Ojciec Rydzyk frasobliwy. Redemptorysta ma zmartwienie związane z pieniędzmi
"Fakt" sprawdził sprawozdanie finansowe, które fundacja o. Tadeusza Rydzyka Lux Veritatis złożyła w Krajowym Rejestrze Sądowym.
Ile zarobiła fundacja Lux Veritatis?
"W 2022 r. fundacja uzyskała dokładnie 50 mln 341 tys. zł. Były więc niższe o ok. 6 mln zł w porównaniu do 2021 r. Większość przychodów pochodziła z darowizn – fundacja w ten sposób pozyskała 38 mln 457 tys. zł" – czytamy.
Na nas, normalnych zjadaczach chleba, te sumy robią ogromne wrażenie, ale ojcu Rydzykowi spędzają sen z powiek. Wszystko dlatego, że wpływy z darowizn skurczyły się o 5 mln 511 tys. zł w porównaniu do 2021 r.
Czytaj także: https://innpoland.pl/193916,kawiarnia-ojca-rydzyka-i-lux-veritatis-w-toruniu-ceny-zadziwiaja-zdjeciaJak wynika ze sprawozdania finansowego fundacji o. Rydzyka, 10 mln 981 tys. zł zarobiła ona w 2022 r. na działalności gospodarczej prowadzonej w kraju. Polega ona na "sprzedaży wyrobów i usług (m.in. produkcji i emisji audycji telewizyjnych, produkcji i emisji reklamy telewizyjnej, udostępnianiu sygnału i programu telewizyjnego, promocji)".
Jak podano, zyski wyniosły 197,5 tys. zł. "To ogromny spadek, bo w 2021 r. zysk przekraczał 1,4 mln zł" – zauważa "Fakt".
Miecz dla Rydzyka
Jak poinformował portal natemat.pl, Tadeusz Rydzyk został hojnie obdarowany przez Jacka Sasina podczas corocznej pielgrzymki Radia Maryja na Jasną Górę. Wręczono mu miecz rzekomo pochodzący z czasów Mieszka I.
Wirtualna Polska ustaliła, ile kosztował prezent dla Tadeusza Rydzyka. To wart... ćwierć miliona złotych zabytek zakupiony przez Fundację Enea ze zbiorów antykwarycznych. A właściwie, to Enea przekazała środki pracownikom Rydzyka na zakup miecza.
"Gazeta Wyborcza" ustaliła, że miecz wręczony ojcu Rydzowi przez Jacka Sasina może być bardzo kosztownym falsyfikatem.
"Tak mówi prof. Marcin Biborski, wybitny znawca wczesnośredniowiecznej broni. Potwierdza to prof. Przemysław Urbańczyk, specjalista od Mieszka I. A Enea, która zapłaciła za broń dla ojca Tadeusza Rydzyka, nie chce zdradzić, skąd ten miecz się wziął" – czytamy w "GW".