Koniec podwyżek – mówią firmy. Wymagania pracowników przekraczają ich możliwości

Konrad Bagiński
09 maja 2023, 09:39 • 1 minuta czytania
Oczekiwania płacowe pracowników rozmijają się z rzeczywistością – ostrzegają firmy. Wzrost płac powyżej wydajności jest niebezpieczny dla całej gospodarki, dodają eksperci. Czy to znaczy, że więcej podwyżek w Polsce już nie będzie?
Skokowy wzrost najniższej krajowej przewyższa wzrost wydajności pracy Fot. KPRM
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Inflacja podbiła żądania płacowe ze strony pracowników. Im bardziej złoty traci na wartości, tym więcej chcielibyśmy zarabiać. Ale jeśli wierzyć pracodawcom, oczekiwania co do zarobków oderwały się już od rzeczywistości.

Niedawno Janusz Filipiak, jeden z najlepiej zarabiających prezesów giełdowych spółek, założyciel Comarchu, ostrzegał, że jego pracownicy nie powinni spodziewać się więcej podwyżek.

– Moim problemem jest, że każdą taką wypowiedź czytają pracownicy, ale nie damy rady dalej zwiększać budżetu płacowego. Pracownicy muszą to zrozumieć – mówił Filipiak. Wyraźnie ostrzegł, że na podwyżki w Comarchu nie ma już co liczyć.

Jak pisze BusinessInsider.com.pl, od pewnego czasu pogłębia się nierównowaga między wzrostem wynagrodzeń i wydajnością pracy, szczególnie w przypadku najsłabiej zarabiających. Gospodarka prawie się zatrzymała, ale podwyżki są kilkunastoprocentowe. Eksperci przewidują, że taki stan nie może się długo utrzymywać.

Na czym polega problem z płacami?

Jeszcze niedawno polscy przedsiębiorcy narzekali głównie na wzrost cen prądu, teraz zaś na żądania płacowe. Ostrzegają, że oczekiwania pracowników przekraczają ich możliwości. A także nie przekładają się na wydajność. Ile w tym prawdy a ile ostrożności? Postanowił to sprawdzić Damian Słomski z BI.

– Wzrost płac powyżej wzrostu wydajności pracy osłabia naszą konkurencyjność. W pewnym momencie może to spowodować, że gospodarka siądzie – przyznaje w rozmowie z Business Insiderem Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP.

Dodaje, że sytuacja w Polsce jest trudna, mamy nierównowagę płac i wydajności. Na dodatek ciągle napędzamy konsumpcję i zaniedbujemy inwestycje.

Tymczasem gospodarka już hamuje. Wzrost PKB w pierwszym kwartale tego roku będzie prawdopodobnie oscylował wokół 1 procenta. W całym 2022 roku wzrósł o 5,1 proc., średnioroczna inflacja wyniosła 14,4 proc. a wzrost wynagrodzeń liczony w sektorze przedsiębiorstw sięgnął 9,1 proc.

"Jeszcze większy wzrost płac i zarazem nierównowagi nastąpił w przypadku najmniej zarabiających. Płaca minimalna od stycznia jest o 16 proc. wyższa niż rok wcześniej, a od czerwca, po kolejnej ustawowej podwyżce, przeskok będzie już prawie 20-proc." – pisze BI.

Widać tu trzy problemy: wartość naszych zarobków spada szybciej niż ich wzrost, ale wzrost pensji (liczony zresztą tylko w najbogatszych firmach) i tak jest wyższy, niż tempo wzrostu gospodarki. Nic więc dziwnego, że chcielibyśmy zarabiać więcej, ale nie za bardzo jest z czego ten wzrost wynagrodzeń brać.

Czytaj także: https://innpoland.pl/192428,ile-zarabia-polak-dochod-na-osobe-w-2022