Zapalił się rower elektryczny. W pożarze w USA zginęło dwoje dzieci

Maria Glinka
11 kwietnia 2023, 07:52 • 1 minuta czytania
W pożarze w Nowym Jorku zginęło dwoje dzieci. Tamtejsze służby twierdzą, że przyczyną tragedii był wybuch baterii litowo–jonowej, którą był zasilany rower elektryczny. To już kolejne tego typu zdarzenie – pod koniec marca na Kaszubach zapalił się samochód elektryczny.
Pożar roweru elektrycznego w USA (zdj. ilustracyjne). Fot. Pixabay/mitchrescue
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Pożar roweru elektrycznego. Nie żyje dwoje dzieci

Do tragicznego zdarzenia doszło w dzielnicy Queens w Nowym Jorku (USA). Jak podaje RMF FM, szef departamentu straży pożarnej w Nowym Jorku John Hodgens przyznał, że strażacy dotarli na miejsce w zaledwie trzy minuty.


Mimo szybkiej reakcji było już za późno. Ogień natychmiast zajął rower. Poza tym był ładowany baterią litowo–jonową tuż obok frontowego wejścia do budynku wielorodzinnego, co sprawiło, że nie było szans "na wydostanie się z budynku". Zginęło dwoje dzieci.

"To jak eksplozja ognia". Kolejny płonący elektryk w USA

W chwili wybuchu w mieszkaniu na drugim piętrze przebywał ojciec wraz z sześciorgiem dzieci. Matki nie było w domu. Ojciec i trójka potomstwa wyskoczyli przez okno.

– Gdyby to nie był pożar roweru, najprawdopodobniej bylibyśmy w stanie ugasić ogień bez żadnych problemów. Ale charakter, w jaki te pożary występują, to jak eksplozja ognia – przekonywał Hodgens.

Strażak przypomniał, że to nie pierwsza tego typu sytuacja. – Błagamy wszystkich, aby byli bardzo ostrożni i świadomi niebezpieczeństwa związanego z tymi urządzeniami – zaapelował.

Agencja AP donosi, że to już kolejny incydent z rowerem elektrycznym w Nowym Jorku, w wyniku którego giną ludzie. Od początku 2023 r. zarejestrowano aż 59 pożarów spowodowanych jednośladem z napędem elektrycznym. W sumie zginęło pięć osób.

Gasili elektryka przez 21 godzin

Do groźnego zdarzenia z elektrykiem doszło także w Polsce. Pod koniec marca 2023 r. w Tuchomiu na Kaszubach zapalił się samochód elektryczny.

Oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kartuzach Marek Szwaba przekazał w rozmowie PAP, że akcja gaśnicza trwała ponad 21 godzin. Wszystko dlatego, że baterie elektrycznego mercedesa EQA wymagały schłodzenia. Służby umieściły pojazd w kontenerze z wodą, ponieważ nie było dogodnego miejsca do schłodzenia ogniwa.

W akcji gaszenia płonącego elektryka uczestniczyło 16 zastępów straży pożarnej. Mimo zagrożenia nikt nie odniósł obrażeń. Businessinsider.pl podaje, że straty zostały oszacowane na 190 tys. zł.

Tyle może kosztować Izera

Tymczasem nadal trwają prace nad opracowaniem pierwszego polskiego elektryka. Izera ma wyjechać na drogi już w 2026 r. Spółka ElectroMobility Poland (EMP), która pracuje nad elektrykiem, nie chce oficjalnie wskazywać, ile może kosztować.

Jednak eksperci pokusili się o szacunkowe wyliczenia. Wojciech Mieczkowski, dyrektor EMP stwierdził w jednym z wywiadów, że "cena Izery będzie oscylowała gdzieś pomiędzy Dacią a Mercedesem".

Natomiast Łukasz Bigo, redaktor naczelny portalu elektrowóz.pl, cytowany przez portal slazag.pl, powiedział, że możemy na dziś przyjąć kwotę 200 tys. zł, jako absolutne minimum. Jego zdaniem "taniej po prostu się nie da".

Czytaj także: https://innpoland.pl/192110,praca-na-rzecz-izery-spolka-szuka-ekspertow-it-i-inzynierow