Kary za brak OC będą gigantyczne. Po 1 stycznia możesz się nie wypłacić

Paweł Orlikowski
18 września 2023, 18:52 • 1 minuta czytania
Lepiej pamiętać o obowiązkowym ubezpieczeniu swojego samochodu. Nadchodzi zmiana przepisów, która mocno uderzy po kieszeniach wszystkich zapominalskich. Ponad dwa tygodnie spóźnienia będą oznaczały – w pewnych przypadkach – karę blisko 13 tysięcy złotych!
Nowe przepisy uderzą w właścicieli aut. Jeśli zapomną wykupić OC, zapłacą gigantyczną karę. Fot. NewsLubuski/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Brak OC, czyli obowiązkowego ubezpieczenia samochodu, od 1 stycznia 2024 roku będzie słono kosztował osoby zapominalskie. Kary za brak obowiązkowej polisy wzrosną do horrendalnych rozmiarów.


Jak podaje "Fakt", za ponad dwa tygodnie spóźnienia trzeba będzie zapłacić nawet blisko 13 tys. zł. Wysokość kar za brak ważnego OC na samochód ustawowo zależy od wysokości minimalnego wynagrodzenia, rodzaju pojazdu oraz okresu, przez który pozostawał bez ubezpieczenia.

W Dzienniku Ustaw opublikowano już rozporządzenie Rady Ministrów podnoszące najniższą krajową od stycznia 2024 r. do kwoty 4242 zł, a od 1 lipca do kwoty 4300 zł.

Zgodnie z ustawą, najwyższa kara za brak polisy OC (zaokrągla się je do pełnych 10 zł) dotyczy właścicieli pojazdów, którzy nie posiadali ochrony ubezpieczeniowej dłużej niż 14 dni, dla:

Osoby, które pozostawały bez ochrony ubezpieczeniowej krócej niż 14 dni, zapłacą:

Czy gigantycznej kary można uniknąć?

Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny odstąpi od dochodzenia opłaty, jeśli udowodnimy, że we wskazanym okresie zawarte ubezpieczenie OC było ważne lub że taki obowiązek nas nie dotyczył.

Uzasadnieniem może być także trudna sytuacja materialna lub życiowa. Wtedy UFG może rozłożyć opłatę za brak OC na raty lub ją umorzyć (w całości lub w części). W tym przypadku trzeba przesłać pisemną prośbę do Funduszu.

Z danych ujawnionych przez UFG wynika, że w 2022 r. namierzono blisko 327 tys. przypadków, w których pojazd nie miał wymaganego OC. To o blisko 30 proc. więcej niż rok wcześniej.