PiS po cichu bierze się za pieniądze studentów. O tyle wzrosną opłaty za naukę
Uczelnie będą mogły podnosić studentom opłaty w trakcie nauki. Poprawka, która sięga do kieszeni studentów, przeszła niemal niezauważona – pisze "Gazeta Wyborcza". Dotychczas prawo gwarantowało niezmienność opłat za naukę w trakcie studiów.
"Wyborcza" przypomina, że obecnie opłata za cały rok nauki ustalana jest na początku studiów. Płaci się albo z góry za cały okres, albo za każdy rok lub semestr. Dziennik dodaje, że mowa o niebagatelnych kwotach, rzędu od 5 do 15 tysięcy złotych za każdy rok studiów. Oczywiście są i uczelnie tańsze, jak i o wiele droższe.
"Teraz uczelnie będą mogły zmieniać zasady gry w jej trakcie" – ostrzega dziennik. Jak to możliwe? Sejm przyjął nowe przepisy, które umożliwiają podnoszenie opłat raz w trakcie każdego roku akademickiego o kwotę nie wyższą niż wskaźnik inflacji. "Wyborcza" zauważa, że w trakcie prac nad projektem Parlament Studentów RP wywalczył, by taka podwyżka nie mogła być wyższa niż 30 proc. całej opłaty za czesne.
To bardzo istotna poprawka, bo wedle przepisów z pierwszej wersji projektu opłaty można było podnosić w nieskończoność. Czyli uczelnia co roku mogłaby podnosić czesne o wskaźnik inflacji. Doświadczenia ostatnich lat pokazują, że opłata za studia mogłaby wynieść nawet dwa razy tyle, ile na początku zapisano w umowie między studentem a uczelnią.
Po co w ogóle ten przepis?
Jak pisze dziennik, projekt ustawy trafił pod obrady Sejmu jako poselski. PiS bardzo często stosuje ten trik, gdy pod ustawą nie chce się podpisać partia, rząd czy prezydent. W uzasadnieniu projektu napisano, że "konieczność wprowadzenia możliwości waloryzacji opłat za studia wynika z bieżącej sytuacji ekonomicznej". Czyli w sumie niewiele z tego można wywnioskować.
"Wyborcza" pisze, że tak naprawdę chodzi o finanse uczelni niepublicznych. Już rok temu takie szkoły alarmowały, że wielu z nich grozi bankructwo. Inflacja i wzrost kosztów dotykają praktycznie każdego biznesu. Ale warto zauważyć, że nowe przepisy będą dotyczyły nie tylko uczelni prywatnych, ale i publicznych.
Jednocześnie Ministerstwo Edukacji Narodowej zapewniło "Wyborczą", że "ograniczenia, które wpisano w ustawie, zapobiegną 'nadmiernemu wzrostowi opłat'. A interes studentów zabezpiecza wprowadzenie limitu".
Po jakich studiach zarabia się najwięcej?
Jak już pisaliśmy w INNPoland.pl, informatyka zdominowała najnowszy rządowy ranking kierunków studiów, po których zarabia się najwięcej. Dopiero na ósmym miejscu pojawił się nieinformatyczny kierunek. Absolwenci najlepszych studiów często zarabiają ponad 10 tys. zł.
Z odpowiedzią na pytanie, po jakich studiach zarabia się najlepiej, przychodzi najnowszy raport "Ekonomiczne Losy Studentów", który od ośmiu lat opracowuje rząd.
Analiza uwzględnia zarobki osób, które skończyły edukację na uczelniach wyższych w 2021 r. Pod uwagę bierze się wszystkie źródła zarobków w pierwszym roku po dyplomie, a podany wynik to mediana (połowa z nich zarabia więcej niż wynosi mediana, a połowa mniej).
Jak podaje next.gazeta.pl, ranking zdominowały kierunki informatyczne – zajmują aż osiem pierwszych miejsc. Poza tym w zestawieniu przoduje Akademia Górniczo–Hutnicza w Krakowie – absolwenci czterech kierunków na tej uczelni znaleźli się w TOP 10 zarobków po studiach.
Po jakich studiach zarabia się najwięcej? Absolwenci 4-letnich studiów informatycznych na Uniwersytecie Wrocławskim otrzymują aż 15,5 tys. zł, ale próba liczyła zaledwie 15 osób.
Z kolei mediana zarobków 51 absolwentów informatyki na Uniwersytecie Warszawskim wynosi 11,9 tys. zł. Najniższy stopień podium zajmuje informatyka na Politechnice Gdańskiej, gdzie mediana wynosi 11,8 tys. zł przy 102 absolwentach.
Czwarta lokata to teleinformatyka na AGH w Krakowie (11,5 tys. zł), a piąta – informatyka na PJTAK w Warszawie (11,2 tys. zł). Szóste miejsce zajmuje informatyka stosowana na AGH (10,9 tys. zł), a siódme – informatyka na tej samej uczelni (10,7 tys. zł).
Dopiero na ósmym miejscu mamy kierunek nieinformatyczny. To finanse i rachunkowość na SGH w Warszawie, gdzie mediana zarobków wynosi 10,6 tys. zł. Dziewiąte miejsce zajmuje elektronika i telekomunikacja na AGH (10,4 tys. zł), a dziesiąte – informatyka na Uniwersytecie Wrocławskim - 10,4 tys. zł.