

KE stawia sprawę jasno

Po latach rozmów i negocjacji Komisja Europejska przedstawiła pierwsze unijne przepisy o naprawie towarów – informuje Deutsche Welle Polska. Nowe regulacje mają zagwarantować konsumentom prawo do naprawy urządzeń, także po upływie gwarancji, oraz zobowiązać producentów do takiego projektowania sprzętów, żeby były one możliwe i łatwe do naprawienia.

Na unijnej liście sprzętów z prawem do naprawy znalazły się już m.in.:

Komisja Europejska zapewnia, że lista będzie stopniowo rozszerzana o kolejne produkty. Wkrótce do listy dołączą telefony komórkowe, tablety i laptopy.

Sprzęt do kosza? Nie – do naprawy!

Badania zlecane przez unijne instytucje wskazują, że nawet 77 proc. konsumentów wolałoby naprawić sprzęt niż kupić nowy. Obecnie jest to jednak niemal niemożliwe.

Organizacje konsumenckie od lat alarmują, że wielu sprzętów nie da się naprawić, bo np. producent nie udostępnił do nich części zamiennych, albo urządzenia są zaplombowane tak, że nie da się ich otworzyć. Do tego dochodzą koszty naprawy – często równe lub wyższe niż cena nowego sprzętu.

Gdy nowe regulacje wejdą w życie, producenci będą musieli naprawiać sprzęty przez okres od 5 do 10 lat po zakupie (w zależności od rodzaju), chyba że będzie to niemożliwe z powodów technologicznych lub sprzęt okaże się doszczętnie zniszczony.

– Wyobraźmy sobie pralkę. Jeśli się zepsuje po roku, czyli jeszcze w trakcie gwarancji, producent będzie musiał ją naprawić. Jeśli później, na przykład po trzech latach, to nie będzie mógł odmówić – powiedział komisarz UE ds. sprawiedliwości Didier Reynders.

Naprawa ma być także dostępna niezależnie od tego, czy uszkodzenie sprzętu wynika z jego zużycia, czy też jest winą samego użytkownika. W tym drugim przypadku – co oczywiste – kosztami naprawy zostanie obciążony konsument, ale unijni urzędnicy zapewniają, że ceny mają być atrakcyjne.

Nowe prawo przyczyni się też do wydłużenia żywotności sprzętów i wyeliminowania zjawiska ich tzw. celowego postarzania. Eksperci od dawna zarzucają producentom, że ci projektują sprzęty tak, żeby miały one ograniczony cykl życia. W efekcie psują się one często tuż po zakończeniu okresu gwarancyjnego.

Szacuje się na przykład, że długość życia smartfonów to około dwa lata, a szczoteczek elektrycznych to około rok, po tym okresie urządzenia powoli zaczynają szwankować. Zdaniem unijnych urzędników, gdy producenci zostaną zobowiązani do napraw, w ich interesie będzie przedłużanie żywotności sprzętów.

Nie tylko sprzęt. Uważaj też na e-sklepy

W innym artykule INNPoland informowaliśmy o nieuczciwych praktykach niektórych sklepów z branży e-commerce. E-sklepy wykorzystują zachowania klientów, by wyłudzić od nich pieniądze lub dane.

Z informacji UOKiK i KE wynika, że nieuczciwe praktyki stosuje aż 40 proc. z 399 zbadanych podmiotów. Kontrola wykazała, że e-sklepy różnych branż stosowały co najmniej jedną z trzech dark patterns: fałszywy liczniki czasu, zwodniczy interfejs lub ukrywanie informacji.

UOKiK wymienia też niektóre przykłady tzw. dark patterns. To:

"Dark patterns to praktyki wykorzystujące wiedzę o zachowaniach użytkowników do wpływania na ich decyzje. Stosowane w aplikacjach i na stronach WWW, np. w e-sklepach, wymuszają niezamierzone lub niechciane działania konsumentów" – tłumaczy UOKiK.

Jak ostrzega Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, dark patterns to techniki wpływu, które mają sprowokować twoje niezamierzone lub niechciane działanie. Czyli po prostu wymusić pewne zachowania, albo zmanipulować tobą tak, by zdobyć dane lub pieniądze, albo jedno i drugie.

Jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości, czy dany sprzedawca jest uczciwy, albo przekonanie, że zostaliśmy oszukani, zawsze możemy zwrócić się po pomoc do UOKiK.

Z urzędem można kontaktować się mailowo: porady@dlakonsumentow.pl lub poprzez infolinię konsumencką, pod numerami: 801 440 220 oraz 22 290 89 16.

Czytaj także: https://innpoland.pl/191876,deutsche-bank-polska-ukarany-naruszal-zbiorowe-interesy-konsumentow