Prognozy dla firm i pracowników w 2024. Te branże będą miały pod górę
Tylko co piąta firma liczy na poprawę swojej sytuacji w przyszłym roku. Przedsiębiorcy mają liczne obawy związane z 2024 rokiem, o czym pierwsza informowała "Rzeczpospolita". Najwięcej przeszkód przed sobą widzą branże handlu, usług, sektora publicznego oraz HoReCa (branża gastronomiczna i hotele).
Rosnące obawy
Największe obawy, większe przed rokiem, to koszty prowadzenia działalności, presja na podwyżki dla pracowników oraz rosnący deficyt. 35 proc. wszystkich ankietowanych podziela te obawy, z czego w handlu jest to już połowa, a w HoReCa i sektorze publicznym to dwie piąte.
Czego boją się firmy? W przypadku prowadzenia kosztów działalności jest to inflacja. Zaplanowana dwukrotna podwyżka płacy minimalnej i rosnące koszty prowadzenia działalności rzucają cień na budżety firm. Wiele może nie podołać podwyższeniu pensji wszystkim swoim pracownikom. 70 proc. firm ma wskazywać wysokie koszty jako kluczową barierę do prowadzenia biznesu.
Jak pisaliśmy na INNPoland, od 1 stycznia płaca minimalna ma wynosić na 4242 zł, a od 1 lipca - 4300 zł. Niektóre związki zawodowe chcą nawet większej podwyżki. Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak zwrócił uwagę, że "propozycje wzrostów płacy minimalnej są nadmierne i są szkodliwe dla regionów słabszych ekonomicznie" i osób najbiedniejszych.
Mimo obecnych obaw, Barometr ma korzystniejsze wskazania dla pracowników.
Podwyżki dla pracowników
Wbrew lękom 39 proc. przedsiębiorstw planuje podnieść pensje w 2024 roku, z czego wśród dużych firm jest to prawie połowa. Mniej czarnych chmur widać w lepiej zarabiających grupach i miejsce na podwyżki ma się znaleźć.
Jak czytamy w "Rp", jedna czwarta badanych firm wśród obaw wskazuje również deficyt pracowników i wysoką rotację w zatrudnieniu, co sugeruje, że mimo wizji wzrostu minimalnego wynagrodzenia będą starały się zadbać o pracowników. Odsetek firm planujących cięcia etatu spadł do 21 proc., czyli o 7 proc. w porównaniu z początkiem tego roku.
Polityka kadrowa
Z Barometru wynika również, że jednocześnie pracodawcy nie zrezygnują ze zwiększania zatrudnienia. Planuje to 27 proc badanych, co jest wzrostem o 2 proc. w porównaniu z poprzednią edycją raportu. Nie stanie się to jednak prędzej niż do wiosny czy lata przyszłego roku, jak informują "Rp" specjaliści.
Przedsiębiorcy czekają także na odblokowanie środków z KPO, prognozuje się w II półroczu 2024 roku, że pobudzi to gospodarkę w Polsce. Może za to pojawić się wzrost deficytu fachowców i ludzi od prac fizycznych. Wiąże się z tym również wyhamowanie napływu pracowników zagranicznych.
− Firmy koncentrują się na pracownikach wysoko kwalifikowanych, którzy są potrzebni po to, aby procesy czy to produkcji, czy to świadczenia usług były prowadzone bardziej profesjonalnie. Natomiast spada zapotrzebowanie na pracowników z prostymi kwalifikacjami – mówił w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes dr Jacek Męcina.
Obecne zarobki Polaków
Według najnowszego odczytu średnia krajowa wzrosła o 10,3 proc. w porównaniu do września 2022 r. Oznacza to, że pensja przeciętnego Kowalskiego zwiększyła się o około 10 zł względem ubiegłego roku (nominalny wzrost o 0,1 proc.).
We wpisie na platformie X (dawniej Twitter) analitycy PKO BP zwracają uwagę na rozbieżność w dynamice wzrostu pensji w poszczególnych sektorach. Niektórzy mogli bowiem w ogóle nie zauważyć, że ich wynagrodzenia faktycznie poszły do góry.
Czytaj także: https://innpoland.pl/199996,srednie-wynagrodzenie-w-polsce-gus-podal-nowe-dane-o-zarobkach-polakow