Ruszają kontrole ZUS. Tego pisma przedsiębiorcy nie mogą zignorować
ZUS rusza z kontrolami. Poszło o składkę zdrowotną
ZUS rozsyła pisma do przedsiębiorców, w których informuje o rozpoczęciu postępowania administracyjnego. Domaga się wyjaśnienia, z czego wynikają różnice między dochodem wskazanym w rocznym rozliczeniu składki zdrowotnej, a tym zadeklarowanym w zeznaniu podatkowym.
"Rzeczpospolita" donosi, że w ostatnim czasie wielu przedsiębiorców otrzymało takie pisma, ale ZUS dopiero rozpoczyna kontrole. Niewykluczone, że problemów będzie więcej, a firmy mogą mieć dużo dodatkowej pracy księgowej.
Rozbieżności w dochodach mają związek ze zmianą rozliczania składki zdrowotnej, którą wprowadził Polski Ład. Od 2022 r. przedsiębiorcy, którzy rozliczają się według skali lub podatkiem liniowym, muszą przeliczać składkę zdrowotną od dochodu uzyskanego z prowadzenia działalności gospodarczej.
Jednak, jak wskazuje dziennik, w wielu firmach dochód będący podstawą do obliczenia składki zdrowotnej jest inny niż dochód podatkowy. Różnice mogą wynosić nawet kilka tysięcy złotych.
W związku z tym ZUS domaga się od przedsiębiorców, aby wyjaśnili, z czego wynikają te różnice. Żąda dostarczenia faktur czy księgi przychodów i rozchodów. Czasami oczekuje też przekazania rachunku zysku i strat.
Oni są najbardziej narażeni. Pisma z ZUS nie wolno ignorować
Eksperci, z którymi rozmawiał dziennik, wskazują, że na kontrole ZUS najbardziej narażeni są przedsiębiorcy prowadzący podatkową księgę przychodów i rozchodów, którzy na początku i na końcu roku przygotowują remanent towarów. Różnice w wyliczeniach pojawiają się również o przedsiębiorców, którzy sprzedawali środki trwałe. Pismo z ZUS otrzymują także firmy, które zawiesiły działalność na kilka miesięcy.
Specjaliści tłumaczą, że w tym przypadku nie warto walczyć z ZUS–em. – Zaleca się grzeczne odpowiedzenie, wskazując przyczyny rozbieżności między dochodem z zeznania PIT a roczną deklaracją w sprawie składki zdrowotnej – przekonuje w rozmowie z "Rz" Magdalena Michałowska ze Stowarzyszenia Współpracujących Biur Rachunkowych. W jej ocenie przedsiębiorcy nie powinni bagatelizować pism.
Przedsiębiorcy dopłacali do składki zdrowotnej. "Fajny mamy ten Polski Ład"
O problemach wynikających ze zmian w rozliczaniu składki zdrowotnej informowaliśmy na łamach INNPoland.pl już w maju 2023 r. Przedsiębiorcy, z którymi rozmawialiśmy, przyznali, że muszą dopłacać do składki zdrowotnej. Niektórzy 2 tys. zł, a inni – nawet 4 tys. zł.
Dotyczyło to przede wszystkim osób na ryczałcie. W tej grupie składka zdrowotna jest w trzech progach przychodowych. Ryczałtowiec, który ma przychody do 60 tys. zł, płaci 335,94 zł składki zdrowotnej miesięcznie. W przypadku osób z przychodami od 60 do 300 tys. zł składka wynosi 559,89 zł w każdym miesiącu. Przychód powyżej 300 tys. zł wiąże się z koniecznością zapłacenia składki w wysokości 1007,81 zł miesięcznie.
– Przedsiębiorca, który ma przychód w wysokości 10 tys. zł miesięcznie, w szóstym miesiącu przekroczy 60 tys. zł. W związku z tym od lipca płaci wyższą składkę – nie 335,94 zł, tylko 559,89 zł. Na koniec roku składkowego musi sprawdzić, w której grupie przychodowej się znalazł – w tym przypadku jest to grupa między 60 a 300 tys. zł. W konsekwencji jego składka za cały rok powinna wynosić 559,89 zł, ale na początku płacił niższą. Stąd dopłata w wysokości około 1,3 tys. zł – tłumaczył w rozmowie z INNPoland.pl Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy w infakt.pl.