Przedsiębiorcy są rozgoryczeni. Zaglądają do księgowości, a tam niedopłaty i to wysokie. – Muszę dopłacić do składki zdrowotnej około 2 tys. zł, więc mało sympatycznie – przyznaje Paweł w rozmowie z INNPoland.pl. Osób, które wpadły w podatkowe sidła Polskiego Ładu, jest znacznie więcej. Jeśli nie uregulują należności do 22 maja, to dobierze się do nich ZUS.
Reklama.
Reklama.
Przedsiębiorcy muszą dopłacić nawet 8 tys. zł do składki zdrowotnej
Dotyczy to przede wszystkim osób na ryczałcie
Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy w infakt.pl, ujawnia, że skala tego problemu jest duża
Jeśli przedsiębiorcy nie uregulują należności w terminie, to ZUS może np. zająć ich konta
"Czuję się oszukany". Przedsiębiorcy muszą dopłacać do składki zdrowotnej
– Jestem oburzony. Zajrzałem do księgowości i muszę dopłacić 4250 zł do składki zdrowotnej – przyznaje Michał w rozmowie z INNPoland.pl. Jak dodaje, zupełnie nie wiedział, z czego to wynika. Ma pretensje, że nikt nie wcześniej nie ostrzegł go, z czym będzie się wiązało przejście na ryczałt.
Jak mówi, co miesiąc oddaje państwu 2–2,5 tys. zł, a i tak musi dopłacić. – Czuję się oszukany – przekonuje.
Taka niemiła niespodzianka czekała też na Pawła, który prowadzi firmę w branży biurowej i również rozlicza się ryczałtem. – Muszę dopłacić około 2 tys. zł, więc mało sympatycznie. "Fajny mamy ten Polski Ład", to była moja pierwsza myśl – żali się w rozmowie z INNPoland.pl.
Jak dodaje, księgowy uprzedzał go, że może pojawić się niedopłata i wytłumaczył mu, w czym tkwi problem. Mimo tego pan Paweł uważa, że cały ten system jest "nielogiczny".
Rozczarowanych osób jest znacznie więcej, co potwierdza w rozmowie z INNPoland.pl Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy w infakt.pl.
– Jeden z podatników zapytał mnie "skąd ta dopłata, czy to nie jest jakaś pomyłka?". My już wcześniej komunikowaliśmy, że dopiero w rozliczeniu rocznym przedsiębiorcy na ryczałcie zobaczą, czym tak naprawdę jest składka zdrowotna. Wiele osób nie rozumiało tych zasad. Bardzo wiele przedsiębiorców jest rozgoryczonych i zaskoczonych, gdy widzą dopłatę wyższą niż 1 tys. zł – przyznaje.
"Przedsiębiorcy byli spychani na ryczałt"
O Polskim Ładzie mówi się, że to tak naprawdę "Polski Bałagan" i "kreatywna księgowość". Przedsiębiorcy mogą czuć się oszukani, bo rząd przekonywał, że Polski Ład będzie dla nich dobrym rozwiązaniem. – Dla tych, co zarabiają do 10 tys. zł miesięcznie, mam propozycję – zastanówcie się, czy nie lepiej przejść na ryczałt. Bo obniżamy stawki – zapewniał jeszcze w czerwcu 2021 r. premier Mateusz Morawiecki.
Tymczasem przyszedł czas rozliczenia ze skarbówka, a ci, którzy nie nadążają za zmianami podatkowymi, nie wiedzą, dlaczego w ogóle muszą dopłacać do składki zdrowotnej. – Uważam, że przedsiębiorcy byli spychani na ryczałt przez obecny system – ocenia Juszczyk.
Dlaczego przedsiębiorcy muszą dopłacać do składki zdrowotnej?
Ekspert wskazuje, że najbardziej narażeni na niedopłatę są podatnicy rozliczający się na ryczałcie ewidencjonowanym. W tej grupie składka zdrowotna jest w trzech progach przychodowych. Podatnik może opłacać stałą składkę przez cały rok na podstawie przychodu z zeszłego roku albo na podstawie przychodu osiąganego w danym roku.
Ryczałtowiec, który ma przychody do 60 tys. zł, płaci 335,94 zł składki zdrowotnej miesięcznie. W przypadku osób z przychodami od 60 do 300 tys. zł składka wynosi 559,89 zł w każdym miesiącu. Przychód powyżej 300 tys. zł wiąże się z koniecznością zapłacenia składki w wysokości 1007,81 zł miesięcznie.
Doradca podatkowy tłumaczy ten mechanizm na konkretnym przykładzie.
– Przedsiębiorca, który ma przychód w wysokości 10 tys. zł miesięcznie, w szóstym miesiącu przekroczy 60 tys. zł. W związku z tym od lipca płaci wyższą składkę – nie 335,94 zł, tylko 559,89 zł. Na koniec roku składkowego musi sprawdzić, w której grupie przychodowej się znalazł – w tym przypadku jest to grupa między 60 a 300 tys. zł. W konsekwencji jego składka za cały rok powinna wynosić 559,89 zł, ale na początku płacił niższą. Stąd dopłata w wysokości około 1,3 tys. zł – wskazuje.
Nawet 8 tys. zł niedopłaty. Tego terminu trzeba pilnować
Nie tylko na ryczałtowców czeka pułapka. – Podobna sytuacja może być u osób opodatkowanych na skali podatkowej czy podatku liniowym. Załóżmy, że podatnik przeszedł na ryczałt np. w styczniu 2023 r., jego rok składkowy zamyka się wraz z końcem stycznia. W kwietniu 2023 r. będzie musiał wykazać dochód za 2022 r. i będzie musiał dopłacić tę składkę – wskazuje Juszczyk.
Grono osób, które muszą dołożyć do składki zdrowotnej z własnej kieszeni, jest dość spore.
– Wydaje mi się, że 20–30 proc. przedsiębiorców będzie musiało dopłacić do składki zdrowotnej. Zazwyczaj dotyczy to osób, które zdecydowały się zmienić opodatkowanie na ryczałt. Z kolei przy ryczałcie ta grupa jest bardzo duża, na pewno większa niż 20–30 proc. – ocenia doradca podatkowy.
Z kolei same wysokości niedopłat są bardzo zróżnicowane. Wszystko zależy od przychodu przedsiębiorcy. – Przy ryczałcie dopłata może wynieść maksymalnie 8 tys. zł, ale zdarzają się sytuacje, że niektórzy muszą zapłacić zaledwie 4 gr – zaznacza ekspert.
Termin na uregulowanie niedopłaty mija 22 maja 2023 r. Jeśli przedsiębiorcy tego nie zrobią, to staną się dłużnikami ZUS–u. – W takiej sytuacji ZUS, w trybie egzekucyjnym, będzie ściągał z podatników należności. Może to być np. zajęcie konta – tłumaczy Juszczyk.
Przegapienie terminu będzie wiązało się także z dużo bardziej poważnymi konsekwencjami. – Warto pamiętać, że jeśli składki są niezapłacone, a przedsiębiorca zachoruje, to nie otrzyma zasiłku – przypomina nasz rozmówca.
Zabrano im odliczenie i teraz płacą krocie
System został tak przemodelowany, że osoby na ryczałcie sporo tracą. – Przedsiębiorcy byli nieco uprzywilejowani, bo mieli zryczałtowaną składkę. Jednak zabrano im możliwość odliczenia składki od podatku. Gdyby mieli taką opcję, to byłoby to bardziej sprawiedliwe. Uważam, że tak powinno być – podkreśla Juszczyk.
Przez Polski Ład muszą zatem płacić nieporównywalnie więcej. Dla przykładu przedsiębiorca z przychodem 300 tys. zł zapłacił 12 tys. zł w ramach składki zdrowotnej. Z kolei w 2021 r. było to około 600 zł dzięki odliczeniu. To być może niedużo dla firmy z tak dużymi przychodami. Jednak burzy to tezę, że rząd Zjednoczonej Prawicy to rząd niskich podatków.
Tymczasem przedsiębiorcy nie mają co liczyć na taryfę ulgową nawet w przyszłym roku, ponieważ szykuje się kolejna podwyżka składek. Wszystko dlatego, że ich wysokość zależy od płacy minimalnej i przeciętnego wynagrodzenia, a te z pewnością będą wyższe w 2024 r.
– Z tego co wiem, w Ministerstwie Zdrowia trwają nad zmianami w składce zdrowotnej, ale one na pewno nie dotyczą tego, żeby wpływy były mniejsze. To będą raczej zmiany systemowe, żeby łatwiej było się rozliczać, bo na razie to przedsiębiorcy zderzają się ze ścianą – przyznaje Juszczyk.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
To nie Polski Ład, to polski dramat. Tak obywatele oceniają zmiany w podatkach
Jednak niedopłata do składki zdrowotnej to tylko jeden z problemów, który na barki podatników wrzucił Polski Ład. Sondaż Norstat dla INNPoland jasno wskazuje, jakie mamy zdanie o podatkach po zmianach – Polski Ład jest niezrozumiały i przyniósł więcej szkód niż korzyści.
Blisko 66 proc. badanych wskazuje, że Polski Ład nie poprawił ich sytuacji finansowej, a prawie55 proc. źle ocenia wprowadzone zmiany w podatkach.
Aż 51 proc. ankietowanych przyznaje, że Polski Ład jest dla nich niezrozumiały. Z kolei na pytanie o zmianę zasad opłacania składkizdrowotnej blisko 70 proc. osób wskazało, że zmiany te są niekorzystne.
Najbardziej rozgoryczeni są przedsiębiorcy – aż 80 proc. z nich źle ocenia rewolucję podatkową. Trudno im się dziwić, skoro płacą składkę zdrowotną o kilka lub kilkanaście tysięcy złotych wyższą, podczas gdy premier przekonywał, że "Polski Ład zostawi miliardy w kieszeniach Polaków".