[NASZ NEWS] Poczta Polska nie odpuści – jednak strajk generalny! Związkowa Alternatywa zdradza plan
Po protestach nauczycieli przyszedł czas na listonoszy i pracowników Poczty Polskiej. To kolejna niezadowolona grupa zawodowa, która zapowiada skoordynowany i ogólnopolski strajk. Działacze z Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Poczty powoli tracą cierpliwość, ale nie nadzieję.
Tak samo, jak Związkowa Alternatywa na czele z Piotrem Szumlewiczem, który tylko z INNPoland podzielił się planami zorganizowania strajku generalnego, domagając się podwyżki płac o 50 proc. Zapowiada, że on i jego związek nie są zainteresowani dwugodzinną "pikietą", a konkretnym i zauważalnym działaniem.
My chcemy iść drogą oficjalną, czyli spór zbiorowy domagając się 50 proc. podwyżki wynagrodzenia, a jeżeli pracodawca tego nie spełni, to rozpisujemy referendum strajkowe i ogłaszamy strajk powszechny - bezterminowy. Niestety w spółkach skarbu państwa, są te duże centrale związkowe, które istnieją tam po 30 lat i one generalnie mało robią i jak się zbliżają jakieś wybory, nie tylko te parlamentarne, to one starają się pokazać, że po coś w ogóle są (...) My dążymy do strajku bezterminowego, to znaczy przechodzimy procedurę i po prostu robimy referendum strajkowe i zakład staje. To jest też test dla tych wszystkich innych związków. Jeśli na serio chcieliście protestować, to proszę bardzo!
To najbardziej konkretna zapowiedź pracowników Poczty Polskiej. Grupa ta jest zdeterminowana i rozpoczęła właśnie ogólnopolską kampanię informacyjną, która w konsekwencji ma doprowadzić do rozlanego po całej Polsce strajku generalnego. Potwierdza to w rozmowie z INNPoland Piotr Szumlewicz.
Prowadzimy obecnie kampanię, żeby ludzie do nas przystępowali. Chcemy, by nas było 3 500 lub nawet 8 500 i wtedy jak zrobimy walne zgromadzenie, to w perspektywie trzech tygodni, od razu wchodzimy w spór zbiorowy, domagając się 50 proc. podwyżki płac. My chcemy przejść do procedury strajku bezterminowego.
Z kolei, jak dowiedzieliśmy się, WZZPP podjął już rozmowy negocjacyjne z innymi związkami, w tym z Solidarnością i uzgodnił konkretny harmonogram spotkań dwustronnych. Prezes związku podkreślał to wielokrotnie w rozmowie z nami.
Poczta Polska strajkuje - jakie mają postulaty
Z oczywistych względów na pierwszym planie jest podwyżka wynagrodzeń. Płace w Poczcie Polskiej plasują się znacznie poniżej płac w sektorze prywatnym, który skutecznie wypiera usługi państwowej spółki.
Dziś pensja zwykłego listonosza, niezależnie od miasta, wynosi średnio 3490 złotych brutto, bez dodatku w wysokości 360 złotych. Wobec tego na konto pracownika wpływa łącznie 3850 złotych brutto. Z kolei pracownik sortowni przesyłek, który wykonuje ciężką pracę fizyczną otrzymuje miesięcznie maksymalnie 4360 złotych brutto. Te liczby mówią same za siebie.
Rozmawialiśmy także z Piotrem Moniuszko, przewodniczącym Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Poczty. Interesują nas przede wszystkim postulaty związkowców, ale też data zaplanowanego strajku, który zgodnie z planem ma się rozpocząć 11 października 2023 roku. Planowo potrwa dwie godziny: od 8 do 10.
Powodem naszego strajku jest to, że pracodawca nie skłania się w jakikolwiek sposób do realizacji złożonych przez nas postulatów. Są tylko trzy (postulaty - przyp. red.), to wzrost wynagrodzeń - my oczekujemy wzrostu o 800 złotych. Drugi jest taki, żeby wynagrodzenia zasadnicze pracowników Poczty Polskiej były na poziomie równym płacy minimalnej, bo w chwili obecnej ponad 50 proc. pracowników ma wynagrodzenia zasadnicze poniżej tego pułapu. Trzeci postulat jest taki, że chcemy aby co roku do 31 marca, w ramach waloryzacji wynagrodzeń, były one podnoszone o wskaźnik inflacji.
Strajk przed wyborami i utrudnianie negocjacji
Strajk pracowników Poczty Polskiej ma odbyć się dokładnie na trzy dni przed wyborami, co interesujące, data ta nie była celowo zaplanowana – o czym w dalszej części rozmowy zapewniał nas Przewodniczący. Związkowcy zgodnie twierdzą, że negocjacje i pokojowe rozmowy trwały już dwa lata.
Było to efektem "celowego utrudniania pracownikom dostępu do informacji" oraz "odwlekania odpowiedzi na wszystkie wnioski i pisma". Takie działania Poczty Polskiej doprowadziły strajkujących do podjęcia decyzji o strajku.
Odpowiadając na pytania INNPoland, związkowcy przypominają, że data wyborów została ogłoszona miesiąc temu, a ich rozmowy trwają już dwa lata, więc – jak podkreślają - "nie mogli celowo zaplanować swoich działać i skalkulować ich pod wyborczy kalendarz".
Poczta Polska oczekuje, ale nie reaguje
Poczta Polska nie reaguje na apele, prośby i groźby pracowników należących do związków zawodowych. Ma za to oczekiwania. Pracodawca pokłada nadzieję w tym, że pacyfikując strajk nagminnym brakiem reakcji na postulaty strajkujących, niejako zmusi ich do rezygnacji ze strajku i tym bardziej wygaszenia sporu. Co o tym sądzą związkowcy? W rozmowie z nami byli pewni siebie i wyartykułowali swoje oczekiwania.
My cały czas żywimy nadzieję, że tutaj uda się do tego stołu usiąść z udziałem mediatora i jednak jakiś trudny kompromis wypracować. To nie będą łatwe rozmowy, łatwe decyzje przez jedną i drugą stronę do podjęcia, ale jest to możliwe. Tylko potrzeba troszeczkę dobrej woli. Póki co, tej dobrej woli po stronie pracodawcy nie ma w ogóle. W czerwcu zakończyliśmy spór zbiorowy na etapie protokołu rozbieżności. Później był wniosek do ministerstwa by to wyznaczyło negocjatora do prowadzenia rozmów. Spotkanie z nim odbyło się dopiero 29 sierpnia 2023 roku i już wtedy wyczuliśmy z ich strony, że po prostu nie są w stanie nic z tym zrobić. W związku z tym, zgodnie z ustawą - z przykrością - uznaliśmy, iż wyznaczymy tę datę. Zrobiliśmy to tak aby dwie strony mogły wszystko przemyśleć i dać sobie jeszcze czas na to aby usiąść i porozmawiać.
Związkowcy i pracownicy zapewniają, że wciąż wierzą w rokowania dwustronnych rozmów. W rozmowie z nami bardzo ważyli słowa i podkreślali, że strajku można unikać, ale jedynie wówczas, gdy pracodawca potraktuje ich postulaty poważnie i będzie w stanie negocjować. W chwili obecnej nie wycofują się ze swoich postulatów i potwierdzają, że 11 października przerwą wykonywanie pracy na dwie godziny, realizując tym samym założenia strajkowe.