Meta zapłaci ponad miliard euro kary. I skończy z wysyłką naszych danych do USA

Sebastian Luc-Lepianka
22 maja 2023, 14:57 • 1 minuta czytania
Zaczęte w roku 2020 śledztwo kończy się niekorzystnie dla firmy Marka Zuckerberga. Sposób, w jaki Meta przesłała dane użytkowników z Europy do USA, został uznany za sprzeczny z prawem, czego efektem jest rekordowa kara.
Kolejne skutki kontrowersyjnych działań firmy. Nur Photo/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Kara została nałożona przez Irlandzkiego Komisarza Ochrony Danych na podstawie naruszenia Ogólnego Rozporządzenia o Ochronie Danych (RODO). Śledztwo trwało od sierpnia 2020 roku, jako jeden z elementów uważnego badania firmy Marka Zuckerberga (wtedy jeszcze pod nazwą Facebook) na skutek skandalu z Cambridge Analitica


Wyrok w sprawie firmy Meta

Decyzja zapadła na podstawie wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie Schrems II. Prawo amerykańskie zostało uznane za nieadekwatne do ochrony danych zgodnej z normami Unii Europejskiej, w tym ze względu na nierówny zakres dostępu do służb wywiadowczych.

W grudniu Komisja Europejska przyjęła draft certyfikujący ramy prywatności danych na linii UE-USA. To ma być nowy standard ram prawnych dla przesyłu danych między kontynentami. 

Meta otrzymała okres sześciu miesięcy od dnia otrzymania decyzji na zaprzestanie przekazywania danych europejskich użytkowników do Stanów Zjednoczonych. Dane te będą musiały być usunięte za oceanem albo zwrócone do Europy.

Efekt na Facebooka

W ubiegłym roku "Financial Times" poinformowali, że firma odgrażała się, że wyłączy Europę z usługi social media, jeśli podobny zakaz wejdzie w życie. W swoim oświadczeniu Meta zapewnia, że wprowadzenie nowej struktury przesyłu danych nie wpłynie na funkcjonalność Facebooka. Nie wyklucza jednak, że mogą pojawić się opóźnienia w związku z samym nowym standardem.

Nie zmienia to faktu, że działania firmy dalej budzą czujność. W marcu austriacki regulator DSB uznał, że funkcja śledzenia pikselu na Facebooku (kod do śledzenia odwiedzających twoją stronę internetową) łamie przepisy RODO. 

Nie pierwsza, nie ostatnia kara?

Meta, która zapłaci 1,2 miliardów euro, zdejmuje z podium poprzedniego rekordzistę do spraw kary od UE, Amazona (746 milionów euro). Firma technologiczna nie po raz pierwszy została ukarana na tle kontrowersji z wyciekiem danych - poprzedni mandat wlepiono im w styczniu tego roku i wynosił 390 milionów euro.

Oprócz głośnego skandalu Cambridge Analitica (przypomnienie: wspomniana firma użyła nielegalnie danych z Facebook do manipulacji politycznej), Meta mierzyła się też z kontrowersją na tle swojego wydziału od wirtualnej rzeczywistości, Oculus, który w 2022 trafiły pod lupę kontroli antymonopolowej. 

Jeśli Meta wystąpi z apelacją, jej historia działa na niekorzyść spółki.

Burzliwe stosunki z Europą

Meta od lat walczy już z regulacjami Unii Europejskiej. Na łamach INNPoland nasi redaktorzy wielokrotnie pisali o kontrowersjach związanych z firmą i jej aplikacją Facebook. Bliżej o kwestii prywatności i cyberbezpieczeństwa w Europie przybliżała już Natalia Gorzelnik.

Czytaj także: https://innpoland.pl/175680,facebook-i-instagram-moga-zniknac-z-europy

Jak twierdzi Meta, możliwość przetwarzania danych użytkowników ma kluczowe znaczenie dla jej działalności, zarówno pod względem operacyjnym, jak i kierowania reklam.

Jak podaje "The Guardian", Yvonne Cunnane – zastępca prawnika generalnego Facebooka tłumaczyła, że europejskie prawo w praktyce uniemożliwia firmie prowadzenie działalności. "W przypadku, gdyby [Facebook] został całkowicie zawieszony w przekazywaniu danych użytkowników do USA, nie jest jasne, jak w tych okolicznościach mógłby nadal dostarczać usługi w UE" – mówiła.