Rekordowa sprzedaż Diablo IV. Blizzard zrobił lepszą grę czy marketing?
Jeśli jesteście w moim wieku, pewnie wspominacie równie nostalgicznie Rzeźnika wołającego znienacka "świeże mięso!". Gra Diablo IV miała swoją premierę 6 czerwca i pobiła już kilka rekordów. Firma Blizzard Entertainment zainwestowała też w silny marketing viralowy i chwali się wynikami sprzedaży.
Rekordy
Blizzard Entertainment pochwalili się pierwszymi wynikami sprzedaży swojej gry. Chociaż nie podzielili się dokładnymi danymi, deklarują, że w dniu premiery Diablo IV jest ich najszybciej sprzedającą się grą, wliczając to zakupy w przedsprzedaży. Poprzedni rekord należał do dodatku do World of Warcraft - "Shadowlands" miało 3.7 milionów sprzedanych egzemplarzy w dniu premiery, co oznacza, że liczba ta została przekroczona.
Firma dzieli się także statystykami już rozegranych gier. Diablo IV było cztery dni we wczesnym dostępie, a do premiery gracze rozegrali już 93 miliony godzin. "Albo jak przez 10 tys. lat - to odpowiednik grania 24 godziny dziennie od początku ludzkiej cywilizacji" – napisał wydawca.
Diablo IV ma być też największą grą w serii, ale i najdroższą. Ceny na konsolach zaczynają się od 349 złotych, a edycja Ultimate 499 złotych. Zakup tej drugiej pozwalał na zaczęcie zabawy od 2 czerwca.
Marketing viralowy
Do historii przejdzie też kampania marketingowa Blizzarda. Firma zatrudniła do współpracy celebrytów i wykonała kontrowersyjny projekt 160-metrowego muralu z motywami z gry w katedrze Chapelle des Jésuites, w północnej Francji.
Na Twitterze skąpo ubrana aktorka Megan Fox mówi, że lubi widok krwi i zachęca graczy Diablo IV do udostępniania śmierci swoich postaci. W zamian przeczyta im… mowę pochwalną.
Artyści Halsey i Suga wykonali oficjalny teledysk do utworu Lilith, nazwanego od głównej przeciwniczki gry. Część scen kręcono we wspomnianej wcześniej katedrze.
Między trzecim a czwartym czerwca w Londynie otworzono sklep z czekoladą "Lilith & Co", gdzie fani mogli spróbować słodyczy w kształcie ludzkich serc czy potworów z gry, oraz zagrać przedpremierowo w czwarte Diablo na miejscu. Do wizyty zachęcali ludzie w przebraniach mnichów i psy.
Wyścig do najwyższego poziomu
Gracze również zostali zaangażowani w promocję. Pierwszy tysiąc użytkowników został zaproszony do wyścigu o osiągnięcie najwyższego poziomu w grze, setnego, na wysokim poziomie trudności. "Czy możesz oszukać śmierć?" – zachęcał producent. Zwycięzca miał otrzymać swój pseudonim na statuetce Lilith.
Wyczynu dokonał streamer Rob2628. Zajęło mu to 54 godziny grania. Wielu innych mierzyło się z nieszczęściem, gdy wczesne błędy w grze utrudniały im postęp. Streamer znany jako Asmongold doznał dotkliwego bólu nogi po nadawaniu relacji z wyścigu przez 13 godzin. "Byłem zestresowany!" – przekazał na kanale.
Konkurs nie obył się bez kontrowersji. Gracze zwracali uwagę na to, że recenzenci i twórcy kontentu mieli jeszcze wcześniej styczność z egzemplarzami prasowymi, co dawało im nieuczciwą przewagę w formie znajomości rozgrywki. Blizzard nie odniósł się do sprawy, jedynie zaznaczył, że wszystkie wcześniejsze konta i postacie zostaną wyzerowane.
Blizzard odbija się w górę?
Wyniki i marketing Diablo IV wyglądają imponująco i nie ma co ukrywać, że Blizzard Entertainment jako firma musiała postawić mocno na swojego piekielnego konia. Firma mierzyła się z licznymi problemami.
Chociaż dodatki do World of Warcraft cieszyły się dobrymi wynikami sprzedaży, otrzymywały kiepskie recenzje i opinie graczy po czasie, a jeszcze gorzej potoczyła się premiera remastera Warcrafta 3. Wierni gracze w Overwatch mają liczne pretensje do nowej części gry.
Jeszcze wcześniej firma mierzyła się z dużym skandalem o molestowanie, mobbing i dyskryminację, zakończonym zwolnieniem pracowników. Firma zapłaciła 35 milionów dolarów kary (około 146 milionów złotych)
Dla wielu graczy legła w gruzach reputacja Blizzarda, wcześniej znanego jako tytan branżowy, co wypuszcza jedynie hity. W międzyczasie trwała dyskusja o fuzję Activision z Microsoftem.
Diablo IV bez skazy?
Pierwsze recenzje są pochlebne, chociaż internauci wskazują na liczne i kosztowne mikrotransakcje w grze.
Jest to pierwszy tytuł w serii w formule otwartego świata, zawierać ma 120 lochów rozmieszczonych na pięć dużych regionów i systemy powtarzalnej rozgrywki, oferujące zabawę nawet po skończeniu głównej fabuły.
Powrót tytanów branży
Diablo IV było długo wyczekiwane. Najbliższe lata przyniosą graczom nowe odsłony wielu kultowych serii, w tym GTA.
Czytaj także: https://innpoland.pl/194108,znamy-date-premiery-gta-vi-nowa-czesc-po-dziesieciu-latachW poście videotech opublikowanym na Twitterze widzimy, że przedstawiciel Take-Two zapowiada uzyskać osiem miliardów dolarów przychodów w okresie 01.04.24 - 31.03.2025, wydając "kilka przełomowych tytułów, które wyznaczą nowe standardy branży". W oczach fanów nie pozostawia to wątpliwości, jaki tytuł szczególnie zasługuje na taką etykietę. Wedle przecieków z września można założyć, że w szóstej odsłonie powróci popularne miejsce akcji Vice City – wzorowane na Miami miasto, kojarzące się z neonową estetyką lat osiemdziesiątych. W tych latach odwiedzaliśmy je w odsłonie GTA: Vice City.