Pojechaliśmy z Warszawy na lotnisko w Radomiu. Nie było szybko, jedna kwestia zakrawa na żart

Konrad Bagiński
20 kwietnia 2023, 19:09 • 1 minuta czytania
Za tydzień, 28 kwietnia, na nowym radomskim lotnisku ma wylądować pierwszy samolot pasażerski. Wraz z nim zacznie się nowa era tego portu lotniczego. Postanowiliśmy sprawdzić, jak z Warszawy dojechać komunikacją publiczną na lotnisko Warszawa-Radom. Powiedzmy sobie uczciwie: to zajmuje naprawdę bardzo dużo czasu.
Samoloty na radomskim lotnisku pojawią się za tydzień. INNPoland.pl
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Jak dojechać na radomskie lotnisko, korzystając z komunikacji publicznej? Sprawdźmy to! Wiemy, że właściciel lotniska, spółka Państwowe Porty Lotnicze zamierza uruchomić tzw. shuttle busy, czyli linię dowożącą pasażerów z Warszawy na lotnisko w Radomiu. Ma być skorelowana z siatką połączeń LOT-u, transport dla pasażerów tych linii ma być bezpłatny, czy może wliczony w cenę biletu lotniczego.

Ale LOT nie będzie pewnie jedynym operatorem lotniska w Radomiu. Poza tym nazywanie shuttle busem pojazdu, który musi pokonać prawie 100 km w jedną stronę, zakrawa na żart.

Paradoksem jest to, że lotnisko nazywa się Warszawa-Radom im. Bohaterów Radomskiego Czerwca 1976. Nie chodzi oczywiście o bohaterów, ale o "Warszawę" w nazwie. Radom-Sadków jest jednym z najdalej na świecie położonych portów lotniczych od miasta-matki.

Lotnisko Paryż-Vatry znajduje się 161 km od centrum francuskiej stolicy, Frankfurt-Hahn jest 126 km od miasta, z Oslo-Torp do Oslo jest 119 km. Z lotniska Monachium-Memmingen do Monachium jedzie się 114 km a z Londyn-Oksford do Londynu jest 100 km. Tuż za nimi jest Warszawa-Radom, do którego z centrum stolicy najkrótszą drogą jest 96 kilometrów. Pociąg z dworca Warszawa Gdańska pokonuje 105,7 km do Radomia, kolejne 4,5 km trzeba jechać na lotnisko.

Dlaczego koleją, a nie samochodem?

Nie jest tajemnicą, że podróż samochodem czy autobusem z Warszawy do Radomia jest obarczona dużym ryzykiem spóźnienia. Trasa z centrum stolicy do perły Mazowsza wiedzie zakorkowanymi wylotówkami. Wystarczy niewielki nawet wypadek czy stłuczka i trasa stoi. Pół godziny lub godzina zapasu to niestety konieczność, szczególnie w godzinach szczytu. Standardowy czas przejazdu to minimum 1h 40 minut, z opcją sporego wydłużenia.

Komunikacja kolejowa jest pod tym względem pewniejsza. Oczywiście trzeba brać poprawkę na to, że mówimy o polskich kolejach. Mimo wszystko pociągi w korkach nie stoją.

Jak dostać się do Radomia pociągiem?

Ja wybrałem Koleje Mazowieckie. Pociągi tego przewoźnika jeżdżą do Radomia co godzinę. Bilet normalny, bez żadnych zniżek, kosztuje 31 złotych. Ja jadę tylko obejrzeć lotnisko i wracam tego samego dnia, więc kupiłem sobie bilet dobowy na Koleje Mazowieckie za 48 złotych. W tym przypadku to najrozsądniejsza oferta.

Autobusem (3,40 zł za bilet 20-minutowy) dojechałem od siebie na Dworzec Gdański. Pociąg już czekał, ruszył punktualnie. Wedle rozkładu miał dojechać do Radomia w 1 godzinę i 51 minut. Sporo. Uznałem, że to spora wycieczka, wziąłem ze sobą kanapki, picie i czytnik e-booków. Stwierdziłem, że jak mi się będzie nudzić, to mogę podziwiać krajobraz mazowieckiej prerii, miasta i miasteczka, perełki architektury, które kiedyś stawiano blisko kolei.

Pół godziny po ruszeniu kątem oka zobaczyłem jakieś samoloty. Tak szybko? Nie, przejeżdżamy obok... Okęcia. Część osób może się nabrać. Trasa jest ładna, ciekawa. 40 minut po wyjeździe kończy się strefa zurbanizowana, zaczynają lasy, pola. Są stadniny, stawy rybne, wielkie hacjendy i rozpadające się chaty. Dość malowniczy krajobraz. Na polu majestatycznie stoi wielki bażant. Coraz rzadszy widok w Polsce, piękny ptak. Mijamy browar w Warce, most nad przepiękną Pilicą.

Sam Radom wita podróżnych widokiem szarych pomazanych murów. Na miejsce docieramy z dwuipółminutowym opóźnieniem. Japoński kolejarz prawdopodobnie stanąłby na peronie i osobiście przepraszał każdego pasażera. Jak na Polskę jest i tak świetnie.

Aktualizacja: jeden z czytelników zarzucił mi, że nie wziąłem pod uwagę tego, że koleją do Radomia można dojechać szybciej, bo są przecież pociągi InterCity, które jadą niespełna 1h 20'. Wyjaśniam więc: Koleje Mazowieckie jeżdżą od mniej więcej 4:30 rano, co godzinę, aż do (mniej więcej) 22:30. Są też dodatkowe składy, niektóre jadą nawet szybciej i trasę pokonują w niespełna 1,5 godziny. Od rana do wieczora naliczyłem 24 składy KM. Przez ten czas z Warszawy do Radomia odjeżdżają faktycznie również 4 pociągi IC i 2 TLK. Koszt biletu normalnego to niecałe 30 złotych.

Sprawdziłem więc dwa szybsze pociągi, jeden odjeżdżający o 12:16, drugi ruszający o 14:16. W jednym nie było ani jednego wolnego miejsca w 2 klasie (z wyjątkiem miejsc dla osób z niepełnosprawnościami oraz przewożących rower). W kolejnym wolne były 4 miejsca. Jeszcze następny, odjeżdżający o 16:30 nie oferował żadnych wolnych miejsc, ani w pierwszej, ani drugiej klasie.

Sprawdziłem 1 klasę dla pociągów o 12:16 i 14:16. Cena biletu to 46 złotych. W pociągu po godzinie 12 było 25 wolnych miejsc, w tym następnym - 13. Podsumowując: jeśli kupi się bilet wcześniej, pociąg InterCity albo TLK (również za niecałe 30 zł) może być jakąś opcją. Dostanie się do niego "z marszu" jest jednak trudne, tych pociągów jest też mało. Owszem, można dojechać do Radomia około pół godziny szybciej, ale tylko w niektórych sytuacjach.

Z pociągu wprost do autobusu

Dobra, co dalej? Wychodzę z dworca i dosłownie przed nim, na Placu Dworcowym znajduję przystanek autobusowy. Na lotnisko jadą linie 5 i 14, z tą różnicą, że piątka jedzie jakieś 12 minut, czternastka ok. 20 minut. Przyjeżdża piątka, kursuje co 20 minut. Bilet kupuję w aplikacji. Jakdojadę nie obsługuje Radomia, ale mam Mobilet.

Koszt biletu normalnego to 3,60 zł. Autobus chwilę przebija się przez miasto, potem trafia na wylotówkę. Sklepy, hurtownie, rozpadające się stare domy i wszechobecna szyldoza. Kilkanaście minut później wysiadam pod lotniskiem.

Założenie jest takie, że jedziemy publiczną komunikacją. Ale dla pewności sprawdzam też koszt przejazdu taksówką. 5 minut czekania, 5 minut jazdy, koszt 13,90 zł.

Jeszcze jedna sprawa organizacyjna: w pociągach podmiejskich jest mało toalet. Skorzystanie z ubikacji jest jednak możliwe na dworcu kolejowym w Radomiu. Trzeba mieć ze sobą kilka monet, bo ta przyjemność (albo konieczność) kosztuje 3,50 zł. Jakby ktoś pytał, to "automat nie wydaje reszty".

Jak wygląda lotnisko w Radomiu?

Lotnisko jest duże, na pierwszy rzut oka terminal jest większy od tego w Modlinie. Całość jest jeszcze zamknięta, trwają ostatnie prace wykończeniowe na parkingu. Wszędzie kręcą się serwisanci i służby. Chcę jeszcze rzucić okiem na samą płytę. Ups, pełno na niej wojska.

Jeżdżą jakieś ciężarówki, cysterny, kręci się mnóstwo ludzi w zielonych ubrankach. No tak, w końcu lotnisko w Radomiu będzie na poły cywilne, na poły wojskowe. Armia i cywile muszą się jakoś podzielić tym terenem i powietrzem nad nim. Wojska teraz lepiej nie fotografować.

Wracam na przystanek, chwilę później przyjeżdża autobus. 15 minut później jestem z powrotem na dworcu, kolejny kwadrans czekam na pociąg powrotny. W drugą stronę też nie ma żadnych opóźnień. Na Gdańskim wysiadam dokładnie o czasie.

Ile trwa i ile kosztuje przejazd na lotnisko w Radomiu?

Reasumując: podróż z Warszawy do Radomia to prawie 2 godziny jazdy pociągiem. Do tego trzeba doliczyć maksymalnie 20 minut czekania na autobus i maksymalnie 15 minut jazdy. W 2,5 godziny od wejścia do pociągu wysiadamy dokładnie pod lotniskiem, kilkanaście metrów od drzwi. Zakładając, że bezpiecznym marginesem na lotnisku tej wielkości jest godzina, na dworcu musimy się stawić 3,5 godziny przed odlotem samolotu.

Wcześniej trzeba jeszcze dojechać na dworzec, co z dalej położonych dzielnic może zająć komunikacją i godzinę. W moim przypadku wystarczyło wyjść z domu pół godziny przez odjazdem pociągu. W podróży od drzwi do drzwi spędziłem 3 godziny i 15 minut. Aby mieć godzinę zapasu na lotniskowe procedury, musiałbym wyjść z domu 4-4,5 godziny przed lotem. Cała podróż w jedną stronę kosztowała mnie 38 złotych.

To dużo i nie wiem, ile osób z Warszawy będzie gotowych na taką podróż. Wyjścia są dwa: albo musi być to jedyne możliwe połączenie, albo musi być dużo taniej.

Jak zapełnić lotnisko w Radomiu?

Numery, które polskie władze i urzędy odstawiają z lotniskiem w Katowicach, każą przypuszczać, że lotnisko w Radomiu będzie traktowane w sposób uprzywilejowany. Przypomnę tylko, że katowickie lotnisko należy w całości do samorządu. Jest niesamowicie popularne, bije rekordy w liczbie obsłużonych pasażerów. Ale stosunkowo niedaleko jest państwowe lotnisko w Krakowie, które próbuje konkurować z katowickim.

I to drugie co rusz nie dostaje zezwolenia na obsługę jakiejś trasy, szczególnie takiej, która mogłaby konkurować z samolotami LOT-u i jego partnerów oraz odebrać jakąś część pasażerów Krakowowi. W efekcie z Katowic nie ma lotów do Armenii (chociaż wszystko było już dopięte na ostatni guzik). Nie ma też lotów Turkish Airlines do Stambułu, za to LOT uruchomił swoje połączenie do Turcji z Krakowa.

Konia z rzędem temu, kto – chcąc wylecieć z Warszawy – będzie najpierw podróżował ponad 3 godziny na radomskie lotnisko. I nie ma w tym żadnego wyśmiewania się z samego Radomia. Radom dał Polsce buty Relax, serki Rolmlecz, Radom Air Show i Muzeum Wsi Radomskiej. Przecież sami radomianie martwią się, że z ich lotniska będzie latać niewiele osób i w końcu znowu popadnie w ruinę i zapomnienie.

Tak jak poprzednie, które było zarządzane przez władze Radomia. Cały projekt pochłonął 120 mln złotych. W 2017 roku obsłużyło mizerne 11 tysięcy pasażerów. To 9 razy mniej, niż maleńki port w Szymanach, położony 10 km od Szczytna i 56 km od Olsztyna. Ostatni rejsowy samolot odleciał z Radomia jesienią 2017 roku.

Potem port przejęła państwowa spółka PPL, wszystko zburzyła i zbudowała od nowa kosztem 800 mln złotych. Radomski terminal ma powierzchnię 30 tys. m kw. Znajduje się w nim m.in. 30 stanowisk check-in, dziewięć kontroli bezpieczeństwa, oraz po osiem kontroli dokumentów przy wylotach i przylotach. Nie zabrakło również bramek wylotowych, karuzel do odbioru bagażu czy dużej strefy komercyjnej.

Na początku port ma obsługiwać około 200 tys. pasażerów rocznie, a docelowo nawet 3 mln. A po ewentualnej rozbudowie nawet 9 mln. O ile się znajdą.

Czytaj także: https://innpoland.pl/191162,cpk-przestarzale-swiat-odchodzi-od-lotniczych-hubow