Za nocleg chcą płacić postem na Instagramie. Hotelarze mówią dość roszczeniowym influencerom
"Ora basta!" czyli "już dość" – to słowa rzymskiego hotelarza dla dziennika "Il Messaggero". Woła on o walkę z zagrywkami influencerów, którzy w zamian za nocleg chcą zapłacić… postem na Instagramie czy innych platformach mediów społecznościowych. Czarę goryczy przelała u przedsiębiorcy bezczelna prośba.
600 euro i nocleg gratis
Popularna włoska influencerka zaproponowała, że w zamian za nocleg dla trzech osób i psa wynagrodzi hotelarzowi wpisem na mediach społecznościowych. I jeszcze hotel miałby za ten "zaszczyt" zapłacić 600 euro (około 2680 złotych). Śmiała prośba spotkała się z oburzeniem właściciela.
Mail wypłynął nie od samej dziewczyny, a od agencji, która ją reprezentuje. Agencja uznała, że hotel będzie odpowiedni dla influencerki, byłej gwiazdy reality show. Jej nazwiska hotelarz nie ujawnia. Za noclegi i opłatę 600 euro, hotel miałby otrzymać dwie historie na Instagramie. Szczegółowy email został opublikowany w dzienniku.
To chyba żarty
"Dziękuję za bardzo korzystną (oczywiście żartobliwą) pozycję, ale niestety nie możemy jej zaakceptować" – odpisał właściciel hotelu. "Wolę zainwestować te 600 euro w nowe usługi, z których skorzystają płacący goście, którzy dziękują nam za każde opuszczenie hotelu" – dodał.
W rozmowie z dziennikiem przedsiębiorca podkreśla, jak ciężką pracę wykonuje jego personel. Jego zdaniem prośba agencji influencerki godzi w szacunek za ich wysiłek oraz w godność innych, płacących klientów. Właściciel w mailu załączył też odnośniki do oferty i cen hotelu. Podkreśla też, że pracownikom nie zapłaci samym wpisem.
Kłopoty po pandemii
– Nasz hotel to mała struktura położona w centrum [Rzymu, dop. redakcja], która codziennie inwestuje w usługi, aby zapewnić gościom niezapomniane doświadczenia. Przeszliśmy przez pandemię z jej lockdownami, pokonując wiele trudności, a teraz pomimo problemów ekonomicznych, którym musieliśmy stawić czoła, nadal stawiamy wszystko na jakość. Wielu naszych kolegów nie poradziło sobie i musiało zamknąć swoją działalność – powiedział w rozmowie z dziennikiem właściciel lokalu.
Tego typu oferty są pozbawione szacunku dla branży. Dziennik zauważa, że nie jest to jedyna taka prośba. Sam mail w sprawie influencerki zapewne był rozsyłany masowo, hotelarz wskazuje na jego niedopracowaną strukturę.
Do swoich kolegów po fachu apeluje, by "zniszczyć ten zgniły mechanizm". Dziennik "Il Messaggero" zauważa, że tego typu propozycje to rodzaj oszustwa w postaci nieujawnionej reklamy.
Niebezpieczne agencje
Nieuczciwe zachowania agencji dotyczą nie tylko podmiotów, które miałyby z nimi współpracować, ale mogą dotknąć wyzyskiem także samych influencerów.
Coraz więcej twórców internetowych otrzymuje wiadomości od osób podających się za przedstawiciela sieci partnerskiej lub agencji influencer marketingu. Tym razem dwie youtuberki tworzące treści o tematyce ASMR otrzymały wiadomości od osoby, podającej się za przedstawiciela LifeTube (grupa LTTM). Oszust zachęcał twórczynie do dołączenia do sieci partnerskiej, jednak podejrzenia wzbudził adres e-mail nadawcy, który nie był oficjalnym adresem firmy. W jednym przypadku, po wymianie kilku wiadomości, twórczyni została poproszona o zapłacenie 2000 zł kaucji za dołączenie do sieci.