Ceny ropy dopiero co staniały… i znowu rosną. Rynek patrzy z niepokojem na Bliski Wschód
O wzroście cen poinformował CNBC - w poniedziałek ceny ropy naftowej podskoczyły o średnio o 4 proc. Ropa Brent na giełdzie w Londynie jest droższa o 4,53 proc. i kosztuje 88,41 dol. za baryłkę. W Nowym Jorku odmiana ropy WTI podrożała o 4,69 proc. do 88,67 dol. za baryłkę. Czy konflikt Izraela z palestyńską bojówką Hamasu wstrząśnie światowym rynkiem paliw?
Czy będzie kryzys paliwowy?
Pół wieku temu niespodziewany atak na Izrael wywołał podwyżki cen ropy naftowej na świecie, znany teraz jako "kryzys paliwowy" albo "szok naftowy". Był on jednak wynikiem bezpośredniego nałożenia sankcji Zachodu na Organizację Arabskich Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC). Ta wspólnota zaś wstrzymała dostawy surowca do krajów stających po stronie Izraela.
Świat wygląda obecnie zupełnie inaczej i inna jest teraz historia konfliktu, ale rynek reaguje gwałtownie. O sytuacji dla CNBC opowiada analityk z Commonwealth Bank
"Aby ten konflikt miał trwały i znaczący wpływ na rynki ropy naftowej, musi nastąpić trwałe zmniejszenie podaży lub transportu ropy naftowej" – ocenił Vivek Dhar, dyrektor Commonwealth Bank ds. surowców wydobywczych i energetycznych.
"W przeciwnym razie, jak pokazała historia, dodatnia reakcja cen ropy naftowej jest zwykle tymczasowa i łatwa do pokonania przez inne siły rynkowe" – dodał.
"Atak Hamasu i ogłoszenie stanu wojny przez Izrael nie wywołują potężnej reakcji na rynkach finansowych. Zwiększenie napięcia na Bliskim Wschodzie tradycyjnie skutkuje wyraźnym wzrostem skrajnie w minionych dniach rozchwianego kursu ropy naftowej. Istotną rolę może odgrywać domniemane zaangażowanie Iranu w planowanie napaści. Baryłka Brent drożeje na starcie tygodnia o ok. 3,5 proc., ale wciąż wyceniana jest na mniej niż 90 dolarów" – komentuje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl
Zagrożenia dla rynku paliw
Żadna ze stron konfliktu nie jest głównym graczem na rynku ropy naftowej, chociaż wojna toczy się na terytorium, określanym jako wrota do eksportu na rynek globalny. Jakie są możliwe zagrożenia?
Wedle amerykańskiej Administracji Informacji Energetycznej Izrael dostarcza "prawie żadnej ropy naftowej i kondensatu", z dwoma rafineriami o wydajności 300 tys. baryłek dziennie. Terytorium Palestyńskie ma w ogóle nie produkować surowca. Wynika z tego, że sam konflikt w obecnej postaci nie powinien mieć długotrwałego wpływu na ceny ropy.
Analitycy wskazują jednak na ryzyko eskalacji konfliktu.
"Jeśli zachodnie kraje oficjalnie powiążą irańską służbę wywiadu z atakiem Hamasu, to dostawy ropy i eksport z Iranu stoją w obliczu natychmiastowych ryzyk spadku" – powiedział Dhar. Irańska produkcja i eksport paliw wzrósł w 2022 roku i w połowie 2023 roku.
Wciągnięcie w wojnę Iranu może oznaczać dla reszty świata problemy z dostawami surowca, szczególnie, jeśli ponownie skończy się to sankcjami od Stanów Zjednoczonych. Analityk Josh Young z Bison Interest prognozuje wzrost nawet o 5 dolarów za baryłkę.
Braki paliwa w Polsce - wojsko zaopatruje Orlen
Jeszcze niedawno redakcja Business Insidera informowała o spadku cen na światowym rynku, w wyniku informacji o popycie i rosnących zapasach paliwa w USA. Na stronie Orlenu możemy zobaczyć, że 7 października cena benzyny bezołowiowej w hurcie podskoczyła o 2 złote za metr sześcienny, do 4749 złotych.
"Jestem w stałym kontakcie z prezesem Orlenu Danielem Obajtkiem. Obecnie Orlen sprzedaje trzy razy więcej paliwa dziennie niż w normalnym czasie. Dlaczego? Ponieważ paliwo staniało i pojawiła się panika. Ale zapewniam, że paliwa w Polsce nie brakuje. Jeśli są gdzieś braki na CPN-ach, to są one chwilowe" – twierdzi minister rolnictwa Robert Telus w rozmowie z serwisem "Tygodnik Roniczy".
Na INNPoland piszemy na bieżąco o cenach paliwa w hurcie i brakach na rynku, przez co pojawiają się problemy z m.in. odbiorem śmieci, wyjazdem karetek do potrzebujących czy ciemne chmury nad jesiennym sezonem dla rolników. Tymczasem sieć obiegają zdjęcia wojskowych cystern, dostarczających zapasy paliwa na stacje Orlenu.
Orlen określa to jako fake news i dementuje, że sięga po wojskowe rezerwy paliwowe. "Natomiast potwierdzamy, że tak jak wielokrotnie w przeszłości (np. podczas wzmożonego ruchu w okresie letnim), wojskowe cysterny wspierają naszą logistykę w szybszych dostawach paliw produkowanych i importowanych przez ORLEN" - czytamy w oficjalnym komentarzu. Warto odnotować, że jednocześnie koncern zasłania się serią awarii dystrybutorów w całym kraju.
Politycy Koalicji Obywatelskiej Andrzej Domański, Jan Grabiec i Marcin Kierwiński zorganizowali konferencję prasową przed stacją benzynową Orlenu w Warszawie dotyczącą braku paliw.
– PiS nam zaraz wprowadzi paliwo na kartki, to jest jakaś kpina – ocenili. Zapowiedzieli złożenie oficjalnego pisma do Ministerstwa Środowiska w sprawie braków paliw na państwowych stacjach benzynowych.
Czytaj także: https://innpoland.pl/199561,dla-kogo-dzis-nie-ma-paliwa-teraz-padlo-na-rolnikow