Padło trzecie pytanie referendalne i znowu wtopa. Ekonomista wypomniał to premierowi

Paweł Orlikowski
13 sierpnia 2023, 11:19 • 1 minuta czytania
Trzecie pytanie w referendum PiS dotyczy "przymusowej relokacji nielegalnych imigrantów". Pomijając stygmatyzującą treść pytania, Polska... w ogóle nie musi podlegać przymusowej relokacji, może złożyć odpowiedni wniosek. Wszystko dlatego, że przyjęliśmy uchodźców wojennych z Ukrainy.
Referendum PiS. Trzecie pytanie dot. "przymusowej relokacji nielegalnych imigrantów". Fot. Yassine Mahjoub/SIPA/SIPA/East News/Mat. pras. PiS
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Trzecie pytanie do referendum PiS dotyczy "przymusowej relokacji". Jego treść ogłosił na Twitterze premier Mateusz Morawiecki: "Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?".


Ekonomista Rafał Mundry przypomniał unijny przepis, który... Polska sama wynegocjowała. Głosi on, że: "kraj, który stoi w obliczu znaczącej sytuacji migracyjnej może wnioskować o wyłączenie z relokacji".

Chodzi o to, że w obliczu przyjęcia uchodźców wojennych z Ukrainy, Polska może zostać wyłączona z mechanizmu, którego dotyczy pytanie referendalne, mające straszyć Polaków i potęgować stereotypy dotyczące migrantów. A wystarczy, że władza złoży odpowiedni wniosek do organów UE.

Mundry w kolejnym wpisie przypomniał ponadto, że "Polska (a dokładnie Polacy) przyjęli pod swój dach 1,4 miliona Ukraińców. Rząd wydał na to 3,6 mld zł. A dziś rząd obawia się przyjęcia 2 tys. imigrantów?" – zapytał retorycznie.

W opinii ekonomisty, ci imigranci i tak po kilku dniach "uciekliby od nas na Zachód", bo ich prawdziwy cel to Niemcy, Francja lub Wielka Brytania.

Ekspert zastanawia się też, co w sytuacji, gdy na białoruskiej granicy pojawią się tysiące imigrantów. Czy wtedy rząd PiS zwróciłby się do Unii Europejskiej o pomoc i relokację, czy – zgodnie z obecnymi przekonaniami – dalej twierdziłby, że to nasze wewnętrzne zmartwienie.

Unijna komisarz potwierdza: Polska się kwalifikuje

Słowa Mundrego o tym, że relokacja wcale nie musi być przymusowa, potwierdza unijna komisarz ds. wewnętrznych Ylva Johansson. W rozmowie z TVN24 powiedziała, że biorąc pod uwagę fakt, iż w Polsce przebywa ponad milion uchodźców z Ukrainy, "jest wysoce prawdopodobne, że zgodnie z negocjowanymi przepisami, Polska sama kwalifikowałaby się do solidarności ze strony innych państw członkowskich".

PiS w sprawie referendum komunikuje się z obywatelami za pośrednictwem mediów społecznościowych. W najnowszym nagraniu wystąpił szef rządu Mateusz Morawiecki. Powiedział w nim, że "mimo sprzeciwu, sprawa znowu stanęła na unijnej agendzie, my tego w Polsce nie chcemy".

Uderzył też w głównego oponenta, przekonując, że "Tusk jest największym zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa. Jest największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polski. Nie pozwólmy, by Tusk jako wysłannik elit brukselskich, zdemolował bezpieczeństwo w Polsce". Podkreśla w ten sposób wyłącznie strach PiS-u przed porażką z PO.

Referendum zaplanowano na dzień wyborów, tj. 15 października 2023 r. Z początku rządzące Prawo i Sprawiedliwość przekonywało, że referendum będzie dotyczyło właśnie mechanizmu przymusowej relokacji, jednak dopiero trzecie pytanie się do niego odnosi.

Łącznie pytań będzie pięć, trzy już poznaliśmy, dwa poprzednie dotyczą "wyprzedaży państwowych przedsiębiorstw" oraz "podniesienia wieku emerytalnego". Czwarte i piąte poznamy kolejno w poniedziałek i wtorek – 14 i 15 sierpnia br.