Reklama.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych wziął na celownik twórców internetowych. Urząd przeprowadza kontrolę umów o dzieło zawieranych z influencerami. Jak alarmuje branża - może domagać się ich oskładkowania nawet 5 lat wstecz. "ZUS kompletnie nie rozumie specyfiki branży reklamowej ani twórczości internetowej" - komentuje dla INNPoland Paweł Stano, CEO Life Tube.
“(To) zagrozi wielu freelancerom i artystom, których działalność opiera się przede wszystkim na dostarczaniu dzieł, publikacji utworów. Stworzenie filmu, zdjęcia, wpisu w mediach społecznościowych czy artykułu na bloga to przecież najczystszy możliwy efekt umowy o dzieło. Wynikiem współpracy opartej na takiej umowie ma być konkretny efekt w formie publikacji”.
Zmuszenie influencerów do podpisywania umów innych niż dzieło z reklamodawcami może wywołać reakcję łańcuchową w innych branżach. To może dotknąć także grafików, dziennikarzy, artystów, copywriterów, dla których takie umowy właśnie powstały.
Przypomnę jednak, że ustawowym obowiązkiem ZUS jest m.in. ustalenie, czy płatnik składek prawidłowo dokonał zgłoszeń do ubezpieczeń społecznych, czy prawidłowo obliczył składki za zgłoszone osoby oraz jakie były podstawy wymiaru składek, od których zostały naliczone składki. Prawo jest równe wobec wszystkich pracowników. Dotyczy także osób świadczących usługi influencer- i wideomarketingu.